Łowcy pedofilów – ŁĄCZY NAS KARNE z Mateuszem Wiktorkiem

403
0
PODZIEL SIĘ

Podczas dwudziestego czwartego odcinka programu popularnonaukowego ŁĄCZY NAS KARNE w sezonie 2022/2023 analizowano działalność tzw. łowców pedofilów. 

Gościem programu 15 maja 2023 r. był Mateusz Wiktorek, student na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego, seminarzysta w Katedrze Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego, zajmujący się naukowo aspektami prawnymi działalności tzw. łowców pedofilów. 

Ocena działalności tzw. łowców pedofilów przez społeczeństwo jest spolaryzowana. Z jednej strony działania podejmowane przez „łowców” są aprobowane, a z drugiej strony – krytykowane. „Łowcy pedofilów” to nazwa, którą posługują się same osoby, biorące udział w tym procederze. Nie jest ona w pełni adekwatna, a to z uwagi na to, że nie każdy „złowiony” jest dotknięty zaburzeniem preferencji seksualnych, a w konsekwencji nie każdy jest pedofilem w rozumieniu medycznym. Mateusz Wiktorek wskazał jednak, że osobom biorącym udział w działalności tzw. łowców pedofilów zależy na tym, aby ich działania docierały do społeczeństwa, dlatego posługiwanie się innymi, bardziej neutralnymi nazwami nie wspierałoby tego celu. Pojawiające się określenia, takie jak: „łowca”, „pedofil” czy „wabik” wzmagają poczucie niebezpieczeństwa, a czasem zwykłej ciekawości. 

W Polsce funkcjonuje co najmniej kilka grup „łowców pedofilów”, w skład których wchodzą osoby, które same tworzą ogłoszenia w Internecie lub odpowiadają na ogłoszenia innych osób, dotyczące chęci spotkania, często, ale nie zawsze, w celach seksualnych. Wymiana korespondencji w założeniu ma doprowadzić do złożenia przez „pedofila” propozycji seksualnej „łowcy”, np. obcowania płciowego, który w błędnym przekonaniu składa ją osobie dorosłej, a nie, jak sądzi, małoletniemu poniżej lat 15. Nie zawsze w treści ogłoszenia jest mowa o tym, że spotkanie ma odbyć się z udziałem takiego małoletniego, ta kwestia w niektórych przypadkach ujawniana jest wtórnie. Mateusz Wiktorek zwrócił przy tym uwagę, że niewykluczone są sytuacje, w których „łowca” wręcz aktywnie nakłania „pedofila”, aby złożył mu propozycję spotkania w celu kontaktu intymnego z małoletnim poniżej lat 15. W dalszej kolejności planowane jest spotkanie, którego celem ma być realizacja złożonej propozycji seksualnej. „Pedofil” nieświadomie przybywa na spotkanie z dorosłym „łowcą”, bowiem myśli, że będzie miał do czynienia z małoletnim. Następnie „pedofil” jest ujmowany przez „łowców”, którzy często przeprowadzają z całego zajścia transmisja na żywo w Internecie. W ostatnim etapie „łowcy” przekazują „pedofila” Policji, wezwanej na miejsce ujęcia. 

Grooming 

Typem czynu zabronionego pod groźbą kary, wokół którego toczy się działalność tzw. łowców pedofilów jest art. 200a § 2 k.k., penalizujący grooming, czyli złożenie, przykładowo za pośrednictwem Internetu, propozycji seksualnej, tj. obcowania płciowego, poddania się lub wykonania innej czynności seksualnej lub udziału w produkowaniu lub utrwalaniu treści pornograficznych, małoletniemu poniżej lat 15 i zmierzanie do jej realizacji. Nawet przy przyjęciu nieprawidłowego materialnoprawnie poglądu o karalność nieudolnego groomingu, z uwagi na to, że odbiorcą propozycji „pedofila” jest „łowca”, czyli osoba dorosła, przestępstwo groomingu zachodzi już w fazie internetowej procederu „łowienia pedofilów”. Wystarczające jest bowiem do wypełnienia kompletu znamion, jedynie na gruncie faktycznym, złożenie propozycji seksualnej przez „pedofila” i zmierzanie do jej realizacji, chociażby poprzez ustalanie czasu i miejsca spotkania. Specyfika działalność tzw. łowców pedofilów polega jednak na tym, aby specjalnie przedłużać czas trwania groomingu, następnie ująć samodzielnie „pedofila”, przeprowadzić transmisję na żywo w Internecie i dopiero wtedy przekazać go Policji. Wszystko to odbywa się mimo tego, że zawiadomienie organów ścigania może mieć miejsce już w fazie internetowej procederu

