Odpowiedzialność nauczyciela – ŁĄCZY NAS KARNE z Łukaszem Korzeniowskim

32
0
PODZIEL SIĘ

Podczas 12. odcinka programu ŁĄCZY NAS KARNE w sezonie 2024 analizowano zagadnienia dotyczące praw ucznia, statutu szkoły oraz prawa oświatowego, a także możliwość ponoszenia odpowiedzialności karnej przez nauczyciela.

Gościem programu 25 marca 2024 r. był Łukasz Korzeniowski – student na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego, seminarzysta w Katedrze Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego, założyciel i były prezes Stowarzyszenia Umarłych Statutów, autor artykułu o instytucji stosowania środków oddziaływania wychowawczego przez dyrektora szkoły w ustawie o wspieraniu i resocjalizacji nieletnich.

Odpowiedzialność nauczycieli w istocie skorelowana jest z prawami i wolnościami uczniów, które w głównej mierze de facto ogranicza statut szkoły, do której uczęszczają. Jak wskazał Łukasz Korzeniowski ze swojej praktyki działania w Stowarzyszeniu Umarłych Statutów: „najwyższym prawem w szkole jest statut szkoły, a Konstytucję stosuje się tylko wtedy, kiedy statut tego nie zabrania”. W szkolnej hierarchii aktów prawnych statut szkoły jest na piedestale, do niego najczęściej odwołują się dyrektorzy, nauczyciele i rodzice, kształtuje on świadomość uczniów w zakresie tego, jakie prawo obowiązuje w szkole.

Jaki powinien być statut szkoły?

W organizowanym przez Stowarzyszenie Umarłych Statutów konkursie „Statutowy Absurd Roku 2023” nominowano przepis statutu Szkoły Podstawowej im. Jana Pawła II w Pępowie: „[Uczniom nie wolno:] przebywać po godzinie 22:00 poza domem, w miejscach publicznych, bez opieki rodziców”. Zwycięzcą konkursu „Statutowy Absurd Roku 2021” został przepis statutu Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego im. Świętej Rodziny z Nazaretu w Krakowie, który przewidywał celibat: „Ucznia obowiązuje w Szkole i poza nią bezwzględny zakaz (…) podejmowania aktywności seksualnej polegającej na odbyciu stosunku seksualnego, udziału w imprezach o charakterze erotycznym oraz pozowania do filmów i zdjęć o charakterze pornograficznym, publicznym podejmowaniu zachowań o zabarwieniu seksualnym”.

Łukasz Korzeniowski zwrócił uwagę, że nie można zapatrywań dotyczących oczekiwanego kształtu funkcjonowania szkoły przekładać na jej faktyczne funkcjonowanie, pomijając przepisy całego systemu prawnego.

Problemem panującym w społeczeństwie jest sięganie do wzorców zagranicznych i chęć ich przełożenia na polskie szkoły, przy pominięciu Konstytucji, Konwencji o prawach dziecka, dwóch ustaw i kilkunastu rozporządzeń, które normują tę sferę życia człowieka. Szkoła musi funkcjonować na podstawie i w granicach prawa. Wcielenie poglądu o zwiększeniu surowości środków dyscyplinujących uczniów wymaga zmiany przepisów powszechnie obowiązującego prawa, a nie wyłącznie statutu szkoły.

Nauka prawa administracyjnego jest podzielona, co do statusu statutu szkoły. Według Łukasza Korzeniowskiego statut szkoły to akt prawa wewnętrznie obowiązującego i nie można go zaskarżyć do sądu administracyjnego. Kontrola sądowa statutu szkoły jest zasadniczo niemożliwa. To poważny mankament polskiego porządku prawnego, bowiem w wielu sytuacjach taka możliwość pozwoliłaby na skuteczną ochronę praw i wolności uczniów. Do kontroli sądowej statutu może dojść w przypadku zakładania nowej szkoły przez organ samorządu terytorialnego, który podejmuje uchwałę założycielską podlegającą kontroli legalności przez wojewodę, którą może następnie badać sąd administracyjny wraz z załącznikiem w postaci statutu szkoły. Kolejnym przypadkiem jest wydanie przez kuratora oświaty decyzji uchylającej cały statut szkoły lub niektóre jego postanowienia, która również może zostać zaskarżona do sądu administracyjnego. Niestety wykładnia obowiązującego prawa różni się pomiędzy poszczególnymi kuratoriami oświaty i nauczycielami, a nie ma wyroków sądów, do których można byłoby się odwoływać, w celu wyjaśniania rozbieżności interpretacyjnych prawa i statutów szkół.

