Strona główna Wywiady Prof. Olga Sitarz dla Karne24.com: Uprawianie nauki nie może być przykrywką dla naruszania praw i wolności innych osób

Prof. Olga Sitarz dla Karne24.com: Uprawianie nauki nie może być przykrywką dla naruszania praw i wolności innych osób

przez Mateusz Wiktorek
103 wyświetleń

W wywiadzie dla portalu Karne24.com dr hab. Olga Sitarz, prof. UŚ – profesor w Instytucie Nauk Prawnych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, członek Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego, mediator – mówi o artykule dotyczącym odpowiedzialności dyscyplinarnej nauczycieli akademickich. Profesor komentuje dodany art. 275 ust. 1a ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce, który obowiązuje od 10 grudnia 2021 r. i określany jest mianem „akademickiej klauzuli sumienia”, a także związaną z nim sprawę dyscyplinarną dr hab. Ewy Budzyńskiej oraz wskazuje, że prawa studenta stanowią jedną z granic korzystania z wolności sumienia i wolności słowa przez nauczyciela akademickiego.

Mateusz Wiktorek: Pani Profesor, jest Pani autorką artykułu pt. „Klauzula sumienia nauczycieli akademickich? Charakter prawny i zakres artykułu 275 ustęp 1a ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce”, opublikowanego w Czasopiśmie Prawa Karnego i Nauk Penalnych. Co skłoniło Panią Profesor do napisania tego artykułu?

Olga Sitarz: Impulsem do podjęcia tego tematu jest moja wieloletnia działalność w uczelnianych strukturach związanych z ustalaniem i przypisywaniem odpowiedzialności dyscyplinarnej. Przez wiele lat byłam protokolantką przy uczelnianej komisji dyscyplinarnej do spraw nauczycieli akademickich, potem – rzecznikiem dyscyplinarnym do spraw studentów, obecnie – od kilku lat – jestem członkiem komisji dyscyplinarnej do spraw nauczycieli akademickich (w których pełnię funkcję bądź członka, bądź przewodniczącego składu orzekającego). Tytułowe zagadnienie jest więc mi bardzo bliskie – jako karnistce, nauczycielce akademickiej i orzeczniczce.

M.W.: Jakie, zdaniem Pani Profesor, są granice korzystania z wolności sumienia i wolności słowa przez nauczyciela akademickiego? Czy wprowadzenie „akademickiej klauzuli sumienia” zmieniło coś w tej kwestii?

O.S.: Już na wstępie zauważyć należy, że wolność sumienia i wolność słowa nie mają charakteru absolutnego i każdy z nas w różnych sytuacjach, niezależnie od wykonywanego zawodu, funkcji, statusu itp., takich ograniczeń doznaje. Ma to miejsce w przypadku tzw. kolizji praw i wartości – w konkretnych sytuacjach inne dobra są ważniejsze i dla ich zachowania można, a czasem należy poświęcić wolność sumienia i wolność słowa. Ta kwestia zasadniczo nie budzi wątpliwości. Spory pojawiają się przy ustalaniu hierarchii dóbr społecznie istotnych. Z jednej strony granice wolności słowa wytycza obowiązek mówienia prawdy w określonych sytuacjach. Taki obowiązek ustalania i przekazywania prawdy istnieje w szkolnictwie wyższym. Z drugiej strony granice wolności wypowiedzi wytycza społeczna rola osoby wypowiadającej się.

Sędzia, lekarz, nauczyciel, w zakresie realizacji swoich obowiązków, do wolności słowa musi podchodzić bardzo odpowiedzialnie.

Powyższe zastrzeżenia i ograniczenia – w przypadku nauczyciela akademickiego – aktualizują się także wtedy, gdy poprzez wolność słowa realizowana jest wolność światopoglądowa. I do tej wolności należy podchodzić odpowiedzialnie, zwłaszcza w przypadku niektórych zawodów (sędzia nie może odmówić udzielenia rozwodu ze względu na swoje przekonania religijne lub lekarz nie może z tego samego powodu odmówić wykonania zabiegu transfuzji krwi, nawet gdy należy do świadków Jehowy). Ponadto wolność światopoglądowa w obszarze szkolnictwa wyższego musi być skonfrontowana z wolnością nauki, o której stanowi art. 73 Konstytucji RP. Składają się na nią dwa odrębne pojęcia: wolność badań naukowych i nauczania, których przesłanki muszą być odmienne kształtowane. Przy czym nie wolno tracić z pola widzenia, że istotą nauki jest obiektywnie weryfikowalny charakter dokonywanych ustaleń, przede wszystkim w oparciu na kryterium prawdy.