Praktyka organów ścigania i sądów w stosunku do efektów działalności tzw. łowców pedofilów oraz przestępstwa groomingu z art. 200a § 2 k.k. nie jest jednolita. 

Mateusz Wiktorek wyjaśnił, że mimo tego, iż prokuratorzy wnoszą akty oskarżenia do sądów na nieudolne czyny „pedofilów”, zadaniem sądów jest oddzielenie podejścia moralnego od zawartości Kodeksu karnego. 

Niemożliwe jest bowiem usiłowanie przygotowania, z uwagi na logiczną kolejność etapów przestępstwa (przygotowanie, usiłowanie, dokonanie), a grooming z art. 200a § 2 k.k. to przygotowanie, popełniane nieudolnie (art. 13 § 2 k.k.), ponieważ kierowane nieświadomie do osoby dorosłej, a nie małoletniego poniżej lat 15. 

Mateusz Wiktorek wskazał, że jeżeli celem działalności tzw. łowców pedofilów jest powiadomienie organów ścigania o czynach „pedofila”, to nie jest konieczne przeprowadzanie ujęcia i transmisji, tylko zawiadomienie, np. prokuratury, o możliwości popełnienia przestępstwa, zaraz po zakończeniu fazy internetowej. Jeżeli organy ścigania dojdą do takiego samego przekonania, to same podejmą odpowiednie działania, bez uczestnictwa w nich „łowców”. W opinii Mateusza Wiktorka cel w praktyce jest nieco inny, celem jest ujęcie „pedofila” i, jeżeli prowadzona jest transmisja, ukazanie wizerunku oraz ostrzeżenie lokalnej społeczności o czynach „pedofila”. Przeprowadzona transmisja ma jednak zasięg ogólnokrajowy. 

Nielegalne ujęcie obywatelskie 

„Łowcy pedofilów” twierdzą, że przeprowadzają legalne ujęcia obywatelskie. 

Mateusz Wiktorek podkreślił, że „łowcy” nie dokonują legalnego ujęcia obywatelskiego, o którym mowa w art. 243 § 1 k.p.k., a zatem do zatrzymania dochodzi w warunkach pozbawienia wolności, czyli przestępstwa z art. 189 § 1 k.k. 

„Pedofil” nie ma możliwości oddalenia się z miejsca ujęcia, zatem nie może decydować o miejscu, w którym przebywa, aż do przekazania go Policji. 

Mateusz Wiktorek tłumaczył, że zgodnie z art. 243 k.p.k.: §1 „Każdy ma prawo ująć osobę na gorącym uczynku przestępstwa lub w pościgu podjętym bezpośrednio po popełnieniu przestępstwa, jeżeli zachodzi obawa ukrycia się tej osoby lub nie można ustalić jej tożsamości”, § 2 „Osobę ujętą należy niezwłocznie oddać w ręce Policji”. W doktrynie przyjmuje się, że gorący uczynek zachodzi wówczas, gdy do ujęcia dochodzi w czasie trwania przestępstwa lub tuż po jego popełnieniu. Przyjęcie, że już w fazie internetowej zachodzi nieudolny grooming, czyli usiłowanie nieudolne przestępstwa z art. 200a § 2 k.k., powoduje, że już wtedy trwa przestępstwo. 

