PODZIEL SIĘ

Sprawą zabójstwa 27-letniej Polki – Anastazji Rubińskiej zaginionej 12 czerwca 2023 r. na greckiej wyspie Kos żyje cała Polska. Na portalach największych gazet, ale też w mediach społecznościowych trwa dyskusja na temat przyczyny tragedii, ale też konieczności ukarania sprawcy, w szczególności w kontekście ustalenia właściwej jurysdykcji w tej sprawie. To jednak niezwykle trudne z przyczyn faktycznych jak też prawnycho czym piszą adw. dr Aleksandra Kluczewska i dr Paweł Czarnecki.

Głos zabierają najwyżsi rangą politycy, ale też celebryci wskazując, że sprawcę trzeba osądzić w Polsce. 19 czerwca 2023 r. Prezes Rady Ministrów – Mateusz Morawiecki napisał na Twitterze „Jestem wstrząśnięty brutalnym morderstwem 27-letniej Anastazji. Sprawca musi ponieść bardzo surowe konsekwencje. Dlatego zwrócimy się do Grecji o wydanie podejrzanego, aby stanął przed polskim sądem i otrzymał najwyższy możliwy wymiar kary”. Jest oczywiste, że sprawca tej zbrodni powinien ponieść konsekwencje, choć aby odpowiadał przed polskim sądem muszą zostać spełnione dodatkowe warunki.

Zgodnie z doniesieniami medialnymi Prokurator Generalny i zarazem Minister Sprawiedliwości Minister Zbigniew Ziobro tego samego dnia na Tweeterze poinformował, że za pośrednictwem Twittera, że w związku z zabójstwem 27-letniej Polki w Grecji polecił wszczęcie śledztwa.

Prowadzeniem postępowania ma się zająć Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu. Minister Sprawiedliwości zobowiązał się, że „prokuratorzy niezwłocznie wystąpią do greckich śledczych o przekazanie materiału dowodowego”. Tu również sprawa jest oczywista, chociaż nie znamy i zapewne nie poznamy długo istotnych informacji w jakim kierunku wskazane śledztwo się toczy.

Wypowiedzi polityków nie są żadnym zaskoczeniem. Jest oczywiste, że każdy polityk wysokiego szczebla ma obowiązek zająć stanowisko, w sytuacji, gdy obywatela polskiego spotkała tak ogromna tragedia. Jest to także oczywiste dla każdego medioznawcy, ale i politologa. Wypadałoby jednak unikać populizmu penalnego i nie zawłaszczać sobie domeny ferowania wyroków bez wskazania okoliczności sprawy.

Czy zabójca z greckiej wyspy Kos może odpowiadać przed polskim sądem?

Może odpowiadać, ale jedynie wyjątkowo. Otóż w Polsce obowiązuje zasada terytorialności, a zatem zgodnie z art. 5 KK Ustawę karną polską (czyli przede wszystkim polski Kodeks karny i polski kodeks postępowania karnego) stosuje się do sprawcy, który popełnił czyn zabroniony na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, jak również na polskim statku wodnym lub powietrznym, chyba że umowa międzynarodowa, której Rzeczpospolita Polska jest stroną, stanowi inaczej.

Reguła zatem jest następująca: czyje terytorium, tego władza i sprawowanie wymiaru sprawiedliwości. Jeżeli przestępstwo popełniono w Polsce, to niezależnie jakie obywatelstwo ma sprawca (polskie, greckie, bangladeskie) – co do zasady może być sądzony przez polski sąd. Podobnie jeśli zatem sprawca popełnił przestępstwo na terytorium Grecji (Marmari na wyspie Kos), to prokuratura grecka będzie wyjaśniać sprawę, a grecki sąd sądzi sprawcę i tam też jest wykonywana kara. To powszechna reguła obowiązująca niemal we wszystkich państwach na świecie. Skoro państwo sprawuje władzę nad swoim terytorium (zasada zwierzchności terytorialnej), to zatem w konsekwencji powinno na podległym sobie terytorium sprawować wymiar sprawiedliwości – prowadzić dochodzenia, sądzić sprawców oraz wykonywać karę na właśnie na swoim terytorium.