Oczywiście swoboda badań naukowych obejmuje także prawo do błędu, a fałszywość teorii naukowej nie może być przyczyną wyłączenia jej poza zakres ochrony z art. 73 Konstytucji RP. Zarazem jednak istnieje granica, po przekroczeniu której nie sposób danemu przedsięwzięciu przyznać „naukowego” charakteru. Podzielam pogląd, że podstawową rolę w tym zakresie powinny odgrywać gremia naukowe, a nie organy władzy publicznej. Uprawianie nauki nie może być również „przykrywką” dla działań naruszających prawa i wolności innych osób, np. naruszających ich godność, prywatność czy wolność sumienia i wyznania. I w takich wypadkach dopuszczalna jest ingerencja władz publicznych, zwłaszcza gdy może zachodzić szczególna kombinacja obiektywnego fałszu i subiektywnej złej wiary.

W analizowanej przeze mnie sprawie dyscyplinarnej, o której mowa w artykule, należy uznać, iż studentki i studenci mieli prawo do informacji m.in. o tym, że według WHO [Światowej Organizacji Zdrowia – M.W.] homoseksualizm nie jest chorobą, o badaniach medycznych potwierdzających istotę środków antykoncepcyjnych oraz ich wpływie na zdrowie kobiety i dziecka, gdyby jednak doszło do poczęcia, o problemach rodzin monogamicznych heteroseksualnych, w których pojawia się przemoc, konflikty czy związki kazirodcze. Słuchacze mieli prawo do informacji o sposobach opieki nad małym dzieckiem w różnych kulturach i modelach rodzin na świecie. I wreszcie studentki i studenci mieli prawo do informacji, że istnieją inne – aprobowane społecznie – modele rodzin na świecie, które realizują istotne funkcje społeczne.

Innymi słowy, prawa studenta, m.in. do rzetelnej, aktualnej wiedzy otrzymywanej w uniwersytecie, stanowią jedną z granic wolności słowa i wolności sumienia nauczyciela akademickiego.

W moim przekonaniu wprowadzenie art. 275 ust. 1a ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce niczego w powyższym zakresie nie zmieniło i przychylam się do poglądu, że jest to superfluum ustawowe.

M.W.: W artykule również wskazuje Pani Profesor, że art. 275 ust. 1a ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce to superfluum ustawowe, stanowczo postulując jego uchylenie. Dlaczego, w Pani ocenie, przepis ten jest zbędny i nieracjonalny?

O.S.: Przedstawiona w artykule analiza (połączona z rekonstrukcją reguł postępowania z dobrem prawnym w postaci wiedzy naukowej, zarówno w zakresie prowadzenia badań naukowych, jak i działalności edukacyjnej) pozwoliła na wyróżnienie trzech typów zachowań oraz ich prawne wartościowanie w obszarze odpowiedzialności dyscyplinarnej:

1) posiadanie i w określonych sytuacjach prezentowanie własnych przekonań, które nie jest czynem (nie podlega odpowiedzialności niezależnie od istnienia art. 275 ust. 1a),

2) prezentowanie własnych przekonań – nawet niepodzielanych przez większość – jako jednej z możliwych interpretacji, teorii, obok innych teorii, poglądów, a wszystko w oparciu na wynikach badań, które jest czynem pierwotnie legalnym, zgodnym z regułami postępowania z dobrem prawnym (w tym obszarze mieści się zakres art. 275 ust. 1a, stanowiąc superfluum ustawowe),

3) prezentowanie własnych przekonań jako jedynej lub jedynej właściwej interpretacji, teorii, bez przywołania innych teorii, poglądów, bez wskazania wyników badań, które stanowi czyn zabroniony, niezgodny z regułami postępowania z dobrem prawnym (jego bezprawności nie wyłącza art. 275 ust. 1a; natomiast w nadzwyczajnych sytuacjach może stanowić okoliczność wyłączającą bezprawność lub winę, gdyż nie ma przeszkód konstytucyjnych do uznania, że kontratypy i ekskulpanty w obszarze odpowiedzialności dyscyplinarnej mogą mieć charakter pozaustawowy).

Ponadto, zdaniem Sądu Apelacyjnego w Warszawie, stwierdzenie zawarte w art. 275 ust. 1a ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce, że nie stanowi przewinienia dyscyplinarnego wyrażanie przekonań religijnych, światopoglądowych lub filozoficznych można interpretować tylko w ten sposób, iż dotyczy ono przypadków, gdy zarzucany czyn nie stanowi uchybienia obowiązkom oraz godności zawodu nauczyciela akademickiego, przy pełnej świadomości ograniczeń w zakresie wolności wypowiedzi. W opinii Marty Zimniak-Hałajko „wolność akademicka” jest w proponowanych regulacjach przedefiniowywana i instrumentalizowana w celu uzyskania silniejszej pozycji dla przekonań – zdaniem proponujących nowelizacje – społecznie pożytecznych. Przekonuje przy tym, że idea wolności akademickiej nie stoi na straży interesów grup zawodowych, ale niezależności badań.

To badaniom warto udzielić wsparcia i ochrony, nie „światopoglądom” jednostek czy grup.

M.W.: Jakie negatywne konsekwencje, w opinii Pani Profesor, może wywoływać dalsze obowiązywanie tego przepisu?

