PODZIEL SIĘ

W dniu 14 maja 2019 r. do Sejmu wpłynął rządowy projekt ustawy o zmianie ustawy Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw (druk nr 3451). Proponowany akt normatywny zawiera daleko idące zmiany w ustawie karnej, podnoszące w szczególności poziom represji wobec sprawców przestępstw. Zawiera on szereg rozwiązań, które są nieprzemyślane, niespójne i wątpliwe z punktu widzenia argumentów kryminalno-politycznych.

 

Nie chcąc być gołosłownym, warto chociażby wskazać, że według projektodawców okolicznością łagodzącą odpowiedzialność karną z art. 53 par. 2b pkt 7 k.k. ma być „skuteczne skłonienie osób współdziałających do odstąpienia od czynu zabronionego”. Twórcy projektu nie dostrzegli jednak, że obecny art. 23 § 1 k.k. stanowi, że „Nie podlega karze współdziałający, który dobrowolnie zapobiegł dokonaniu czynu zabronionego”. Co istotne – projektodawcy (na szczęście) nie proponują usunięcia tego przepisu.

Konsekwencją wprowadzenia projektowanej regulacji do systemu byłoby więc to, że z jednej skuteczne skłonienie przez współdziałającego innych osób do rezygnacji z popełnienia czynu zabronionego byłoby okolicznością wyłączającą odpowiedzialność karną, jednocześnie zaś – czynnikiem łagodzącą tą odpowiedzialność. Są to kierunki, których pogodzić ze sobą niepodobna.

 

Nadto projektodawcy proponują wprowadzenie do systemu art. 57b k.k., stanowiącego, że „Skazując za przestępstwo określone w art. 12 § 1 sąd wymierza karę przewidzianą za przypisane sprawcy przestępstwo w wysokości od dolnej granicy zagrożenia zwiększonego o połowę do podwójnej wysokości górnej granicy ustawowego zagrożenia”.  Podobne rozwiązanie znane było Kodeksowi karnemu z 1969 r. Trudno zrozumieć, jakie przekonujące racje mogą przemawiać za zasadnością wprowadzenia takiej regulacji. Jej uchwalenie doprowadziłoby bowiem np. do tego, że jeśli złodziej z góry założy, że przez dwa dni ukradnie swemu sąsiadowi kwotę po 500 zł, i swój plan zrealizuje (czyli ukradnie razem 1000 zł), wówczas będzie mu groziła kara pozbawienia wolności do lat 10. Jeśli natomiast ten sam złodziej z góry założy, że jednorazowo ukradnie sąsiadowi kwotę 90.000 zł, po czym swe zamierzenie wcieli w życie, wówczas maksymalne zagrożenie karą będzie wynosić 5 lat. Pokazuje to, że proponowany przepis może prowadzić do pojawienia się trudnych do zaakceptowania z punktu widzenia aksjologicznego konsekwencji.

 

Wspomniany projekt dotknięty jest jeszcze innymi wadami. Ich szczegółowe wykazanie wymagałoby jednak sporządzenia szerszego opracowania.

 

Doktor Szymon Tarapata jest pracownikiem Katedry Prawa Karnego Materialnego Uniwersytetu Wrocławskiego oraz ekspertem Krakowskiego Instytutu Prawa Karnego.

Foto: KIPK/Piotr Malec

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz treść komentarza
Wpisz tutaj swoje imię

dziesięć − dwa =