Inna sprawa, że władze Grecji zapewne nie będą spieszyć się z pochopnym, a wręcz mało prawdopodobnym przekazaniem sprawcy w ręce polskiego wymiaru sprawiedliwości. Każde bowiem państwo co do zasady strzeże swojej jurysdykcji do momentu, gdy właściwa umowa międzynarodowa lub też okoliczności polityczne nie będą wymagać podjęcia przekazania sprawcy. Z ziemi greckiej do Polski. Szanse jednak na to są znikome w sytuacji, gdy sprawca nie jest osobą powiązaną z Polską.

Konsekwencje niewłaściwej jurysdykcji karnej

Jeśli Polska nie ma jurysdykcji wówczas każdy polski prokurator z własnej inicjatywy musi proces umorzyć na podstawie art. 17 § 1 pkt 8 KPK, co uniemożliwia skuteczne wniesienie aktu oskarżenia (art. 339 § 3 pkt 1 KPK), jak też wydanie wyroku skazującego (art. 414 § 1 KPK). Zatem jeżeli nawet Minister Sprawiedliwości – Prokurator Generalny polecił wszcząć w tej sprawie postępowanie, to jego finałem może być formalne umorzenie postępowania z przyczyn wskazanych powyżej.

Oczywiście niekiedy możliwe jest, aby polskie władze mogły osądzić sprawcę, który popełnił przestępstwo poza granicami. Przykładowo jeśli Polak popełni przestępstwo w dowolnym państwie poza terytorium Polski, to właśnie zgodnie z art. 109 KK, ustawę stosuje się do obywatela polskiego, który popełnił przestępstwo za granicą. Wbrew twierdzeniom niektórych prawników zasada represji wszechświatowej (art. 112 KK) nie może znaleźć tu zastosowania. W obu przypadkach jednak warunkiem zastosowania tych przepisów są jednak okoliczności dotyczące sprawcy czynu – nie zaś pokrzywdzonego. W sprawie tragedii jaką spotkała pokrzywdzoną Anastazję – sprawca nie ma związku z Polską

Art. 110 § 1 Kodeksu karnego. Ustawę karną polską stosuje się do cudzoziemca, który popełnił za granicą czyn zabroniony skierowany przeciwko interesom Rzeczypospolitej Polskiej, obywatela polskiego, polskiej osoby prawnej lub polskiej jednostki organizacyjnej niemającej osobowości prawnej oraz do cudzoziemca, który popełnił za granicą przestępstwo o charakterze terrorystycznym.

Z uwagi na brzmienie art. 110 KK – Ustawę karną polską  stosuje się do cudzoziemca, który popełnił za granicą czyn zabroniony skierowany przeciwko interesom Rzeczypospolitej Polskiej, obywatela polskiego, polskiej osoby prawnej lub polskiej jednostki organizacyjnej niemającej osobowości prawnej oraz do cudzoziemca, który popełnił za granicą przestępstwo o charakterze terrorystycznym. W przypadku tego przestępstwa pokrzywdzonym jest obywatel Polski (zamordowana Anastazja) – zatem jej rodzina na podstawie art. 52 KPK może domagać się ochrony swoich interesów w toczącym się postępowaniu karnym, gdyby tylko proces toczył się przed sądem polskim. Szanse na to są jednak niewielkie.

Czy sprawca może jednak zostać przekazany do Polski?