O.S.: Istnienie omawianego przepisu w porządku prawnym niesie za sobą wiele negatywnych konsekwencji. Przede wszystkim wprowadza zamęt w systemie prawa, może wywołać błędne przekonanie o bezkarności określonych zachowań, co może zwiększyć sceptycyzm wobec nauki, zaś przepisy procesowe mogą paraliżować postępowania dyscyplinarne. Ponadto, w przypadku zastosowania analizowanego przepisu, interesy pokrzywdzonego (naruszone przekonaniami nauczyciela akademickiego) nie zostaną adekwatnie zaspokojone w postępowaniu dyscyplinarnym (lub mediacyjnym prowadzonym w ramach tego postępowania), a brak możliwości ukarania nauczyciela akademickiego może „zmusić” pokrzywdzonego do sięgnięcia po odpowiedzialność karną lub cywilną.

Ilustracją błędnego i niebezpiecznego podejścia do tytułowego przepisu jest wypowiedź ówczesnego Ministra Edukacji Narodowej Przemysława Czarnka, który stwierdził, że właśnie po to powstał projekt ustawy „pakiet wolnościowy”, zmieniającej ustawę – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce, żeby absolutnie, raz na zawsze, skończyć z prześladowaniem wykładowców na uniwersytetach za ich „poglądy”. Nie można zatem tracić z pola widzenia potencjalnego efektu mrożącego, katastrofalnego w skutkach dla polskiej nauki.

Podkreślić należy, że proponowana nowelizacja ustawy uzyskała negatywne opinie praktycznie wszystkich ciał związanych ze środowiskiem akademickim.

W formułowanych wypowiedziach zwracano uwagę przede wszystkim na zbędność regulacji, ich upolitycznienie i wadliwą konstrukcję prawną. Autorom propozycji zarzucono użycie pojęć nieobecnych w polskim prawie lub niejasnych, a także – sprzeczny z deklarowaną intencją – zamiar ograniczenia autonomii instytucjonalnej uczelni przez ministerialną kontrolę tego, co i komu można mówić w akademii. I chyba można zaryzykować tezę, że nikt nie chciałby trafić na lekarza kształconego przez wyznawcę wiary, przekonanego, iż grzechem jest dokonywanie transfuzji krwi lub szczepienia (ze względu na skład szczepionki niezgodny z nauczaniem Kościoła, do którego należy).

M.W.: Jak należałoby, według Pani Profesor, ukształtować odpowiedzialność dyscyplinarną nauczycieli akademickich w Polsce? Czy coś – a jeżeli tak, to co – należy zmienić w tym zakresie, aby jednocześnie chronić wolność akademicką?

O.S.: Jeśli zgodzimy się z tezą, że aby normy etyczne przyjęte dla zawodu nauczyciela akademickiego były realizowane i stosowane w codziennym życiu zawodowym, ważne staje się określenie konsekwencji ich naruszenia, to musimy uznać wadliwość rozwiązań prawnych bezzasadnie zwalniających z odpowiedzialności dyscyplinarnej. Trudno nie podzielić poglądu, że odpowiedzialność dyscyplinarna opiera się na specyficznym uzasadnieniu, a źródłem legitymizacji tego rodzaju odpowiedzialności jest przekonanie, iż z daną rolą zawodową i jej społecznym statusem wiążą się wyższe zobowiązania moralne niż w przypadku innych zawodów. Nie można zakwestionować tezy, że szkolnictwo wyższe zajmuje wyjątkową pozycję na styku edukacji, badań naukowych i innowacji, służąc społeczeństwu i gospodarce.

Niezależnie od rodzaju badań, nauka wywiera ogromny wpływ społeczny.

Bez jej istnienia oraz rozwoju nie jest możliwy rozwój społeczeństwa i dotrzymywanie kroku wyzwaniom współczesności. To oznacza, że wolność akademicka musi opierać się na rygorystycznych standardach naukowych i zawodowych, poszanowaniu praw innych osób, etycznym postępowaniu oraz świadomości wpływu badań na człowieka oraz jego środowisko i nie ma w niej miejsca na „akademicką klauzulę sumienia”, również na płaszczyźnie odpowiedzialności dyscyplinarnej.


Artykuł: O. Sitarz, Klauzula sumienia nauczycieli akademickich? Charakter prawny i zakres artykułu 275 ustęp 1a ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce, „Czasopismo Prawa Karnego i Nauk Penalnych” 2025, nr 2, s. 239–271, https://doi.org/10.60677/CPKiNP2025.2.5.


Autor: Mateusz Wiktorek – Szkoła Doktorska Nauk Społecznych, Katedra Prawa Karnego, Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego

Zdjęcie: Olga Sitarz

Czytaj więcej

Projekt dofinansowany ze środków budżetu państwa, w ramach programu Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego pod nazwą Społeczna Odpowiedzialność Nauki II.

Copyright © 2017-2025 by Krakowski Instytut Prawa Karnego Fundacja / ISSN: 2544-9052