Łukasz Korzeniowski wskazał, że zdarza się, iż statut szkoły jest dokumentem tajnym. Edukacja prawna, którą należałoby prowadzić w szkołach, powinna mieć również wymiar praktyczny, poprzez pokazywanie uczniom w codziennym życiu, że wartości demokratyczne państwa są (powinny być) urzeczywistniane również na poziomie szkół. Statut szkoły powinien być jawny, zgodny z prawem, niezmieniany ad hoc oraz konsultowany ze społecznością uczniowską. To standardy, które należy wdrażać w szkołach, bowiem w przyszłości wpłynie to na funkcjonowanie społeczeństwa, odbiór procesu stanowienia prawa powszechnie obowiązującego i poszanowanie norm prawnych.

Dyrektorskie środki oddziaływania wychowawczego

Głosy krytyczne do ustawy z 9 czerwca 2022 r. o wspieraniu i resocjalizacji nieletnich były podnoszone już w trakcie procesu legislacyjnego. Sygnalizowano, że jest to ustawa zaostrzająca represje wobec nieletnich. Niektóre rozwiązania do tej ustawy przeniesiono z ustawy z 26 października 1982 r. o postępowaniu w sprawach nieletnich. Nowością jest możliwość stosowania przez dyrektora szkoły środków oddziaływania wychowawczego. Jak tłumaczył Łukasz Korzeniowski, to narzędzie, które czyni z dyrektora szkoły po części prokuratora, a po części sędziego, oraz daje mu możliwość wymierzania sprawiedliwości sensu largo wobec nieletnich. Łukasz Korzeniowski omawia tę instytucję w swoim artykule (Ł. Korzeniowski, Instytucja stosowania środków oddziaływania wychowawczego przez dyrektora szkoły w nowej ustawie o wspieraniu i resocjalizacji nieletnich. Uwagi de lege lata i de lege ferenda, „Prokuratura i Prawo” 2023, nr 2, s. 43–66), a ponadto jest redaktorem oraz współautorem innych publikacji wydanych przez Stowarzyszenie Umarłych Statutów, poświęconych prawom ucznia, statutowi szkoły i prawu oświatowemu:

Zgodnie z art. 4 ust. 4 wzmiankowanej ustawy z 9 czerwca 2022 r. o wspieraniu i resocjalizacji nieletnich: „W przypadku gdy nieletni wykazuje przejawy demoralizacji lub dopuścił się czynu karalnego na terenie szkoły lub w związku z realizacją obowiązku szkolnego lub obowiązku nauki, dyrektor tej szkoły może, za zgodą rodziców albo opiekuna nieletniego oraz nieletniego, zastosować, jeżeli jest to wystarczające, środek oddziaływania wychowawczego w postaci pouczenia, ostrzeżenia ustnego albo ostrzeżenia na piśmie, przeproszenia pokrzywdzonego, przywrócenia stanu poprzedniego lub wykonania określonych prac porządkowych na rzecz szkoły. Zastosowanie środka oddziaływania wychowawczego nie wyłącza zastosowania kary określonej w statucie szkoły. Przepisu nie stosuje się w przypadku, gdy nieletni dopuścił się czynu zabronionego wyczerpującego znamiona przestępstwa ściganego z urzędu lub przestępstwa skarbowego”.

Powyższe rozwiązanie w zamyśle ma pełnić funkcję pośrednią między działaniami statutowymi szkoły a skierowaniem sprawy do sądu. O ile pierwsze trzy środki są niekontrowersyjne, to przywrócenie stanu poprzedniego oraz wykonanie określonych prac porządkowych na rzecz szkoły budzą pewne wątpliwości i mają dość dolegliwy charakter. Problematyczne jest nieuregulowanie w ustawie procedury stwierdzania demoralizacji lub przewinienia nieletniego, a w dalszej kolejności wymierzania środka oddziaływania wychowawczego, przy faktycznym nie zagwarantowaniu nieletniemu praw proceduralnych i pozbawieniu go prawa do sądu.

W opinii Łukasza Korzeniowskiego, jeżeli nieletni dopuścił się zachowania stwarzającego poważne niebezpieczeństwo dla mienia czy zdrowia lub życia innych osób, to sprawa powinna być skierowana do sądu, który wymierzy sprawiedliwą karę.

