Strona główna Nauka Odpowiedzialność karna firmy, a nie jej prezesa? Dr hab. Dagmara Gruszecka dowodzi, że to możliwe

Odpowiedzialność karna firmy, a nie jej prezesa? Dr hab. Dagmara Gruszecka dowodzi, że to możliwe

przez Redakcja
20 wyświetleń

Podmiotowi zbiorowemu można przypisać zamiar popełnienia przestępstwa. Między innymi taka teza płynie z książki dr hab. Dagmary Gruszeckiej: Organizacja gospodarcza jako podmiot odpowiedzialności karnej.

Przekonanie o tym, że odpowiedzialność podmiotu kolektywnego jest czymś niedopuszczalnym z perspektywy prawa karnego, została głęboko zakorzeniona wśród prawników oraz większości światowych społeczeństw, szczególnie po traumatycznych doświadczeniach z czasów drugiej wojny światowej.

Jak się jednak okazuje – co podkreśla profesor Stanisław Waltoś – koncepcja karania podmiotów zbiorowych nie jest żadną nowością. Wręcz przeciwnie: ma dłuższą tradycję niż przekonanie o zakazie kolektywnej odpowiedzialności.

Katastrofa dziełem kolektywu

Dr hab. Dagmara Gruszecka w swojej monografii rozpoczyna analizę od obrazu katastrof lotniczych z udziałem samolotów Boeing 737 MAX z 2018 i 2019 roku, kiedy to śmierć poniosło 346 osób. Przyczyny tych tragedii nie leżały w postępowaniu załogi, ale w nieprawidłowościach w zarządzaniu automatycznym systemem MACS oraz w procesie certyfikacji samolotów. Nie przeprowadzono również dodatkowych szkoleń załogi, a w celu obcięcia kosztów pominięto pewne etapy nadzoru technicznego oraz bezpieczeństwa nad produkcją elementów samolotu.

W przytoczonym przykładzie widać, że trudno byłoby wskazać konkretne osoby odpowiedzialne za doprowadzenie do katastrofy. Zawiódł system.

Takich przykładów na przestrzeni historii można mnożyć. Wraz z rozwojem technologii oraz zwiększającym się dobrobytem gospodarczym, paradoksalnie ryzyko takich katastrof powodowanych przez zawodzące systemy wzrasta. W końcu tytuł książki Urlicha Becka, niemieckiego socjologa brzmi: Społeczeństwo światowego ryzyka.

Normatywizacja odpowiedzialności

Autorka przekonuje o racjach kryminalno-politycznych, przemawiających za sięgnięciem po prawnokarną reakcję w stosunku do „czynów podmiotów zbiorowych”. Wymienia w tym kontekście:

  • efektywniejsze obchodzenie się z systemowymi niebezpieczeństwami dla ludzi i środowiska
  • wsparcie dla państwowych systemów prewencji zarządzania ryzykiem
  • ograniczenia państwowego obciążenia osób fizycznych konsekwencjami systemowych procesów powodowania szkód.

Przeciwnicy koncepcji odpowiedzialności karnej podmiotów zbiorowych wskazują, że przecież nie sposób mówić o winie czy stronie podmiotowej w przypadku sztucznych tworów, którymi takie zbiorowości są. Czy można podmiotowi zbiorowemu postawić zarzut, że miał swobodę wyboru między zachowaniem bezprawnym a legalnym? Czy podmiot zbiorowy może mieć zamiar popełnienia czynu zabronionego? W końcu, zamiar jest przeżyciem psychicznym, charakterystycznym dla człowieka.

W książce ukazano perspektywę, że powyższe wątpliwości nie sięgają istoty problemu, którego szukać trzeba raczej w antynomii perspektywy normatywistycznej i ontologizującej.

Należy przyjąć, że prawo karne może tworzyć własne instytucje, a pojęcia takie jak wina czy czyn są konstruowane, a nie rekonstruowane.

Autorka stawia końcowy wniosek:

„Jeżeli przyjmiemy, że elementy dogmatycznej struktury przestępstwa, i to również te odwołujące się do warstwy subiektywnej, mają charakter obiektywny, to nie ma istotnej przeszkody, by miały się one w przypadku zarówno człowieka, jak i organizacji tak bardzo różnić, by wykluczać przetransportowanie dogmatycznej struktury przestępstwa w prawie karnym jednostek ludzkich na dogmatyczna strukturę przestępstwa tworzoną w prawie karnym podmiotów zbiorowych”.

Zamiary pracowników zamiarem firmy?

Przykładowo, uznaje się, że zamiar jako znamię strony podmiotowej jest przeżyciem psychicznym i odnosimy go do człowieka. Jednakże jest to tylko normatywna figura i dysponujemy otwartą drogą do jej przemodelowania i dostosowania do podmiotu zbiorowego.

Konstrukcję zamiaru w tym przypadku można byłoby oprzeć na standardzie indywidualnego podmiotu. W takiej sytuacji, na przykład zamiar danego pracownika korporacji działającego na rzecz firmy i w ramach swojego zatrudnienia, mógłby stać się zamiarem całej korporacji.

Drugim pomysłem jest przyjęcie standardu kolektywnego, polegającego na ustaleniu zamiaru wielu pracowników, a następnie odniesieniu go do całej korporacji, jak gdyby chodziło o stronę podmiotową jednostki. To tylko przykłady, jak mogłoby wyglądać „dostosowanie” elementów struktury przestępstwa w kontekście podmiotów zbiorowych wyglądać.

Autorka zdaje sobie sprawę z kontrowersji i trudności przemodelowania dogmatycznej struktury przestępstwa, tak aby zaaplikować ją również do podmiotów zbiorowych.

Zgadza się z profesorem Włodzimierzem Wróblem, że „przy konstruowaniu każdego nowego modelu odpowiedzialności karnej, najlepiej kierować się zasadą wstrzemięźliwości – łatwiej zacząć od standardu minimalnego, aby z czasem dokonywać kolejnych korekt”. Swoją pracę określa zaś jako właśnie realizację pewnego minimum i jako pole do kontynuowania dyskusji nad tym zagadnieniem.


Opracował Maciej Wójcik – student prawa na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Cover foto wygenerowano przy użyciu narzędzia Gemini.

Czytaj więcej

Projekt dofinansowany ze środków budżetu państwa, w ramach programu Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego pod nazwą Społeczna Odpowiedzialność Nauki II.

Copyright © 2017-2025 by Krakowski Instytut Prawa Karnego Fundacja / ISSN: 2544-9052