Przekonanie, że sędziowie nie są jedynie „ustami ustawy” zakorzeniło się w systemach demokratycznych państw. A co, jeśli sędzia działa mechanicznie? Skoro działa jak maszyna, może warto zastąpić go maszyną – analizuje Tobiasz Dworek.
Tobiasz Dworek w artykule Dyskrecjonalność władzy sędziowskiej: rzeczywistość Czy złudzenie?, Czasopismo Prawa Karnego i Nauk Penalnych 2025 nr 3, dokonuje oceny funkcjonowania w polskim procesie karnym zasady swobodnej decyzji sędziowskiej i systemu dyskrecjonalności orzekania w zakresie wymiaru kary na podstawie analizy akt spraw o prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości.
Powołując się na Witolda Zontka, autor podkreśla, że:
„Zasada swobody sędziowskiego uznania w przypadku prawa karnego przejawia się bowiem nie tylko w samym procesie wykładni danego przepisu i uzyskanej w rezultacie normy prawnej, lecz także realizacji dyspozycji normy sankcjonującej i wymiaru kary”.
Jak sędziowie wymierzają kary
Przeprowadzono badania aktowe w sześciu sądach rejonowych w Polsce, badając łącznie 831 spraw. Analizie poddano:
- wysokość kary w stosunku do stopnia stężenia alkoholu we krwi sprawcy
- wpływ wieku i płci sprawcy na orzeczoną karę
- wpływ uprzedniego skazania, przyznania się do winy i złożenia wniosku o skazanie bez rozprawy na orzeczoną karę
- wysokość kar orzekanych w określonych rejonach i okręgach sądowych
Autor dokonuje interpretacji tych wyników i dochodzi do wniosku, że największy wpływ na wysokość orzekanych kar lub długość orzekanych zakazów prowadzenia pojazdów miało stężenie alkoholu we krwi sprawców, jednak wpływ ten ocenił jako umiarkowany.
Pozostałe zaś okoliczności zupełnie nie wpływały na wysokość orzekanych kar lub ich wpływ był bardzo niski. Na podstawie badań autor stawia tezę, że w praktyce w iluzorycznym stopniu realizowana jest zasada dyskrecjonalności władzy sędziowskiej, ponieważ sędziowie nie biorą pod uwagę przy wymiarze kary czy środka karnego dyrektyw wymiaru oraz innych ważnych czynników mogących różnicować wysokość i stopień reakcji.
Kary wymierzają w sposób automatyczny, wręcz mechanicznie. Nie jest w praktyce realizowana zasada indywidualizacji kary, co godzi w prawo obywatela do równego traktowania.
Mechaniczny sędzia gorszy od AI
Autor dochodzi do wniosku, że skoro i tak proces wymierzania kar w przypadku drobnych przestępstw, takich jak prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości jest automatyczny, to nasuwa się pytanie o możliwość zastąpienia w takich sprawach sędziów sztuczną inteligencją. Albo przynajmniej wspomóc ich pracę działaniem algorytmów.
Szczególnie, biorąc pod uwagę narastające problemy polskiego sądownictwa. Sędziowie mają ogromną ilość spraw, istnieją problemy kadrowe (np. w większości sądów jeden asystent przypada na dwóch lub więcej sędziów). Wpływa to oczywiście na przewlekłość postępowań, niekiedy również na jakość wydawanych rozstrzygnięć. Jak pisze Dworek:
Remedium na tę przewlekłą chorobę sądownictwa można upatrywać w wykorzystaniu narzędzi sztucznej inteligencji wszędzie tam, gdzie kreatywność i abstrakcyjne myślenie sędziego nie są lub nie muszą być wykorzystywane.
W jaki sposób może to funkcjonować w praktyce?
Autor wskazuje, że pewne elementy informatyzacji już można odnaleźć w polskim sądownictwie, podając przykład Systemu Losowego Przydziału Spraw. W dalszej części opracowania Dworek podaje przykłady zastosowania narzędzi AI w systemach wymiaru sprawiedliwości w Europie i na świecie.
- W Holandii od kilkunastu lat funkcjonuje e-sąd, w którym to algorytm wylicza należności egzekucyjne i proponuje rozstrzygnięcie podlegające akceptacji urzędnika sądowego.
- W Estonii trwają prace nad cyfryzacją obiegu dokumentów przy wydawaniu nakazów zapłaty, które odpowiadają za blisko 50% wszystkich spraw cywilnych prowadzonych w tym kraju.
- Natomiast, pionierem i niekwestionowanym liderem w wykorzystaniu AI są Chiny. Funkcjonują tam już pełnoprawne sądy AI rozstrzygające sprawy cywilne i karne.
Powstało karnistyczne oprogramowanie, które wyszukuje, w jaki sposób sądy rozstrzygały wcześniej w podobnych sprawach, dokonuje oceny dowodów i proponuje wydanie orzeczenia o określonej treści.
Nieco inne podejście, bardziej krytyczne i pokazujące, co tak naprawdę kryje się za wykorzystywaniem AI w chińskim wymiarze sprawiedliwości ukazane zostało w podcaście Ośrodka Studiów Wschodnich „Chińskie smart państwo i AI zamiast sędziów” z 21 listopada 2025 roku. W materiale podkreślono, że przecież ktoś algorytmy projektuje, a są to wielkie chińskie przedsiębiorstwa technologiczne, które współpracują z Komunistyczną Partia Chin.
Co więcej, chiński sędzia, rozstrzygając daną sprawę i nie stosując się do decyzji algorytmicznej (propozycji rozstrzygnięcia AI) musi za każdym razem uzasadnić, dlaczego decyduje się na wydanie wyroku o innej treści.
Jeśli system zauważy, że sędzia często nie stosuje się do decyzji algorytmicznej, może być to przyczyna wszczęcia wobec niego postępowania dyscyplinarnego.
Pewne chińskie rozwiązania mogą oczywiście stanowić wzór do naśladowania, jednak pokazują też, ile zagrożeń kryje się pod wprowadzeniem w pełnej skali AI do systemu sądownictwa.
Usprawniać, nie zastępować
Dworek stawia ostateczną tezę, że nie można przejść obojętnie wobec dynamiki rozwoju AI w sądownictwie, a sztuczna inteligencja może zastąpić człowieka, jak to określa w sprawach „błahych i powtarzalnych”.
Faktycznie, należy się zgodzić, że pytanie „czy sztuczna inteligencja znajdzie miejsce w wymiarze sprawiedliwości” to źle postawione pytanie. Należy raczej spytać, kiedy to się stanie i w jakim stopniu ona będzie obecna?
AI jako narzędzie wspierające i usprawniające pracę sędziego wydaje się słusznym rozwiązaniem. Ustawodawca powinien mieć jednak na uwadze przy projektowaniu takich rozwiązań szereg zagrożeń, które stoją za AI, niekoniecznie bezmyślnie próbując podążać za światowymi trendami.
Opracował Maciej Wójcik – student prawa na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Grafikę wygenerowano przy użyciu narzędzia Gemini.