Strona główna ŁĄCZY NAS KARNE Średniowieczne prawo karne – ŁĄCZY NAS KARNE z dr. hab. Maciejem Mikułą, prof. UJ

Średniowieczne prawo karne – ŁĄCZY NAS KARNE z dr. hab. Maciejem Mikułą, prof. UJ

przez Mateusz Wiktorek
115 wyświetleń

Podczas 18. odcinka programu ŁĄCZY NAS KARNE w sezonie 2022/2023 analizowano funkcjonalności systemu IURA. Źródła prawa dawnego i historyczne aspekty prawa karnego.

Gościem programu 20 marca 2023 r. był dr hab. Maciej Mikuła, prof. UJ – pracownik Pracowni Prawa Kościelnego i Wyznaniowego Uniwersytetu Jagiellońskiego, kierownik Pracowni Wydawnictw Źródłowych Uniwersytetu Jagiellońskiego, kierownik projektu finansowanego przez Uniwersytet Jagielloński pod tytułem: „IURA. Źródła prawa dawnego”.

W poszczególnych epokach myślenie o prawie było różne, ale dotyczyło tych samych problemów, z którymi przychodzi mierzyć się obecnie. Rozwiązania wypracowane przed wiekami, jak również rozstrzygnięcia w konkretnych sprawach, mogą być zatem pomocne współcześnie. Problematyczne jest jednak uzyskanie dostępu do źródeł tych rozwiązań i rozstrzygnięć. Z pomocą przychodzi system IURA. Źródła prawa dawnego, dzięki któremu zgłębianie starodawnych regulacji prawnych możliwe jest bezpłatnie, w formie elektronicznej.

IURA. Źródła prawa dawnego

Maciej Mikuła wskazał, że IURA. Źródła prawa dawnego to z jednej strony repozytorium, które aktualnie gromadzi 2 765 obiektów cyfrowych – zasadniczo źródła z terenu ziem polskich od początku państwowości polskiej, ale także źródła z innych krajów. Z drugiej zaś strony system dostarcza narzędzi, dzięki którym informacje zgromadzone w źródłach są możliwe do wyszukania (np. po terminie, kolekcji, tagu; także z uwzględnieniem wybranych filtrów) czy porównania. Źródła prawa w systemie IURA są odczytywane i przepisywane do pliku elektronicznego, a często także fotografowane. Nad projektem pracuje zespół osób, które zajmują się prawem i specjalizują się w transkrypcji rękopisów z określonych okresów dziejów.

W systemie IURA znajduje się kolekcja Prawo karne w XIX i XX w., która zawiera trzy kolekcje podrzędne, tj.: 1. Ustawy karne w XIX i XX w., 2. Orzeczenia do kodeksu karnego z 1932 r., 3. Orzeczenia do innych ustaw. Dostępna jest m.in. monografia Bartłomieja Groickiego z 1582 r. Ten postępek wybran jest z praw cesarskich… w wersji odczytu ze starodruku i w wersji przełożonej na język współczesny, w której przewidziano art. 8 dotyczący przestępstwa dzieciobójstwa, które jest niezwykle często spotykane w księgach kryminalnych. W kolekcji Prawo Rzeczypospolitej Krakowskiej zawarte są Opinie Wydziału Prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego, bowiem, jak wyjaśnił Maciej Mikuła, profesorowie wydawali opinie, które były wiążące w procesie karnym.

Projekt IURA. Źródła prawa dawnego powstaje w Pracowni Wydawnictw Źródłowych Uniwersytetu Jagiellońskiego, która wydaje źródła również w wersji tradycyjnej, papierowej, w tym księgi kryminalne miasta Krakowa z lat 1630–1633 i 1679–1690 (W. Uruszczak, M. Mikuła, K. Fokt, Księgi kryminalne miasta Krakowa z lat 1630–1633, 1679–1690, Kraków 2016).

Maciej Mikuła wskazał, że księgi kryminalne rejestrowały sprawy karne prowadzone przez Radę Miasta Krakowa, w których podsądnymi byli mieszczanie, a czasem również szlachcice i chłopi.

Księgi zawierają materiał procesowy, opisy stanów faktycznych, a także przeprowadzone dowody. Aktualnie funkcjonuje system aktowy, który polega na rejestrowaniu spraw w aktach, teczkach, natomiast od późnego średniowiecza do końca XVIII w. funkcjonował system księgowy. W księgi wpisywano kolejno działania podejmowane przez sąd. Sprawy były wpisywane chronologicznie, stąd adnotacje dotyczące konkretnej sprawy znajdują się w różnych miejscach danej księgi.