Jak twierdzi Mateusz Wiktorek, w przypadku przestępstw rozciągających się w czasie i przestrzeni należy odmiennie rozumieć pojęcie „gorącego uczynku przestępstwa” z art. 243 § 1 k.p.k., nie jako czas trwania przestępstwa i moment po jego popełnieniu, ale jako pewną nagłość i niespodziewanie. Planowanie ujęcia przez „łowców” stoi zatem w sprzeczności z „gorącym uczynkiem przestępstwa”, który to warunek nie jest przez to spełniony. Według Mateusza Wiktorka konieczne jest zatem albo znowelizowanie art. 243 § 1 k.p.k., w celu jego zawężenia, albo odmienna interpretacja art. 243 § 1 k.k., z uwagi na specyfikę przestępstw popełnianych za pomocą Internetu. 

Łowcza transmisja 

„Łowcy” są niejednokrotnie przybrani w paramilitarne stroje i kominiarki. Zdaniem Mateusza Wiktorka mimo braku oznaczeń, które świadczyłyby o tym, iż są to funkcjonariusze organu państwowego, nagłe osaczenie przez kilka osób „pedofila, w mniej uczęszczanym miejscu, może wywoływać taki błąd. Z tego właśnie względu, a także z uwagi na ochronę własnego bezpieczeństwa w zaistniałej sytuacji, może wynikać brak stanowczego oporu „pedofila” po ujęciu, który poddaje się transmisji na żywo w Internecie. Przebieg transmisji na żywo w Internecie również budzi wiele wątpliwości prawnych. „Łowcy” niejako przysłuchują „pedofila”, odczytują korespondencję, zawierającą obsceniczne treści i zadają poniżające pytania. 

Transmisja na żywo w Internecie, jeżeli jest prowadzona przez „łowców”, przebiega na dwa różne sposoby. W pierwszej wersji transmisja obejmuje wizerunek, a dokładniej twarz „pedofila”. Zdarzały się sytuacje, w których „pedofil” został rozpoznany przez osoby, które oglądały transmisję, a jednocześnie go znały. Mateusz Wiktorek zwrócił uwagę na zasadę domniemania niewinności, wyrażoną w art. 42 ust. 3 Konstytucji, zgodnie z którą: „Każdego uważa się za niewinnego, dopóki jego wina nie zostanie stwierdzona prawomocnym wyrokiem sądu”. Z uwagi na nią niedopuszczalne prawnie jest ujawnianie wizerunku „pedofila”, ponieważ to sugeruje popełnienie przez niego przestępstwa, które jednak nie zostało jeszcze stwierdzone prawomocnym wyrokiem sądu. Ponadto funkcjonuje Rejestr Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym, w którym możliwe jest umieszczenie wizerunku osoby, ale dopiero wtedy, gdy zapadnie prawomocny wyrok sądu. Kodeks karny przewiduje w art. 39 pkt. 8 możliwość orzeczenia środka karnego w postaci podania wyroku do publicznej wiadomości. 

Transmisje prowadzone przez „łowców” odbywają się w mediach społecznościowych, do których dostęp jest znacznie ułatwiony i więcej osób ma możliwość szybszego zapoznania się z treściami tam zamieszczonymi. Identyfikacja „pedofila” jest zatem znacznie bardziej ułatwiona niż po umieszczeniu jego wizerunku we wspomnianym rejestrze, a dochodzi do tego jeszcze przed jakimkolwiek wyrokiem skazującym. Prowadzący dr hab. Mikołaj Małecki podsumował, że paradoksalnie w lepszej sytuacji jest osoba skazana prawomocnym wyrokiem sądu i umieszczona w rejestrze, niż „pedofil”, którego czyn nie został osądzony, a wizerunek nie został umieszczony w rejestrze. 

W drugiej wersji transmisja nie obejmuje wizerunku „pedofila”, ale widoczny jest jego tułów.  Problematyczne jest dalej przy tym wskazywanie przez „łowców” miejscowości ujęcia, a taka informacja pozwala znacząco zawęzić krąg osób, które mogły zostać ujęte. Ponadto identyfikacja „pedofila” nie jest wykluczona po samym jego głosie czy specyficznym ubiorze albo miejscu ujęcia. 

