Czy czas leczy winy? – ŁĄCZY NAS KARNE z prof. dr. hab. Markiem Kulikiem i prof. dr. hab. Witoldem Kuleszą

89
0
PODZIEL SIĘ

Podczas 20. odcinka programu ŁĄCZY NAS KARNE w sezonie 2024 analizowano instytucję przedawnienia karalności przestępstwa oraz zagadnienia związane ze zbrodniami wojennymi i zbrodniami przeciwko ludzkości.

Gośćmi programu 27 maja 2024 r. byli: prof. dr hab. Marek Kulik – profesor w Katedrze Prawa Karnego i Kryminologii Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, radca prawny, oraz prof. dr hab. Witold Kulesza – profesor w Katedrze Prawa Karnego Uniwersytetu Łódzkiego, były kierownik Zakładu Prawa Karnego Materialnego Katedry Prawa Karnego Uniwersytetu Łódzkiego, były dyrektor Głównej Komisji Badania (Ścigania) Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, były zastępca prezesa Instytutu Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, były prokurator krajowy – zastępca prokuratora generalnego.

Instytucja przedawnienia karalności pozwala sprawcy przestępstwa, po upłynięciu określonej w rozdziale XI Kodeksu karnego liczby lat od jego popełnienia, uniknąć odpowiedzialności karnej. Marek Kulik wskazał, że brak kary za popełnione przestępstwo z uwagi na przedawnienie karalności nie jest sprawiedliwe. Uzasadnienie przedawnienia karalności jest sporne w doktrynie i może być uzależnione od rodzaju przestępstwa. Jak przekonywał Marek Kulik, sprawiedliwość jest na jednym z ostatnich miejsc, bowiem przy przedawnieniu karalności chodzi bardziej o inne cele kary. Ściganie sprawcy po kilkunastu latach, w przypadku mniej poważnego przestępstwa, prowadzi do wymierzenia kary człowiekowi „innemu” niż ten, który popełnił to przestępstwo. W pewnym sensie jest to wymierzenie kary człowiekowi za coś, co zrobił „inny” człowiek.

Upływający czas a potrzeba ukarania

Marek Kulik szeroko omawia problematykę przedawnienia karalności i przedawnienia wykonania kary w polskim prawie karnym w swojej monografii (M. Kulik, Przedawnienie karalności i przedawnienie wykonania kary w polskim prawie karnym, Warszawa 2014). Podczas programu tłumaczył, że są takie przestępstwa, które nawet po wielu latach postrzega się jako bardzo ważne. Termin przedawnienia karalności przestępstwa seksualnego, którego pokrzywdzonym jest małoletni, do pewnego momentu spoczywa. W tym kontekście Marek Kulik wyjaśnił, że w Polsce skonstruowano instytucję przedawnienia karalności przestępstwa w ten sposób, iż termin przedawnienia nie może upłynąć przed ukończeniem przez pokrzywdzonego X (aktualnie 40.) roku życia. W jego opinii lepsza jest konstrukcja niemiecka – termin przedawnienia spoczywa do 18. roku życia i dopiero wówczas zaczyna biec. W takich przypadkach uznaje się zatem, że załatwienie sprawy, czyli ściganie sprawcy, ma większą wartość niż względy sprawiedliwościowe.

Prowadzący program dr hab. Mikołaj Małecki zauważył, że w przypadku przestępstwa pedofilskiego upływający czas powoduje, iż pokrzywdzony może zrozumieć fakt pokrzywdzenia i nabyć narzędzia do egzekwowania odpowiedzialności karnej sprawcy. W przypadku innych przestępstw, szczególnie przestępstw majątkowych, sam pokrzywdzony może zapomnieć o pokrzywdzeniu.