Maciej Mikuła jest również współautorem monografii, w której zebrano dokumenty podkrakowskiego miasta Myślenic (K. Fokt, M. Mikuła, Oppidum nostrum Mislimicze. Dokumenty monarsze dla miasta Myślenic z czasów piastowskich i jagiellońskich, Myślenice 2022). W monografii poruszona jest jedna, ale bardzo ciekawa sprawa karna, dotycząca fałszowania pieniędzy. Nie zakończyła się ona skazaniem, a oskarżony uszedł z życiem – karą za takie przewinienie było spalenie na stosie (współcześnie, zgodnie z art. 310 § 1 k.k., za podrabianie pieniędzy grozi kara 25 lat pozbawienia wolności). Podczas procesu „ludzie wiarygodni” przysięgli na dobre imię oskarżonego. Przysięga oczyszczająca spowodowała, że został on uwolniony z oskarżenia, przywrócono jemu i jego rodzinie dobrą sławę.

Pokój społeczny

Maciej Mikuła zwrócił uwagę, że we wczesnym średniowieczu celem procesu był spokój, pokój społeczny. Tłumaczył, że skoro celem procesu było uspokojenie, to nie musiało iść za tym osiągnięcie stanu sprawiedliwości, które rozumiane jest intuicyjnie w sposób dystrybutywny – każdemu to, co mu się należy. Przykładem sprawy, prowadzącej do zapewnienia pokoju społecznego, jest opisywany w statutach Kazimierza Wielkiego tzw. kazus ze świeczką. Nocną porą w karczmie, w której paliła się świeca, doszło do bójki. Jeden z biesiadników zgasił świecę, przez co inna osoba została zraniona. We współczesnym orzecznictwie twierdzi się, że jeżeli ktoś w trakcie bójki zgasi światło, to również jest „biorącym udział” w tej bójce, co stanowi przestępstwo z art. 158 k.k. Maciej Mikuła wskazał natomiast, że wówczas osoba, która zgasiła świecę, odpowiadała za wszystko, co stało się w trakcie bójki – brała na siebie całą odpowiedzialność, nawet gdy faktycznie nie zraniła innej osoby. Na tym polegało uspokojenie i wymiar sprawiedliwości. Swego rodzaju odpowiedzialność zbiorową przewidziano także w Edykcie wieluńskim z 1424 r., w którym uregulowano, że w przypadku skazania za herezje konfiskowany był majątek danej osoby, nawet ten, który przynależał rodzinie. Ponadto w wyroku uniewinniającym za zabójstwo dodawano poręczenie, że syn zabitego nie będzie się mścił na osobie, na której nie wykonano kary śmierci z uwagi na uniewinnienie – poręczenie zachowania pokoju społecznego.

Odejście od dowodów z ordaliów skierowało proces w kierunku innego paradygmatu. Na ziemiach polskich w XVI/XVII w. celem procesu stało się ustalenie prawdy materialnej, czyli tego, co naprawdę się wydarzyło, poprzez przeprowadzenie postępowania dowodowego. Ocenie poddawano zeznania świadków, dokumenty, wyniki obdukcji. Ponadto uzasadnieniem karania stała się racjonalizacja metafizyczna – wyobrażenie ludzi, że przestępstwo jest grzechem i trzeba zadośćuczynić popełnieniu tego przestępstwa, odpokutować za ten grzech. Drugą racjonalizacją była prewencja generalna – kara musiała być na tyle dotkliwa, żeby odstraszała innych od popełnienia takiego przestępstwa. To odróżniało średniowiecze od czasów wcześnie nowożytnych.

Źródła z okresu średniowiecza są jednak stosunkowo ubogie. Z jednej strony z uwagi na sposób prowadzenia procesu, czyli brak protokołowania spraw, a z drugiej z strony z uwagi na to, że dokumenty nie przetrwały próby czasu.

Maciej Mikuła wyjaśnił, że najstarsze księgi w prawie ziemskim dotyczące sądu pochodzą z XIV w. (około 1374 r.).

Pod koniec XV w. w księgach grodzkich zawierane były szerokie opisy przykładowo tego, że ktoś jest oskarżony o rany kłute, rany krwawe czy rany sine. Z XVI w., gdy polszczyzna „weszła” do ksiąg, zachowały się zeznania sprawców, w tym m.in. zawodowych przestępców, członków zorganizowanych grup przestępczych.

