PODZIEL SIĘ

Usuwanie skutków bezprawnych działań Izby Dyscyplinarnej

Izba Dyscyplinarna została zastąpiona Izbą Odpowiedzialności Zawodowej w Sądzie Najwyższym.

Wskazano pięć osób do orzekania w sprawach przekazanych do kompetencji owej Izby: to trójka sędziów z Izby Karnej Sądu Najwyższego: SSN Wiesław Kozielewicz, SSN Dariusz Kala, SSN Małgorzata Wąsek- Wiaderek, i dwie osoby, które zostały powołane na stanowisko sędziego w Sądzie Najwyższym w wadliwych procedurach i objętych zakresem zastosowania uchwały trzech połączonych Izb Sądu Najwyższego z 2020 r.

Wskazanie nastąpiło w ramach wewnątrzsądowej procedury, przez osobę pełniącą funkcje Pierwszego Prezesa SN, bez bezpośredniego udziału polityków. Co prawda sposób wskazania ciągle był arbitralny – nie doszło do losowania składu czy też doboru sędziów według innych, nie uznaniowych kryteriów, ale przynajmniej dokonał go podmiot, który co do zasady jest formalnie uprawniony do kształtowania składów orzekających w Sądzie Najwyższym.

Paradoksalnie powstał obecnie skład Izby Odpowiedzialności Zawodowej, który przynajmniej w części odpowiada konstytucyjnym i traktatowym standardom, w przeciwieństwie do tego składu, który ma być docelowo powołany bezpośrednio przez polityków: Prezydenta i premiera (którego kontrasygnata jest konieczna w tym zakresie). Takiego trybu wskazywania sędziów do orzekania w określonych sprawach nie przewiduje ani Konstytucja, ani traktaty. To tak, jakby wojewodzie czy prezydentowi przekazać prawo wyznaczania sędziów w określonym wydziale sądu okręgowego lub apelacyjnego. Ten sposób powołania spowoduje, że Izba Odpowiedzialności Zawodowej stanie się kolejnym sądem specjalnym, z wyodrębnionymi kompetencjami, organizacją i politycznymi nominatami, zwłaszcza gdy znajda się wśród nich osoby powołane do Sądu Najwyższego w wadliwej procedurze prowadzonej przez równie upolitycznioną niekonstytucyjną Krajową Radę Sądownictwa.


Zanim jednak do tego dojdzie, przez sędziami Sądu Najwyższego, którzy otrzymali kompetencję do rozstrzygania spraw, przekazanych Izbie Odpowiedzialności Zawodowej, stanęła wielka szansa
i odpowiedzialność. Mogą teraz doprowadzić, choć w części, do usunięcia w legalnej procedurze skutków bezprawnych działań Izby Dyscyplinarnej, które doprowadziły do milionowych kar, nakładanych codziennie na Polskę i usunięcia jednej z podstawowych przeszkód na drodze odblokowania funduszy unijnych.

Wbrew twierdzeniom sędziego Wiesława Kozielewicza, wygłoszonym w dniu 15 lipca na krótkim briefingu prasowym po likwidacji Izby Dyscyplinarnej, kompetencje sędziów wskazanych obecnie do Izby Odpowiedzialności Zawodowej nie są niczym ograniczone. Żaden przepis znowelizowanej ustawy o Sądzie Najwyższym nie stwierdza, że mogą oni rozpoznawać wyłącznie jakąś kategorię ściśle określonych spraw, w których obowiązują krótkie terminy rozstrzygania. Wręcz przeciwnie, nałożono na nich wszelkie obowiązki ciążące na sądzie – zarówno te wynikające z działania na skutek skargi (wniosku), jak i te, obligujące ich do działania z urzędu z własnej inicjatywy. Deklaracja powstrzymania się od wykonywania tych obowiązków jest deklaracją niestosowania obowiązującego sędziów prawa.

Zresztą nawet jeżeli by przyjąć interpretację w myśl której należy w pierwszej kolejności ograniczyć się do orzekania w sprawach pilnych, to nie ma pilniejszych spraw, niż usunięcie skutków bezprawia będącego wynikiem działalności Izby Dyscyplinarnej. Bezprawia, które zresztą doprowadziło do jej likwidacji. Tym bezprawiem zaś jest wydawanie orzeczeń w sprawach zastrzeżonych do kompetencji niezawisłych sądów, wbrew polskiej Konstytucji, wbrew jednoznacznym wyrokom TSUE i wydanemu przez Prezesa TSUE zabezpieczeniu w postaci zakazu działania Izby Dyscyplinarnej. To bezprawie doprowadziło do orzekania przez Europejski Trybunał Praw Człowieka finansowych zadośćuczynień dla osób, wobec których orzekała Izba Dyscyplinarna. Natychmiastowe usunięcie przyczyn wydawania tych orzeczeń jest więc pilną potrzebą polskiego wymiaru sprawiedliwości.