Mateusz Wiktorek zauważył, że nawet po skazaniu „pedofila” i umieszczeniu go w zakładzie karnym, w celu odbycia kary pozbawienia wolności, gdy transmisja nie została przeprowadzona, mimo umieszczenia w rejestrze, możliwy jest jego powrót do społeczeństwa. Jeżeli transmisja została przeprowadzona, to nagranie z niej jest cały czas dostępne w Internecie, nawet gdy kara dobiegnie końca. Środek karny w postaci podania wyroku do publicznej wiadomości nie obejmuje upublicznienia dowodów przestępstwa, a dowody zgromadzone przez „łowców” są upublicznione podczas transmisji na żywo w Internecie. To ukazuje znaczącą dysproporcję dolegliwości zadawanej poszczególnym osobom, które mogą dopuścić się tak samo karygodnych czynów. 

„Łowcy” zapewniają, że przed rozpoczęciem transmisji na żywo w Internecie uzyskali zgodę „pedofila”. Mateusz Wiktorek tłumaczył, że zgoda na udział w transmisji z udziałem „pedofila” musi być dobrowolna i świadoma. Wątpliwe jest, czy dwie przesłanki są każdorazowo spełnione. W jego opinii „pedofil” nie jest przede wszystkim świadomy tego, że transmisję z jego udziałem będzie oglądało kilka tysięcy osób na żywo, a po jej zakończeniu nagranie z transmisji będzie dostępne dla nieograniczonej liczby osób. „Pedofil” nie jest świadomy jej przebiegu, treści i sposobu zadawania pytań. Natomiast w kwestii dobrowolności, jeżeli „łowcy” są ubrani w paramilitarne stroje i kominiarki, a także dysponują środkami przymusu bezpośredniego, np. gazem pieprzowym, to zgoda może być przymuszona, z obawy o własne bezpieczeństwo. Na ocenę dobrowolności wpływa również brak możliwości jej wycofania po rozpoczęciu transmisji, co miało już miejsce z udziałem transmisji na żywo prowadzonej przez „łowców”. 

Zdaniem Mateusza Wiktorka „pedofil” nie wyraża skutecznej zgody na przeprowadzenie transmisji, bowiem nie jest ona dobrowolna i świadoma. 

Przestępstwa łowców i dowody

Jeden z widzów zapytał, czy „łowcy” sami nie powinni ponosić odpowiedzialności karnej. Mateusz Wiktorek odpowiedział, że przetrzymywanie „pedofila” do momentu oddania w ręce Policji to pozbawienie wolności z art. 189 § 1 k.k., z uwagi na to, że „łowcy” nie dokonują legalnego ujęcia obywatelskiego, o którym mowa w art. 243 § 1 k.p.k. Czyn „pedofila” jest sztucznie przedłużany, zatem podczas zatrzymania nie jest już „gorącym uczynkiem przestępstwa”, a więc odpowiedzialność karna za pozbawienie wolności nie jest wyłączona. Kolejnym przestępstwem popełnianym przez „łowców” jest zniesławienie z art. 212 § 1 lub 2 k.k., gdy przekazują publicznie treści z konwersacji z „pedofilem”, które mogą go poniżyć w opinii publicznej. Wiąże się z tym również znieważenie z art. 216 § 1 lub 2 k.k., czyli urażenie godności „złowionego”, poniżenie jego samego, poprzez zadawanie prześmiewczych pytań lub używanie negatywnych określeń, związanych z jego postępowaniem. Niewykluczone jest również znęcanie psychiczne z art. 207 § 1 lub 2 k.k., gdy „łowcy” w natężony sposób krytykują postępowanie „złowionego”, który czasowo jest od nich uzależniony, biorąc przy tym pod uwagę, że jego stan psychiczny wskazywać na nieporadność czy niepoczytalność w danej sytuacji. 

