Rozmawiamy z redaktorami naukowymi komentarza „Przestępstwa narkotykowe i dopalacze” – dr Wojciechem Górowskim i dr Dominikiem Zającem, pracownikami Katedry Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Mikołaj Małecki: Redagujecie nowy komentarz do przepisów karnych z ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, który ma ukazać się w styczniu 2019 r. Na co praktyk zajmujący się przestępstwami narkotykowymi powinien zwrócić szczególną uwagę po dużej nowelizacji ustawy, która została uchwalona w lipcu?
Dominik Zając: Wydaje mi się, że można wyróżnić tutaj dwie grupy problemów. Po pierwsze, mamy pewne zmiany wprowadzone nowelą i one rzutować będą na zmianę zakresu odpowiedzialności karnej. Z grubsza można powiedzieć, że ustawodawca wprowadził nową grupę substancji, stanowiących znamiona przestępstw, a w grupie tej znalazły się dopalacze. Spowodowało to oczywiście szereg drobnych komplikacji oraz niespójności w samej ustawie, jednak nie miały one charakteru fundamentalnego.
Z perspektywy praktyki najistotniejsze wydaje się omówienie problematyki zbiegów poszczególnych typów narkotykowych, w tym relacji, jakie zachodzą między typem penalizujących uprawę oraz wytwarzanie środka.
Po drugie – i tutaj upatrywałbym głównej wartości komentarza – pogłębiona analiza literatury i orzecznictwa pozwoliła objaśnić szereg nieporozumień, jakie przez lata narosły wokół tej ustawy. Z perspektywy praktyki najistotniejsze wydaje mi się omówienie problematyki zbiegów poszczególnych typów narkotykowych, w tym w szczególności relacji, jakie zachodzą między typem penalizujących uprawę oraz wytwarzanie środka. Pozornie może wydawać się, że są to nieistotne kwestie szczegółowe. Każdy, kto praktykuje w tym obszarze jako prawnik zdaje sobie jednak sprawę z konsekwencji przyjęcia takiej a nie innej kwalifikacji czynu – często od takiej czysto jurydycznej decyzji zależeć będzie, czy podejrzany zostanie aresztowany, czy tez odpowiadać będzie z wolnej stopy.
Wojciech Górowski: Dodam jedynie, że przez lata obowiązywania ustawy narosły problemy za zbiegami pomiędzy poszczególnymi typami. W komentarzu staramy się je rozwiązywać. Nowelizacja w tym zakresie dodała nowe problemy, opisując nowy przedmiot czynności wykonawczej. Czy sprawca, który ma przy sobie trzy różne substancje, odpowiada za jedno ich posiadanie, czy za trzy różne przestępstwa?
Ustawa w nowym brzmieniu obowiązuje od sierpnia 2018 r., a już wcześniej prokuratura próbowała ścigać część zachowań uznając je za przestępstwo z art. 165 Kodeksu karnego. Komentarz opisuje również i ten niezmiernie doniosły praktycznie problem.
Mikołaj Małecki: Nowelizacja z 20 lipca 2018 r. przedstawiana była jako walka z dopalaczami. Czy rzeczywiście tak jest?
Wojciech Górowski: Co do zasady tak. Ustawa wprowadza penalizację takich samych zachowań, jakie wcześniej były karalne w stosunku do narkotyków. Dopisano do poszczególnych przepisów nowe substancje psychoaktywne jako przedmiot działania sprawców. Proszę pamiętać jednak, że ustawa w nowym brzmieniu obowiązuje od sierpnia 2018 r., a już wcześniej prokuratura próbowała ścigać część zachowań uznając je za przestępstwo z art. 165 Kodeksu karnego. Komentarz opisuje również i ten niezmiernie doniosły praktycznie problem.
Dominik Zając: Nie mam żadnych wątpliwości, że celem ustawodawcy była walka z dopalaczami. W pewnym zakresie cel ten został osiągnięty. Trzeba jednak pamiętać, że przyjęte rozwiązania nadal mają charakter responsywny. Bazują na liście środków zakazanych, stanowiącej rozporządzenie Ministra Zdrowia. Cały czas istnieje więc ryzyko, że na rynek wprowadzane będą nowe środki, nieobjęte rozporządzeniem.