Obecny, konstytucyjny skład Izby Odpowiedzialności Zawodowej, ma do dyspozycji pełne instrumentarium do usunięcia wspomnianego wcześniej bezprawia.

Należy bowiem pamiętać, że na gruncie procedury karnej, którą ma stosować Izba Odpowiedzialności Zawodowej, z urzędu wznawia się postępowanie, w którym doszło do wydania orzeczenia przez nienależycie obsadzony skład sądu. Uchwała 3 połączonych Izb Sądu Najwyższego z 2020 r., mająca moc zasady prawnej i obowiązująca wszystkie składy orzekające Sądu najwyższego, przesądza, że sytuacja taka zachodzi wobec wszystkich orzeczeń wydanych przez Izbę Dyscyplinarną.
W najnowszej uchwale składu 7 sędziów Sądu Najwyższego z dnia 2 czerwca 2022 r. potwierdzono tę zasadę (I KZP 2/22), wskazując, że udział w składzie sądu sędziego Sądu Najwyższego, który uzyskał nominację w następstwie brania udziału w konkursie przed Krajową Radą Sądownictwa po 17 stycznia 2018 r., nie spełnia minimalnego standardu bezstronności i każdorazowo sąd z jego udziałem jest nienależycie obsadzony w rozumieniu art. 439 § 1 pkt 2 k.p.k. (pkt 2 uchwały). Należy także podkreślić, że w sposób oczywisty Izba Dyscyplinarna miała charakter niekonstytucyjny i nie była sądem w rozumieniu obowiązujących przepisów traktatowych. Orzeczenia tej Izby pozorowały więc jedynie orzeczenia sądowe w znaczeniu konstytucyjnym, choć ustawy parlamentarne przewidywały ich skuteczność w kształtowaniu praw i wolności jednostki. Wszystko to zresztą było bezpośrednią przyczyną jej zniesienia i wskazania sędziów do orzekania w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej.

Sąd Najwyższy uprawniony jest obecnie, by z urzędu usunąć bezprawne skutki działania Izby Dyscyplinarnej i nie może się w tym zakresie zasłaniać się rzekomym „ograniczeniem” kompetencji, które z niczego nie wynika. Wprowadzony w nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym środek w postaci wniosku sędziego o wznowienie postępowania prowadzonego w Izbie Dyscyplinarnej – art. 18 ustawy nowelizującej – nie ogranicza stosowania przepisów Kodeksu postępowania karnego przewidującego działanie sądu z urzędu. Środek ten nie ma zresztą zastosowania w przypadku orzeczeń wydanych w stosunku do prokuratorów, adwokatów czy radców prawnych oraz innych spraw z zakresu odpowiedzialności zawodowej lub dyscyplinarnej. A przecież w tych sprawach również, zamiast sądu, działała Izba Dyscyplinarna, co pozbawiało stronę konstytucyjnej gwarancji, by jej sprawę (także dyscyplinarną) ocenił sąd.

Toczą się obecnie w kraju postępowania, w których Izba Dyscyplinarna wydała zgodę na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej prokuratora lub sędziego. Te postępowania są wadliwe i nawet jeżeli faktycznie uzasadnione jest podejrzenie popełnienia przestępstwa, prędzej czy później zostaną zablokowane dlatego, że zgody na pociągnięcie prokuratora czy sędziego do odpowiedzialności karnej nie wydał sąd. Także w tych sprawach konieczna jest obecnie błyskawiczna interwencja Sądu Najwyższego.

Zgodnie z utrwaloną linia orzeczniczą Sądu Najwyższego, wznowienie z urzędu postępowania, także w sprawie, w której orzekał Sąd Najwyższy, nie wymaga wniosku osoby zainteresowanej. Nawet jeżeli wniosek taki zostanie złożony, to traktuje się go wyłącznie jako sygnalizację obligującą sąd do podjęcia oceny danej sprawy ex officio. Przepisy nie precyzują także ani formy takiej sygnalizacji, ani też nie ograniczają kręgu podmiotów, które taką sygnalizację mogą przekazać do Sądu Najwyższego. Wpłynięcie takiej sygnalizacji zobowiązuje sąd do podjęcia danej sprawy i dokonania oceny, czy istotnie nie zachodzą przesłanki wznowienia postępowania z urzędu, a sąd wydaje w tym zakresie stosowne postanowienie.


Autor: prof. dr hab. Włodzimierz Wróbel

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz treść komentarza
Wpisz tutaj swoje imię

17 + cztery =