Jeśli w sprawie nie pojawią się dodatkowe okoliczności, to wówczas zgodnie z prawem nie można przekazać obywatela do Polski, w szczególności na podstawie europejskiego nakazu aresztowania (ENA). Przypomnieć należy, że w myśl art. 607a KPK, w razie podejrzenia, że osoba ścigana za przestępstwo podlegające jurysdykcji polskich sądów karnych może przebywać na terytorium państwa członkowskiego Unii Europejskiej, właściwy miejscowo sąd okręgowy, na wniosek prokuratora, a w postępowaniu sądowym i wykonawczym – z urzędu lub na wniosek właściwego sądu rejonowego, może wydać europejski nakaz aresztowania. Jest to szczególny instrument współpracy między państwami członkowskimi (zarówno Polska jak też Grecja są członkami Unii Europejskiej), który pozwala w sposób niezwykle sprawny, wręcz błyskawiczny przekazać sprawcę z terytorium Grecji do Polski. Pod warunkiem, że polski sąd prawidłowo wyda ENA, zaś Grecja zdecyduje się go wykonać – co wcale nie jest takie pewne. Zdarzały się bowiem przypadki, że  z uwagi na wątpliwości co do niezależności polskiego sądu i niezawisłości polskich sędziów dochodziło do odmowy wykonania ENA wydanych przez polskie sądy (np. odmowa wykonania polskiego ENA przez sąd w Irlandii w październiku 2018 r. czy w lutym 2021 r. przez Holandię)

Art. 607a. Kodeksu postępowania karnego. W razie podejrzenia, że osoba ścigana za przestępstwo podlegające jurysdykcji polskich sądów karnych może przebywać na terytorium państwa członkowskiego Unii Europejskiej, właściwy miejscowo sąd okręgowy, na wniosek prokuratora, a w postępowaniu sądowym i wykonawczym – z urzędu lub na wniosek właściwego sądu rejonowego, może wydać europejski nakaz aresztowania (…)

Po ewentualnym wydaniu wskazanego ENA przez polski sąd, będzie on musiał zostać przekazany do sądu greckiego, którego zadaniem będzie zbadanie, czy należy wykonać taki ENA, a zatem przekazać polskim władzom podejrzewanego sprawcę zabójstwa Anastazji – 32 letniego Banglijczyka. Może się okazać, że do ewentualnego wydania sprawcy w ogóle nie dojdzie.

Trybunał Sprawiedliwości 22 lutego 2022 r. w orzeczniu dotyczącym połączonych spraw C-562/21 PPU i C-563/21 PPU zwrócił uwagę w tym kontekście na systemowe problemy polskiego zmian legislacyjnych dokonanych w polskim sądownictwie, które skutkują naruszeniem prawa do rzetelnego procesu w rozumieniu art. 47 akapit 2 Karty Praw Podstawowych. Z uwagi na polskie problemy z praworządnością i demokracją grecki sąd może odmówić wykonania polskiego ENA, gdy uzna, że istnienie systemowych lub ogólnych nieprawidłowości dotyczących praworządności oraz niezawisłości władzy sądowniczej w Polsce (zwłaszcza procedury powołania członków KRS) powoduje rzeczywiste ryzyko naruszenia prawa podstawowego do rzetelnego procesu. Nie jest to nowe stanowisko Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Już wcześniej unijny sąd w swoich orzeczeniach wskazywał, że gdy wykonujący nakaz organ sądowy mający orzec o przekazaniu osoby wskazanej w ENA dysponuje dowodami potwierdzającymi istnienie systemowych lub ogólnych nieprawidłowości dotyczących niezawisłości władzy sądowniczej wydającego ENA państwa członkowskiego, winien wcześniej przeprowadzić badanie uwzględniające w szczególności: sytuację osobistą tej osoby, charakter danego przestępstwa i kontekst faktyczny, w jaki wpisuje się wydanie tego nakazu, taki jak oświadczenia lub akty organów publicznych mogące wywrzeć wpływ na sposób rozstrzygnięcia w indywidualnej sprawie (podobnie w wyr. TS z 17.12.2020 r., Openbaar Ministerie (Niezależność wydającego ENA organu sądowego), C-354/20 PPU, Legalis i C-412/20 PPU, EU:C:2020:1033, pkt 69). Jak wiemy, zdarzyło się już w przeszłości, że sądy innych państw UE odmawiały wykonania ENA w Polsce.