Jeden z widzów zadał pytanie: „Czy można po lekturze źródeł odszukać standardy, które można by wykorzystać aktualnie jako przydatne, np. krytyczna analiza dowodów osobowych?”. W odpowiedzi Maciej Mikuła wskazał, że w bardzo wczesnych źródłach spotyka się pojęcie „wiarygodności” czy sformułowanie „świadek godny naszej wiary”. Decydowało o tym przekonanie społeczne, komu można, a komu nie można było ufać. Nie wszystko można wyczytać ze źródeł, jednak wiadomo na pewno, że nie każde zeznania można było traktować identycznie. To absolutna przewaga procesu karnego w polskich miastach doby nowożytnej nad chociażby Francją – oceniało się wiarygodność świadków w przeciwieństwie do przypisywania z góry wartości zeznań świadków ze względu na ich pochodzenie.

Ludzie wiarygodni

Miejskie prawo karne w XVI–XVIII w. było bardzo surowe. Większość przestępstw kryminalnych zagrożone było karą śmierci. Maciej Mikuła tłumaczył, że były takie sytuacje, iż społeczne poczucie sprawiedliwości odbiegało od tego, co wynikło z wyroku skazującego wydanego zgodnie z literą prawa. Z tego względu wykształciło się prawo zwyczajowe. „Ludzie wiarygodni” przychodzili prosić o zmianę wyroku, ale to sąd oceniał, czy ma do czynienia z ludźmi, którym można zaufać i mają dobrą sławę.

Jak wskazał Maciej Mikuła, źródła ziem polskich od XIII w. zawierają pojęcia „świadków wiarygodnych”, „ludzi wiarygodnych”, którzy „zwykli bywać w sądzie”.

Zeznanie obciążające osoby, która nie cieszyła się dobrą wiarą, nie była wiarygodna, np. innego członka zorganizowanej grupy przestępczej, było zasadniczo uznawane. Z większym jednak dystansem podchodzono do zeznania oczyszczającego takiej osoby.

Kolejne pytanie dotyczyło tego, co w przypadku, gdy osobie wiarygodnej, która zeznała na korzyść oskarżonego, udowodniono kłamstwo. Maciej Mikuła wskazał, że krzywoprzysięstwo w sądzie było bardzo surowo karane, dlatego takiej osobie groził proces. Dodał jednak, że do tej pory nie znalazł w źródłach sprawy, w której niejako wznowionoby proces, ponieważ ktoś okazał się krzywoprzysięzcą. Przysięga była składana na Krzyż Święty – uważano, że krzywoprzysięstwo wiąże się nie tylko z poniesieniem odpowiedzialności karnej na Ziemi, bowiem ingeruje także w sferę sacrum. Jak tłumaczył Maciej Mikuła, wymyślono jednak metody, żeby sprawdzić, czy dana osoba nie kłamie, np. przysięga miała określoną treść (były roty przysiąg) i trzeba było wypowiedzieć ją co do słowa, a w razie pomyłki można było przegrać sprawę. Jeden z przepisów prawa miejskiego pozwalał ponowić przysięgę osobie jąkającej się.

Testis unus, testis nullus to łacińska paremia prawnicza oznaczająca Jeden świadek, żaden świadek. Maciej Mikuła zauważył, że istnieją księgi kryminalne na gruncie prawa stosowanego w Polsce, w których są zapisane wyłącznie zeznania oskarżonego. Taki dowód był wystarczający do skazania. W sprawach z XVII w., gdzie zanotowane są również relacje adwokatów (choć wtedy nazywani byli oni „prokuratorami”), którzy powoływali się na literaturę prawniczą ius commune dotyczącą powyższej paremii, a sąd i tak oceniał dowód z zeznań jednego świadka według swojej najlepszej wiedzy, doświadczenia życiowego i wartości, które przyświecały ówcześnie społeczeństwu.

Obecnie przestępstwo dzieciobójstwa z art. 149 k.k. jest typem uprzywilejowanym, tzn. grozi za nie niższa kara niż za zabójstwo w typie podstawowym z art. 148 § 1 k.k., z uwagi na dostrzeżenie wyjątkowego stanu psychofizycznego matki. Natomiast kiedyś dzieciobójstwo karano surowiej. Przykładowo, jeżeli zabójstwo było zagrożone karą śmierci w formie powieszenia, to za dzieciobójstwo groziła drastyczniejsza kara śmierci, tj. w formie utopienia lub przebicia palem i zakopania żywcem. Uznawano, że dziecko było niewinne, najczęściej nieochrzczone. Nie brano pod uwagę innych okoliczności, bowiem ich nie rozumiano.