Co więcej, ustawodawca wprowadza przesłanki wpisania danej substancji na listę – sama lista zaś, jako akt niższej rangi, nie jest wiążąca dla sądów. Te ostatnie związane są bowiem wyłącznie Konstytucją i ustawami. W praktyce może okazać się, że w toku procesu zaprezentowana zostanie opinia biegłych, podważająca zasadności wpisania danej substancji na listę, np. ze względu na brak jej szkodliwości. Wydaje się, że wtedy sąd będzie władny pominąć treść rozporządzenia.
Skrajne orzeczenia uznają za ilość znaczną – dla przykładu – 10 g marihuany lub też kilkadziesiąt kilogramów.
Mikołaj Małecki: Przeglądałem tekst komentarza na etapie prac redakcyjnych. Autorzy poświęcili dużo miejsca wykładni podstawowych znamion, takich jak znaczna ilość środka odurzającego czy sposób rozumienia poszczególnych substancji odurzających. W praktyce są z tym problemy i popełniane są dramatyczne błędy…
Wojciech Górowski: Rzeczywiście, jednym z najważniejszych problemów praktycznych jest wykładnia znamienia znacznej ilości narkotyków i dopalaczy. Zarówno w piśmiennictwie, jak i orzecznictwie obecne są bardzo różne poglądy, zarówno co do kryteriów interpretacji tego pojęcia, jak i co do samej masy środków, którą uznaje się za znaczną. Skrajne orzeczenia czy poglądy piśmiennicze przyjmują – tytułem przykładu – 10 g marihuany za ilość znaczną lub też kilkadziesiąt kilogramów. Stan taki budzi poważne wątpliwości co do konstytucyjności takiego uregulowania.
Podkreślić trzeba, iż mimo orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, uznającego regulację ustawy za zgodną z konstytucją, rozbieżności orzecznicze postępują. W komentarzu staramy się podać i ocenić wszystkie możliwe do zastosowania argumenty w tym zakresie.
Osoby zajmujące się problematyką narkotykową od strony prawnej wrzucają je do jednego worka opatrzonego etykietą „narkotyki”. W ten sposób niemożliwe staje się przeprowadzenie racjonalnej oceny społecznej szkodliwości czynu.
Mikołaj Małecki: Weźmy przepisy zmuszające do odróżniania różnych poziomów karygodności czynu – począwszy od typów kwalifikowanych przez znaczną ilość środka, przez typy podstawowe (ilość nie będąca znaczną), oraz wypadek mniejszej wagi (ilość substancji ma być jeszcze mniejsza); jest też regulacja typowo procesowa z art. 62a u.p.n. – tu mowa o ilości nieznacznej. Kończąc na znikomym stopniu społecznej szkodliwości czynu z art. 1 § 2 k.k. (ilość znikoma?). Mam poważny problem, by ustalić jasne granice między tymi przepisami; czy to jest w ogóle wykonalne i jak ma sobie z tym poradzić prokurator?
Wojciech Górowski: Rzeczywiście w ustawie są niespójności. Związane jest to w mojej ocenie z brakiem racjonalnej polityki narkotykowej państwa oraz brakiem racjonalnej dyskusji na ten temat. Ustawa była wielokrotnie zmieniana na polityczne żądanie. Przykładowo można wskazać, iż art. 53 ustawy (traktujący o produkcji narkotyków) w typie podstawowym zagrożony jest karą do 3 lat pozbawienia wolności, zaś w typie kwalifikowanym (znaczna ilość narkotyku) to zbrodnia zagrożona karą od 3 lat pozbawienia wolności. Nie ma nic pomiędzy. Taka regulacja nie ma nic wspólnego z racjonalnym kształtowaniem polityki karnej.
