W 2025 r. Sejm przegłosował dwie ważne ustawy mające poprawić przestrzeganie praw zwierząt – zakaz trzymania psów na łańcuchach oraz zakaz hodowli zwierząt na futra. Równie ważne jest zadbanie o to, by psy były odpowiednio wychowywane przez swoich właścicieli, gdyż zaniedbania na tym polu powodują, że w ciągu ostatnich lat w Polsce i innych europejskich krajach mamy plagę pogryzień przez czworonogi.
Skalę problemu, z jaką mamy do czynienia, obrazują statystyki. Według raportów ze stacji sanitarno-epidemiologicznych ilość ataków dokonanych przez psy wzrosła w Polsce w ciągu 5 lat o ponad 60% (od 20 910 w 2019 r. do ponad 33 tys. do końca września 2024 r.; w 2023 r. licznik zamknął się na 35 222 przypadkach).
W Anglii oraz Walii zanotowano w poprzednim roku ponad 32 tys. ataków dokonanych przez psy, co jest wzrostem o 34% w ciągu ostatnich 5 lat, podczas gdy wzrost ilości psów był w tym okresie dwukrotnie mniejszy. Należy też zauważyć minimum 16 ataków śmiertelnych dokonanych w Anglii od 2021 r. przez psy rasy American bully, o której będzie jeszcze mowa.
Groźne pogryzienia
12 października 2025 r. kierowca samochodu ciężarowego, który zatrzymał się na postoju w okolicach Zielonej Góry, aby wybrać się na grzyby, został zaatakowany przez 3 psy, które uciekły z pobliskiej strzelnicy. Obrażenia ciała zadane przez zwierzęta były na tyle poważne, że mężczyzna walczył o życie w szpitalu, gdzie zmarł po trzech dniach (zobacz dokładną relację prasową).
Wg relacji mieszkańców psy już wcześniej były agresywne i atakowały przechodniów, a jedno z pogryzień skończyło się skazaniem właściciela za wykroczenie przez SR w Zielonej Górze. Psy odgryzły również uszy mężczyźnie, który wszedł na teren pilnowanej przez nich strzelnicy, jednak postępowanie zostało umorzone z uwagi na to, że zwierzęta w ten sposób broniły posesji.
Równie tragicznie skończyła się sprawa z Skarbiciesza z lipca 2022 r., gdy dwa owczarki belgijskie, przejawiające już wcześniej zachowania agresywne wobec ludzi, uciekły z źle zabezpieczonej posesji pod nieobecność właściciela, zaatakowały 48-letniego rowerzystę i go zagryzły. Zwierzęta były na tyle niebezpieczne, że podjęto decyzję o ich odstrzale, a po sekcji zwłok psów okazało się, że w przewodzie pokarmowym jednego z nich znajdowały się fragmenty skóry należącej do ofiary.
Właściciel został skazany w 2024 r. przez SR w Lubartowie na 3 lata pozbawienia wolności za przestępstwo z art. 160 k.k., a wyrok został w lutym 2025 r. utrzymany w mocy przez SO w Lublinie (zobacz więcej o wyroku).
Nie są to jedyne głośne przypadki ataków psów. Dwa dni po wydarzeniach z Zielonej Góry, na Saskiej Kępie bulterier zagryzł terriera oraz spowodował obrażeni ciała u jego właścicielki, która próbowała ratować mniejszego psa.
Podobna sytuacja miała miejsce w 2023 r. w Zakrzowie, gdzie agresywne psy zaatakowały kobietę wyprowadzającą swojego maltańczyka i maltipoo na spacer. Właścicielka zdążyła wziąć podopiecznych na ręce, jednak atakujące zwierzęta wyrwały jej z rąk maltańczyka, którego zagryzły na jej oczach. Kobieta również doznała obrażeń podczas próby ratowania pupili.
W większości przypadków ataki wynikały z nieodpowiedniego zabezpieczenia posesji przez właścicieli agresywnych psów.
Każda rasa może być groźna
Rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 28 kwietnia 2003 r. wskazuje 11 ras psów uznawanych za agresywne:
- amerykański pit bull terrier;
- pies z Majorki (Perro de Presa Mallorquin);
- buldog amerykański;
- dog argentyński;
- pies kanaryjski (Perro de Presa Canario);
- tosa inu;
- rottweiler;
- akbash dog;
- anatolian karabash;
- moskiewski stróżujący;
- owczarek kaukaski.
Ich posiadanie wymaga uzyskania odpowiedniego zezwolenia wydawanego przez wójta (burmistrza, prezydenta miasta). Nie wydaje się go, a wydane cofa się, jeżeli pies będzie lub jest utrzymywany w warunkach i w sposób, które stanowią zagrożenie dla ludzi lub zwierząt.