W jednej ze spraw z początku XVIII w. w podkrakowskim mieście Dobczyce sąd skazał kobietę za dzieciobójstwo. Była ona wcześniej dwukrotnie karana za występek cielesny, czyli obcowanie płciowe poza małżeństwem, bo urodziła dwoje dzieci, a była niezamężna. Trzecia ciąża doprowadziła do procesu, w której została skazana na karę śmierci. „Ludzie wiarygodni”, a przede wszystkim Katarzyna Szewcowna, właścicielka wsi, z której pochodziła kobieta, nie była zadowolona z wyroku i chciała łagodniejszego wyroku. W efekcie reakcji społecznej doszło do zamiany kary kryminalnej na cywilną – kobieta została skazana na baty oraz wygnana ze wsi. Uznano bowiem, chociaż nie wynikało to wprost z litery prawa, że pierwotnie orzeczona kara śmierci byłaby zbyt surowa i nieadekwatna do społecznego poczucia sprawiedliwości.

Sprawiedliwość wbrew prawu?

Sprawy, do których można dotrzeć w źródłach, dowodzą, że organy sądownicze miały możliwość odstąpienia od ukarania sprawcy lub złagodzenia kary, nawet gdy obowiązujące prawo nie przewidywało takiej możliwości. Współcześnie nie jest to możliwe, ponieważ sąd podlega Konstytucji i ustawom, dlatego przy stwierdzeniu winy sprawcy nie może odstąpić od jakiejkolwiek reakcji prawnej, co może spowodować, że rozstrzygnięcie będzie niesprawiedliwe. Ustawodawca nie jest bowiem w stanie przewidzieć każdej sytuacji w abstrakcyjnym przepisie. Maciej Mikuła odwołał się w tym kontekście do systemu prawnego zbudowanego na nieco innych zasadach niż system świecki. Zwrócił uwagę, że takie wentyle bezpieczeństwa przewidziane są w prawach wewnętrznych związków wyznaniowych. Prawo kanoniczne przewiduje wentyl bezpieczeństwa, bowiem według tego prawa najwyższą wartością jest słuszność kanoniczna. Jeżeli ostateczne orzeczenie w ostatecznej instancji nie spełnia wartości słuszności kanonicznej, to dopuszczalna jest „epika”, a więc możliwość wzruszenia takiego orzeczenia, mimo obowiązywania właściwej do sprawy ustawy kanonicznej. Według Macieja Mikuły systemy prawne mają takie wentyle bezpieczeństwa, choć nie w ramach władzy sądowniczej, np. prawo łaski.

Sędziowie przed wiekami pochodzili ze społeczności, których członków osądzali, stąd poszczególne decyzje motywowane były konkretnym światem wartości.

Orzeczenie niezgodne z tymi wartościami wymagało interwencji. Ponadto jeden z przepisów prawa miejskiego stanowił, że gdy zachodzi konieczność osądzenia kogoś na gorącym uczynku, a nie ma sędziego, to należy wybrać jedną osobę spośród obecnych. Dowodzi to temu, jak zwrócił uwagę Maciej Mikuła, że panowało poczucie, iż sędziowie pochodzą ze wspólnoty.

Biorąc pod uwagę niedoskonałości prawa spisanego, w tym brak jednolitych kodeksów, słabszą znajomość prawa wśród społeczeństwa, a także akceptację prawa zwyczajowego – ówczesne organy sądownicze uwzględniały oczekiwania społeczne oraz intuicje związane z poczuciem sprawiedliwości, co w pewnym sensie stanowi przewagę w kontekście współczesnego, zaawansowanego myślenia o prawie. Refleksja nad źródłami prawa dawnego prowadzi do wniosku, że uwzględnianie czynnika społecznego oraz dążenie do sprawiedliwości miały fundamentalne znaczenie, dlatego nie należy zapominać o tych kwestiach obecnie.


#ŁĄCZYNASKARNE

Średniowieczne prawo karne – 20.03.2023 r., gość: dr hab. Maciej Mikuła, prof. UJ

Program popularnonaukowy ŁĄCZY NAS KARNE jest emitowany na żywo na YouTube oraz Facebooku, w sezonie 2022/2023 w poniedziałki w godz. 19:00-20:00, oraz dostępny jako podcast na platformach streamingowych.

Kliknij i przeczytaj więcej o programie ŁĄCZY NAS KARNE.

Publikacja dofinansowana ze środków budżetu państwa, w ramach programu Ministra Edukacji i Nauki pod nazwą Społeczna odpowiedzialność nauki (nr projektu: SONP/SN/551016/2022, kwota dofinansowania: 59 000 zł, całkowita wartość projektu: 66 100 zł).


Autor: Mateusz Wiktorek – Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego

Czytaj więcej

Projekt dofinansowany ze środków budżetu państwa, w ramach programu Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego pod nazwą Społeczna Odpowiedzialność Nauki II.

Copyright © 2017-2025 by Krakowski Instytut Prawa Karnego Fundacja / ISSN: 2544-9052