Czy takie zasady odpowiedzialności są nadzwyczajne? Ależ skąd. Kilka dni temu niestety w Londynie doszło do tragedii w wyniku której śmierć poniosła czteroosobowa rodzina z Polski. W tym przypadku sprawę prowadzą organy dochodzeniowe Wielkiej Brytanii, nie zaś organy polskie. Zapewne wielu czytelników pamięta także sprawę  napaści, pobicia i zgwałcenia 16-letniej Polki w we włoskim Rimini, gdy główny sprawca obywatel Kongo w listopadzie 2017 r. został skazany przez włoski w pierwszej instancji na karę 16 lat pozbawienie wolności, utrzymanej przez sąd apelacyjny i potwierdzonej przez Sąd Najwyższy, zaś pozostali sprawcy otrzymali kary 9 lat i 8 miesięcy. Prokuratura okręgowa w Warszawie również prowadziła śledztwo, ale to nie polski sąd wydał wyrok w sprawie.

Czy to dobrze, że Grecy prowadzą postępowanie karne?

Tak jest to jak najbardziej dobra wiadomość. Właśnie według prawa greckiego sprawca będzie odpowiadał za swoje czyny. To organy greckie posiadają doświadczenie, możliwości faktyczne oraz wiedzę na temat gromadzenia, a następnie przeprowadzenia dowodów. Czy polskie władze zrobiłyby to lepiej? Nie wiemy i nikt tego nie wie. Z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością można stwierdzić, że ewentualne prowadzenie postępowania przez prokuraturę polską oraz polski sąd będzie wymagało licznych czynności dowodowych: przesłuchania świadków właśnie z Grecji, odtworzenia nagrań i ściągnięcia akt w języku greckim, co zawsze utrudnia postępowanie w taki sposób, że nie jest możliwe usunięcie tych trudności w drodze sformalizowanej pomocy prawnej. Zwrócić należy uwagę na jeszcze jedną okoliczność. Wydarzenie miało miejsce na wyspie Kos (zatem na terytorium Grecji). Dla organów ścigania dużo łatwiej będzie prowadzić postępowanie w miejscu popełnienia przestępstwa. Tam bowiem będzie można wykonać więcej czynności procesowych, w szczególności wizję lokalną, oględziny czy inne ważne dla rozstrzygnięcia sprawy czynności procesowe. Pamiętać też trzeba o treści art. 82-86 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej. Przepisy te dotyczą współpracy sądowej w sprawach karnych pomiędzy państwami członkowskimi. Uszczegółowieniem tej regulacji są przepisy kodeksu postępowania karnego, od rozdziału 62a i następne, które umożliwiają podjęcie współpracy między organami ścigania państw członkowskich. Zatem pożądane jest, aby również polska Prokuratura wszczęła postępowanie w tej sprawie, choćby po to, aby sprawnie współpracować z greckim organem ścigania, dostarczając potrzebnych dowodów, które można przeprowadzić w Polsce (billingi rozmów z pokrzywdzoną, zeznania jej rodziny) a mają znaczenie dla rozstrzygnięcia tej sprawy.

Do zakończenia postępowania karnego (czy to w Polsce czy to w Grecji) jeszcze daleko. Jedno jest pewne, każdy będzie oczekiwał natychmiastowego i sprawiedliwego ukarania sprawcy. Szybko to raczej nie nastąpi, choć zapewne przez wiele miesięcy będzie to tematem nagłówków gazet i postów w mediach społecznościowych. Szkoda jednak, aby ta tragedia stała się polityczną rozgrywką i próbą zdobycia poparcia w sondażach.


ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz treść komentarza
Wpisz tutaj swoje imię

dwa × pięć =