Mateusz Wiktorek dodał, że przyjęcie, iż zachodzi legalne ujęcie obywatelskie przyzwala tylko na podejmowanie niezbędnych czynności do przyjazdu Policji, a nie swego rodzaju rozmowy, a nawet przesłuchania. 

Druga część pytania dotyczyła legalności organizowania przez „łowców” prowokacji. Kodeks karny przewiduje odpowiedzialność za prowokację w art. 24 k.k., zgodnie z którym: „Odpowiada jak za podżeganie, kto w celu skierowania przeciwko innej osobie postępowania karnego nakłania ją do popełnienia czynu zabronionego”. W orzecznictwie odnotowano już przypadek aktywnej prowokacji ze strony „łowców”. W uzasadnieniu wyroku Sądu Rejonowego w Puławach z 16 lipca 2020 r. wskazano, że „pedofil” zamieścił w Internecie ogłoszenie, dotyczące kontaktu intymnego, w którym nie było zawarte, że jest ono skierowane do małoletniego poniżej lat 15. Na ogłoszenie odpowiedzieli „łowcy”, podający się za 14-letnią osobę, zaproponowali termin spotkania oraz zawarli prośbę o imię i numer telefonu. „Łowcy” odpowiadając na neutralne prawnie ogłoszenie, aktywnie nakłaniali „pedofila” do kontaktu intymnego, w celu skierowania przeciwko niemu postępowania karnego, co wpisuje się w znamiona prowokacji z art. 24 k.k. Mateusz Wiktorek podsumował, że aktywne nakłanianie do popełnienia czynu zabronionego przez „łowców” nie jest legalne. 

Kolejne pytanie dotyczyło oceny zgromadzonych przez „łowców” dowodów. Mateusz Wiktorek wskazał, że art. 168a k.p.k. niejako pozwala uznać za dopuszczalne i oceniać przez sąd dowody nielegalne, czyli uzyskane przykładowo za pomocą czynu zabronionego. Zgodnie jednak z wyrokiem Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu, popartego później postanowieniem Sądu Najwyższego, jeżeli dowód został uzyskany nielegalnie, a naruszone zostały przy tym konstytucyjne prawa i wolności, jak np. prawo do obrony, domniemanie niewinności, naruszenie nietykalności cielesnej, prawo do prywatności, to dowód taki nie może być dopuszczalny i oceniany przez sąd, mimo obowiązywania art. 168a k.p.k. 

Działalność tzw. łowców pedofilów budzi wielorakie kontrowersje. Kodeks karny nie przewiduje odpowiedzialności karnej za usiłowanie nieudolne groomingu. „Łowcy” nie korzystają z ochrony art. 243 § 1 k.p.k., bowiem nie dokonują ujęcia na gorącym uczynku, a w dodatku nie jest to uczynek przestępstwa. Przeprowadzane transmisje na żywo w Internecie okazały się już tragiczne w skutkach, a to z uwagi na samobójstwo jednej z osób biorących w niej udział. Z tego względu „łowcy” w związku z prowadzoną działalnością popełniają sami wiele przestępstw, który powinny stanowić punkt zainteresowania organów ścigania. 


Łowcy pedofilów – 15.05.2023 r., gość: Mateusz Wiktorek 

Program ŁĄCZY NAS KARNE jest emitowany na żywo na YouTube oraz Facebooku, w sezonie 2022/2023 w poniedziałki o godz. 19:00. Dostępny także jako podcast ŁĄCZY NAS KARNE. 

Kliknij i przeczytaj więcej o programie ŁĄCZY NAS KARNE.

Publikacja dofinansowana ze środków budżetu państwa, w ramach programu Ministra Edukacji i Nauki pod nazwą Społeczna Odpowiedzialność Nauki, nr projektu SONP/SN/551016/2022, kwota dofinansowania 59 000 zł, całkowita wartość projektu 66 100 zł. 


Autor opracowania: Mateusz Wiktorek, WPiA UJ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz treść komentarza
Wpisz tutaj swoje imię

cztery × pięć =