Dominik Zając: Rodzi to istotne problemy w praktyce. Co więcej, na tak skomplikowany opis jurydyczny nakłada się złożoność sytuacji faktycznych. Musimy pamiętać, że lista substancji zakazanych zawiera bardzo wiele środków, wywierających różny wpływ na organizm. W wykazie, obok środków takich jak ziele konopi czy LSD, które w istocie nie posiadają dawek śmiertelnych i nie stanowią zagrożenia dla zdrowia fizycznego, figurują silnie toksyczne środki – takie jak chociażby heroina. Skala negatywnego wpływu na organizm w przypadku obu grup jest nieporównywalna.
Jednocześnie, osoby zajmujące się problematyką narkotykową od strony prawnej bardzo rzadko posiadają wiedzę na temat działania i szkodliwości określonych substancji, wrzucając je do jednego worka opatrzonego etykietą „narkotyki”. W ten sposób niemożliwe staje się przeprowadzenie racjonalnej oceny społecznej szkodliwości czynu, która przecież w sposób fenomenalny rzutować musi na wymiar kary.
W komentarzu staraliśmy się zwracać szczególną uwagę na te okoliczności, które należy brać pod uwagę nie tylko w procesie przypisania sprawstwa, ale także na etapie wymiaru kary.
Prześledzenie dorobku sądów powszechnych prowadzi do smutnej konstatacji, że niektóre kwestie zostały po prostu przyjęte „na wiarę”, niejako za sprawą autorytetu sądów wyższego rzędu.
Mikołaj Małecki: Czy w orzecznictwie dotyczącym przestępstw narkotykowych coś zwróciło szczególną uwagę autorów komentarza?
Dominik Zając: Z mojej perspektywy najwidoczniejsza była tendencja do replikowania poglądów wyrażonych orzeczeniach, które nie cechowały się przekonująca argumentacją za lansowanymi tezami. Za przykład posłużyć może tu orzeczenie dotyczące kryterium określającego znaczne ilości środka, bądź kształtujące relacje między typem uprawy konopi innych niż włókniste i wytwarzaniem środków odurzających. W obu przypadkach prześledzenie dorobku sądów powszechnych prowadzi do smutnej konstatacji, że kwestie zostały po prostu przyjęte „na wiarę”, niejako za sprawą autorytetu sądów wyższego rzędu.
Wojciech Górowski: Zgadzam się z Dominikiem Zającem w tej materii. Dodam, że dotychczas nie zwracano większej uwagi orzeczniczej na wyraźne rozróżnienie pomiędzy znamionami czasownikowymi z art. 53 ustawy.
Mikołaj Małecki: Autorzy skomentowali też przepisy dotyczące postępowania z osobami uzależnionymi.
Wojciech Górowski: Ustawa zawiera przepisy dotyczące reakcji na przestępstwo popełnione przez osobę uzależnioną. Nie jest jasny ich stosunek do przepisów dotyczących środków zabezpieczających w kodeksie karnym. Przyznać trzeba, iż spraw dotyczących takich sprawców będzie coraz więcej, stąd też przepisy te będą coraz powszechniej stosowane.
Nasz komentarz jest pierwszym, w którym tak szczegółowo została omówiona ta materia. Jednym z przykładów jest odpowiedź na pytanie, czy i jakie środki lecznicze można zastosować wobec sprawy uzależnionego, który został skazany za grzywnę za posiadanie narkotyków lub dopalaczy.
„Przestępstwa narkotykowe i dopalacze. Komentarz” pod red. W. Górowskiego i D. Zająca ukaże się nakładem Krakowskiego Instytutu Prawa Karnego.
Autorami komentarza są doktorzy nauk prawnych, pracownicy i współpracownicy Katedry Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego – eksperci zajmujący się prawem karnym, wykorzystujący ustawę o przeciwdziałaniu narkomanii w praktyce: dr Wojciech Górowski, dr Mikołaj Iwański, dr Jan Jodłowski, dr Mikołaj Małecki, dr Małgorzata Pyrcak-Górowska, dr Tomasz Sroka, dr Szymon Tarapata, dr Katarzyna Witkowska-Moździerz, dr Dominik Zając, dr Witold Zontek.
Kliknij, aby poznać szczegóły książki.
Foto: KIPK & Piotr Malec, Cover: KIPK & Bartosz Mamak