Zetknięcie się nieletniego z sądem może wywrzeć pozytywny efekt psychologiczny oraz wpłynąć na przestrzeganie norm społecznych i prawnych, które go wiążą.

Przypisanie skutku przestępnego nauczycielowi

Nauczyciel może podlegać odpowiedzialności dyscyplinarnej, a nawet karnej w sytuacjach, w których dochodzi do zagrożenia bezpieczeństwa uczniów, gdy nie eliminuje lub nie minimalizuje zaistniałego niebezpieczeństwa. Omawiany w literaturze karnistycznej przypadek płonącego anioła to tylko jeden z przykładów próby pociągnięcia do odpowiedzialności karnej nauczyciela za naruszenie zdrowia ucznia podczas zajęć szkolnych. W praktyce życia dochodzi niestety do sytuacji, kiedy uczeń ponosi śmierć w związku z zajęciami szkolnymi, w których uczestniczy.

Prowadzący dr hab. Mikołaj Małecki przywołał sprawę 11-letniej uczennicy, która wyszła, bez nadzoru, w przerwie dodatkowych zajęć z języka angielskiego w prywatnej szkole językowej, do pobliskiego sklepu i w niedozwolonym miejscu przekroczyła ruchliwą drogę. Wracając ze sklepu, uczennica zginęła w wyniku potrącenia. Kierowca pojazdu został skazany na karę pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania (w oparciu o opinię biegłego, który stwierdził, że kierowca przekroczył dopuszczalną prędkość o 9 km/h i mógłby wyhamować pojazd, gdyby jechał wolniej – co nie jest faktycznie pewne). Sprawa jest w toku, ponieważ oskarżeni zostali również lektorka języka angielskiego oraz właściciel prywatnej szkoły językowej. W I instancji wskazane osoby zostały uniewinnione, a w II instancji sąd uchylił wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia sądowi I instancji.

Łukasz Korzeniowski na kanwie powyższej sprawy skomentował, że prywatna szkoła językowa, której się ona tyczy, nie jest „szkołą” w rozumieniu ustawy z 14 grudnia 2016 r. Prawo oświatowe. Tłumaczył, iż podniesiono argument, że gdyby była to szkoła publiczna, do której stosuje się przepisy: powyższej ustawy, rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej i Sportu z 31 grudnia 2002 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny w publicznych i niepublicznych szkołach i placówkach oraz ustawy z 26 stycznia 1982 r. Karta Nauczyciela, to ocena tej sytuacji byłaby inna. Według niego wątpliwe jest, czy ocena prawna zaistniałej sytuacji byłaby inna, ponieważ odpowiedzialność nauczyciela za bezpieczeństwo ucznia nie powinna kształtować się w taki sposób. Wiążę się to z rozstrzygnięciem, jak daleko sięga granica obowiązku zapewnienia bezpieczeństwa uczniowi, bowiem jest ona skorelowana z ograniczeniem wolności ucznia.

W przekonaniu Łukasza Korzeniowskiego uczniowie pełnoletni korzystają z opieki szkoły na podstawie swojej decyzji i mogą z niej zrezygnować.

Natomiast w kontekście uczniów niepełnoletnich pojawia się kwestia oddania ucznia przez rodziców do szkoły w zaufaniu zapewnienia mu bezpieczeństwa – to wymaga dyskusji, czego społeczeństwo oczekuje od szkół i jak daleką ingerencję w wolność uczniów dopuszcza.

Przypisanie skutku nauczycielowi to najbardziej skomplikowane zagadnienie prawne w podobnych do powyższej sprawach. Jak wskazał Łukasz Korzeniowski, co najmniej część społeczeństwa oczekuje, aby nauczyciel odpowiadał za każdy skutek, który wystąpił na zdrowiu lub życiu ucznia. Takie przekonanie panuje również w świadomości nauczycieli, którzy z obawy i strachu przed ponoszeniem odpowiedzialności karnej, w maksymalny sposób chcą zapewnić bezpieczeństwo uczniom i chronić ich przed każdym negatywnym skutkiem. W omawianej sprawie nie była zawarta umowa pisemna między rodzicami uczennicy a szkołą, co wiąże się z kwestią przyjęcia obowiązku gwaranta przez nastąpienie sytuacji faktycznej (nie był to obowiązek prawny wynikający z umowy ani ustawy). Łukasz Korzeniowski uważa, że wynikły z samowolnego opuszczenia szkoły przez ucznia skutek nie powinien być zawsze przypisywany nauczycielowi lub dyrektorowi szkoły, ponieważ są sytuacje, w których nie da się zapobiec takiemu skutkowi, nawet przy stosowaniu ścisłego nadzoru nad uczniami. To nieszczęśliwe wypadki, których skutków nie można w sensie prawnokarnym nikomu przypisać.