Marek Kulik przywołał badania prof. dr. hab. Marka Mozgawy i prof. dr hab. Magdaleny Budyn-Kulik dotyczące prawnokarnych aspektów pedofilii, opisane we współautorskim artykule (M. Mozgawa, M. Budyn-Kulik, Prawnokarne aspekty pedofilii. Analiza dogmatyczna i wyniki badań empirycznych, „Czasopismo Prawa Karnego i Nauk Penalnych” 2006, nr 2, s. 43–78). Badania – choć obejmowały przestępstwa z art. 200 § 1 i 2 k.k. osądzone w 2002 r. – dowiodły, że spory odsetek sprawców przestępstw pedofilskich to członkowie rodziny. Należy zatem zauważyć, że jeżeli rodzic (opiekun prawny) miałby reprezentować interesy małoletniego w procesie karnym, to byłoby to pozbawione sensu, ponieważ bardzo często rodzic lub partner rodzica jest sprawcą przestępstwa pedofilskiego. Ponadto badania wykazały, że częste są przypadki pokrzywdzenia bardzo małych dzieci, które w czasie popełnienia przestępstwa pedofilskiego nie wiedzą, iż są krzywdzone i dowiadują się o tym dopiero w dorosłości. Z tych względów termin przedawnienia karalności przestępstwa pedofilskiego musi być przedłużony do momentu, gdy pokrzywdzony dorośnie i będzie w stanie podjąć rozsądną decyzję w zakresie egzekwowania odpowiedzialności karnej sprawcy.

Argument upływającego czasu, w zależności od rodzaju przestępstwa, może osłabiać lub wzmacniać uzasadnienie przedawnienia karalności.

Według Marka Kulika nie są przekonywujące różne teorie uzasadniające przedawnianie karalności przestępstw, w tym m.in. teoria pokuty, teoria poprawy czy teoria zanikania dowodów, dlatego na wstępie je odrzucił. Zdaniem Marka Kulika „starą” sprawę należy zamknąć w momencie, w którym ukaranie nie będzie już miało żadnej wartości z punktu widzenia celów procesu karnego, niekoniecznie sprawiedliwości, również na przykład resocjalizacji sprawcy. Tłumaczył, że zasadniczo im więcej czasu upływa od popełnienia przestępstwa, tym mniejsza pamięć o pokrzywdzeniu lub tym mniejsze odczucie pokrzywdzenia ze strony pokrzywdzonego. To wpływa na zmniejszanie wartości, jaką miałoby wymierzenie sprawiedliwości w danej sprawie.

Przedawnienie jako reguła

W przestrzeni publicznej proponuje się usunięcie możliwości przedawnienia karalności niektórych przestępstw, aby zapewnić społeczeństwu większe bezpieczeństwo. Marek Kulik skomentował, że należy ostrożnie podchodzić do takich propozycji, ponieważ w znakomitej większości przestępstw powinno być przewidziane przedawnienie ich karalności. Przypadki rezygnacji z przedawnienia karalności powinny być dobierane bardzo starannie – muszą być one uzasadnione aksjologicznie i konstytucyjnie.

Konstytucja odnosi się do instytucji przedawnienia karalności przestępstwa w art. 43 Konstytucji („Zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości nie podlegają przedawnieniu”) i art. 44 Konstytucji („Bieg przedawnienia w stosunku do przestępstw, nie ściganych z przyczyn politycznych, popełnionych przez funkcjonariuszy publicznych lub na ich zlecenie, ulega zawieszeniu do czasu ustania tych przyczyn”).

Jak wskazał Marek Kulik, regułą, którą da się wyprowadzić z Konstytucji, powinno być przedawnianie karalności przestępstw.

Taką regułę można wyprowadzić a contrario z art. 43 Konstytucji i art. 44 Konstytucji, tak jak czyni to w swoim artykule prof. dr hab. Andrzej Wąsek (A. Wąsek, W gąszczu problematyki przedawnienia w prawie karnym, [w:] Współczesne problemy procesu karnego i wymiaru sprawiedliwości. Księga ku czci Profesora Kazimierza Marszała, red. P. Hofmański, K. Zgryzek, Katowice 2003). Natomiast w opinii Marka Kulika taką regułę można wyprowadzić z art. 2 Konstytucji, bowiem instytucja przedawnienia karalności przestępstwa jest elementem demokratycznego państwa prawnego, a dokładniej wynikającej z niego zasady zaufania obywatela do państwa i tworzonego przez niego prawa. Obywatel może w rozsądny sposób oczekiwać, że karalność popełnionego przez niego przestępstwa po określonym czasie ulegnie przedawnieniu, chyba że pojawią się takie racje konstytucyjne, które sprawią, iż termin przedawnienia musi ulec przedłużeniu.

