poniedziałek, 28 lipca, 2025
Strona główna Nauka Nie ufać dowodom, które dostarczają łowcy pedofilów – analiza w Przeglądzie Sądowym

Nie ufać dowodom, które dostarczają łowcy pedofilów – analiza w Przeglądzie Sądowym

przez Redakcja
2 wyświetleń

Łowcy pedofilów” działają w celu wykrycia i schwytania osób, które usiłują nawiązać kontakty seksualne z osobami poniżej 15. roku życia. Dowody pozyskane w ramach ich akcji nie powinny być jednak bezkrytycznie dopuszczane przez sądy – analizuje Mateusz Wiktorek w artykule poświęconym dowodom pozyskiwanym przez grupy samozwańczych szeryfów.

Działalność „łowców pedofilów” wzbudza spore kontrowersje, gdyż w ramach prowadzonych działań niejednokrotnie sami łamią prawo, aby uzyskać materiały świadczące o tym, że domniemany „pedofil” dopuścił się tzw. groomingu.

Matuesz Wiktorek analizuje kwestię dopuszczania dowodów zgromadzonych przez łowców w artykule: Dowody pozyskane przez łowców pedofilów. Aspekty materialnoprawne i procesowoprawne, który ukazał się w Przeglądzie Sądowym nr 3/2024.

  • Autor wskazuje, jak należy kwalifikować czyny osób złowionych, co ma bezpośredni związek z procesową oceną gromadzonych dowodów.
  • Następnie przedstawia wzorce oceny dowodów wg przepisów proceduralnych.
  • Dzieli proceder łowienia na dwie fazy: wirtualną i rzeczywistą, aby finalnie na tej podstawie ocenić dopuszczalność dowodów z „wirtualnej” części procederu oraz z samego zatrzymania osoby złowionej.

Złowiony nie popełnia groomingu

Artykuł 200a § 2 k.k., zwany potocznie “groomingiem”, penalizuje czynności przygotowawcze do przestępstwa pedofilii, polegające na złożeniu za pośrednictwem systemu teleinformatycznego lub sieci telekomunikacyjnej propozycji o charakterze seksualnym małoletniemu poniżej lat 15. Zdaniem M. Wiktorka, ponieważ nie można usiłować nieudolnie przygotowania do przestępstwa, osoba schwytana przez “łowców” nie popełnia przestępstwa groomingu, składając im propozycję spotkania w celach seksualnych, a nawet na nie przybywając, ponieważ zamiast małoletniego, ma styczność z dorosłymi ludźmi.

Autor nie wyklucza jednak realizacji przez „pedofila” innych typów czynów zabronionych, m.in. art. 200 § 3 lub 4 k.k., gdy podczas komunikowania się z „łowcami” prezentuje treści pornograficzne lub wykonanie czynności seksualnej.

W ocenie M. Wiktorka, w takim przypadku „łowcy” sami dopuszczają się jednak przestępstwa z art. 240 § 1 k.k., nie zawiadamiając niezwłocznie odpowiednich organów o czynie karalnym – usiłowaniu nieudolnym – z uwagi na pełnoletność adresatów, lecz czekając z tym do momentu tzw. ujęcia obywatelskiego.

Prawda vs. procedury

Dowody uzyskane za pomocą czynu zabronionego nie są z automatu uznawane za niedopuszczalne, a można wręcz stwierdzić, że art. 168a k.p.k. ustanawia zasadę dopuszczalności wykorzystania nielegalnych dowodów, o ile nie czyni to procesu nierzetelnym w świetle konwencji międzynarodowych i nie łamie Konstytucji RP.

Jak podkreśla M. Wiktorek, doktryna i orzecznictwo jasno wskazują, że tego typu dowody powinny być skrupulatnie analizowane przed ich dopuszczeniem, gdyż prawdy nie powinno dociekać się za wszelką cenę.

W ocenie Wiktorka, dowody z wirtualnej części procederu, tj. zrzuty ekranu mogą być wykorzystane w procesie karnym na podstawie art. 393 § 3 k.p.k., zezwalającego na odczytanie tzw. dokumentów prywatnych.

Udostępnianie korespondencji ze „złowionym” nie łamie konstytucyjnej ochrony tajemnicy komunikowania się i dopuszczalny jest nawet dowód z potajemnie utrwalonej rozmowy.

Ważniejszą kwestią jest ocena wartości takich dowodów, które są uzyskiwane za pomocą prowokacji, a dodatkowo niejednokrotnie istnieją wątpliwości co do autentyczności prezentowanych materiałów czy stanu psychofizycznego „pedofila”.

Przestępstwa po spotkaniu

Według autora, inaczej wygląda kwestia dowodów uzyskanych podczas spotkania ze złowionym. Z uwagi na to, że nie popełnia on groomingu, „łowcy” nie dokonują zatrzymania obywatelskiego, lecz bezprawnie pozbawiają go wolności.

Ponadto, zdaniem M. Wiktorka, należy negatywnie spojrzeć na nagrywanie zatrzymania i upublicznianie danych „pedofila”, gdyż udzielona przez niego zgoda na takie działanie często nie jest dobrowolna i wyrażona jest pod wpływem błędnego przekonania, że został zatrzymany przez Policję. Takie postępowanie “łowców” sprawia, że przełamane jest domniemanie niewinności, a złapany jest uznawany za pedofila, nawet jeśli zostanie później uniewinniony.

Autor twierdzi, że organy postępowania karnego powinny prawidłowo stosować prawo oraz kontrolować dostarczone dowody, a w indywidualnych przypadkach wydawać stanowcze decyzje procesowe, które ukrócą działalność samozwańczych stróżów prawa i będą kształtować świadomość prawną społeczeństwa.

„(…) nawet społecznie uzasadniony cel nie może uświęcać prawnie niedopuszczalnych środków jego osiągnięcia” – podsumowuje M. Wiktorek.

Artykuł: Dowody pozyskane przez łowców pedofilów. Aspekty materialnoprawne i procesowoprawne ukazał się w Przeglądzie Sądowym nr 3/2024.


Opracował Kordian Bielak – student prawa na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Cover foto wygenerowano przy użyciu narzędzia Gemini.

Czytaj więcej

Projekt dofinansowany ze środków budżetu państwa, w ramach programu Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego pod nazwą Społeczna Odpowiedzialność Nauki II.

Copyright © 2017-2025 by Krakowski Instytut Prawa Karnego Fundacja / ISSN: 2544-9052