Teoretycznie, przyszły właściciel powinien zostać sprawdzony, czy będzie odpowiednio utrzymywał psa, jednak w ustawie o ochronie zwierząt nie jest określone, jakie przymioty musi mieć wnioskodawca, co pozwala ubiegać się o takie pozwolenie każdemu. Ponadto zezwolenie jest wymagane w przypadku psa czystej rasy, a przy mieszance psa rasy agresywnej z rasą nieuznawaną za taką, nie jest ono wymagane.
Powyższy katalog jest zamknięty i nie ma w nim wielu popularnych ras, które bez wątpienia również można uznać za agresywne, m.in. amstafa, cane corso, dobermana czy American bully. Jednocześnie warto zaznaczyć, że sam wpis na listę ras agresywnych nie przesądza o tym, że pies jest groźny, gdyż odpowiednie wychowanie może sprawić, że rottweiler czy owczarek kaukaski będzie zachowywał się w odpowiedni sposób.
Podobnie wygląda sprawa z psami uznawanymi za przyjacielskie, “rodzinne” jak labrador czy golden retriever, które źle wychowane mogą być groźne dla otoczenia i atakować ludzi oraz zwierzęta. Z reguły mają jednak mniejsze predyspozycje genetyczne do takich zachowań niż np. znajdujący się na liście pit bull terrier, który został stworzony do nielegalnych walk psów.
Groźny pies pod groźbą kary
Najczęstszą kwalifikacją prawną groźnych zachowań psów jest art. 77 Kodeksu wykroczeń (niezachowanie zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia), za który grozi grzywna do 1000 zł, a nawet ograniczenie wolności. Bardziej poważne ataki kwalifikowane są w zależności od stanu faktycznego jako lekki, średni (art. 157 § 1 i 2 k.k.) lub ciężki uszczerbek na zdrowiu (art. 156 § 1 k.k.). Częstym zarzutem jest również narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia (art. 160 § 1 k.k.).
W świetle polskiego prawa karnego właściciel psa, który kogoś zaatakował, jest gwarantem niewystąpienia skutku wg art. 2 k.k.
W przypadku skutku śmiertelnego można przypisać nieumyślne spowodowanie śmierci (art. 155) lub ciężki uszczerbek z następstwem w postaci śmierci (art. 156 § 3 k.k.), w zależności od tego czy właściciel obejmował umyślnością ciężki uszczerbek, który doprowadził do zgonu pokrzywdzonego.
W sprawie z Zielonej Góry uznano, że właściciel godził się na ciężki uszczerbek i postawiono zarzut z art. 156 § 3 k.k., z uwagi na to, że psy były agresywne i już wcześniej dochodziło do poważnych ataków (odgryzione uszy podczas obrony posesji). Stwierdzono, że właściciel musiał przewidywać wysokie prawdopodobieństwo wystąpienia podobnych zachowań w przyszłości. Mimo to nie zabezpieczył odpowiednio terenu strzelnicy, gdyż ogrodzona była ona jedynie siatką na dziki, która nie stanowiła żadnej przeszkody dla atakujących psów.
W omawianej sytuacji nie można postawić zarzutu zabójstwa z zamiarem ewentualnym, gdyż nie da się stwierdzić, że właściciel godził się na skutek śmiertelny podczas ataku. Aby można było mu przypisać umyślność, musiałby widzieć zaistniałą sytuację i mimo to nie zareagować, cechować się obojętnością, wiedząc, że jego psy są zdolne do spowodowania zgonu pokrzywdzonego. Jak wynika z dotychczasowych ustaleń, nie dało się tego udowodnić właścicielowi psa.
Nie każdy powinien mieć psa
- W ocenie autora słuszna byłaby nowelizacja ustawy, aby wprowadzić podstawowe wymogi wymagane do uzyskania zezwolenia, z których obligatoryjnymi byłyby przejście testów psychofizycznych oraz niekaralność.
- Należałoby również rozszerzyć listę ras uznawanych za agresywne o kilkanaście ras, a w przypadku American bully można nawet rozważyć wprowadzenie całkowitego zakazu posiadania tej rasy, tak jak zrobiła to Wielka Brytania w lutym 2024 r. nowelizując Dangerous Dogs Act z 1991 r.
- Ponadto w sprawie z Zielonej Góry wymagana jest odpowiednia kontrola nad postępowaniem, gdyż sprawca jest byłym policjantem, co wymaga szczególnej ostrożności w kontekście proceduralnych wymogów bezstronności i obiektywizmu w ocenie danej sprawy.
Autor: Kordian Bielak – student prawa na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Cover-foto zostało wygenerowane przy użyciu narzędzia Gemini.