Przeciętny rodzic pozwala swojemu dziecku, nawet 11-letniemu, samodzielnie pójść na plac zabaw, do sklepu czy szkoły. W wyniku tego są to sytuacje powszechne, w których zasadniczo ryzyko powstania niebezpieczeństwa nie wzrasta drastycznie. Każda tego typu zgoda jest w jakimś zakresie ryzykowna, bowiem zawsze może wydarzyć się wypadek, ale poziom ryzyka jest tak niewielki, że akceptuje się go i nie uwzględnia w praktyce życia. Podobne rozumowanie należy przekładać na nauczycieli, którzy nie są zobowiązani do zapewniania uczniom ścisłego nadzoru podczas całego pobytu w szkole, dlatego nie powinni odpowiadać karnie za każdy wypadek z udziałem ucznia. Łukasz Korzeniowski podkreślił, że podziela stanowisko sądu okręgowego, który uniewinnił nauczycielkę i dyrektora prywatnej szkoły językowej. Trudno stwierdzić, iż wskazane osoby przyczyniły się do skutku śmiertelnego 11-letniej uczennicy, która przechodziła w niedozwolonym miejscu – to mógł być właśnie czynnik, który doprowadził do wypadku.

Ograniczona odpowiedzialność nauczyciela

Od nauczycieli nie można wymagać wszystkiego, mimo społecznej potrzeby karania nauczycieli za wszystkie wypadki. Tym bardziej, że często nie jest możliwe pociągnięcie nauczyciela do odpowiedzialności cywilnej, a prawnokarne kryteria obiektywnego przypisania skutku są o wiele bardziej rygorystyczne. Granice odpowiedzialności powinny być racjonalizowane, przy każdorazowym uwzględnieniu perspektywy nauczyciela przed wypadkiem (ex ante), a nie tylko perspektywy sytuacji po wypadku (ex post).

Zdaniem Łukasza Korzeniowskiego odpowiedzialności nauczyciela za bezpieczeństwo uczniów nie należy postrzegać jako absolutną.

W społeczeństwie akceptuje się dokonywanie przez nieletnich różnych czynności życiowych i ich swobodne funkcjonowanie na co dzień, przy jednoczesnej chęci odebrania im autonomii w szkole, pod pozorem dbania o bezpieczeństwo. Społeczne rozumienie obowiązków nauczycieli, w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa uczniom, negatywnie przekłada się na funkcjonowanie szkół, ponieważ wprowadzane są różnego rodzaju zakazy i nakazy, takie jak: zakaz wychodzenia do toalety, zakaz chodzenia po schodach, zakaz podskakiwania i biegania, nakaz siedzenia na przerwie w jednym miejscu czy nakaz zamykania budynku szkoły – wprowadzane w statutach szkół. Łukasz Korzeniowski uważa, że brakuje stopniowania obowiązków nauczycieli – inny jest standard opieki w stosunku do 6/7-latków, inny do 11-latków, a całkowicie inny do 17-latków. To wymaga edukacji nauczycieli i rodziców, a także zmian prawnych, które wpłyną również na postrzeganie przez sądy wypadków w szkołach.


#ŁĄCZYNASKARNE

Odpowiedzialność nauczyciela – 25 marca 2024 r., gość: Łukasz Korzeniowski

Program popularnonaukowy ŁĄCZY NAS KARNE jest emitowany na żywo na YouTube, w sezonie 2024 w poniedziałki w godz. 20:00-21:00, oraz dostępny jako podcast na platformach streamingowych.

Kliknij i przeczytaj więcej o programie ŁĄCZY NAS KARNE.

Publikacja dofinansowana ze środków budżetu państwa, w ramach programu Ministra Edukacji i Nauki pod nazwą Społeczna Odpowiedzialność Nauki II. 


Autor: Mateusz Wiktorek – Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz treść komentarza
Wpisz tutaj swoje imię

4 × pięć =