Przykładem może być popełnienie przestępstwa z art. 240 § 1 k.k. polegającego na karalnym niezawiadomieniu organów ścigania o popełnieniu poważnego przestępstwa. Istotny jest tu kontekst przestępstwa pedofilskiego z art. 200 k.k., w zakresie którego prawny obowiązek zawiadomienia organów ścigania został nałożony przez ustawodawcę 13 lipca 2017 r. Sporne jest, czy taki obowiązek dotyczy wyłącznie przestępstw popełnionych po 13 lipca 2017 r., czy również przed 13 lipca 2017 r. Według Marka Kulika prawny obowiązek zawiadomienia dotyczy również przestępstw pedofilskich popełnionych przed wejściem w życie ustawy, czyli przed 13 lipca 2017 r. Takie stanowisko podzielił Sąd Najwyższy w uchwale z 1 lipca 2022 r. (sygn. I KZP 5/22). Z tego względu, zdaniem Marka Kulika, jeżeli w okresie od 2017 r. do 2022 r. nie wszczynano postępowań karnych dotyczących niezawiadomienia organów ścigania o przestępstwach pedofilskich popełnionych przed 13 lipca 2017 r., bo taka wykładnia art. 240 § 1 k.k. obowiązywała w prokuraturach, to termin przedawnienia spoczywał i powinien zostać przedłużony o ten okres.

Przedłużanie terminów przedawnienia

W latach 90. XX w. instrumentalnie przedłużano terminy przedawnienia karalności przestępstw gospodarczych, aby umożliwić organom ścigania dokończenie spraw, z którymi jeszcze się nie uporały.

W przekonaniu Marka Kulika nie można przedłużać z mocą wsteczną terminów przedawnienia, chyba że przemawia za tym racja konstytucyjna.

Trybunał Konstytucyjny i Sąd Najwyższy wyrazili pogląd, że jeżeli termin przedawnienia nie upłynął, to możliwe jest jego przedłużenie, ale – jak ujmuje to prof. dr hab. Włodzimierz Wróbel w swojej monografii (W. Wróbel, Zasady intertemporalne w prawie karnym procesowym, Kraków 2017) – nie może być to remedium na wszelkie problemy polityczno-kryminalne, czy reakcja na konkretną sprawę. Trudność jednak sprawia rozpoznanie tego negatywnego powodu przedłużenia terminu przedawnienia. Marek Kulik tłumaczył, że reprezentuje bezwzględne stanowisko zgodnie z którym musi istnieć doskonały powód, osadzony w Konstytucji, z jednej strony we wspomnianej zasadzie zaufania obywatela do państwa i tworzonego przez niego prawa, a z drugiej strony – w innej wartości konstytucyjnej, np. zasadzie sprawiedliwości. Racje przemawiające za przedawnieniem karalności są inne niż niemożność procesowego ukarania sprawcy.

W związku z pandemią COVID-19 zawieszono bieg terminów przedawnienia karalności przestępstw oraz wykonania kar za przestępstwa w art. 15zzr1 ust. 1 ustawy z 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych. Mimo tego, że takie działanie ustawodawcy mogło być pierwotnie uzasadnione, to nie uchylił on art. 15zzr1 ust. 1 ww. ustawy w momencie, gdy przyczyna jego wprowadzenia ustała, tzn. organy ścigania i wymiaru sprawiedliwości zaczęły, choć specyficznie, nadal funkcjonować. Taką sytuację akceptował Sąd Najwyższy, który 14 września 2022 r. podjął w tym przedmiocie uchwałę (sygn. I KZP 9/22), do której glosę opracował Marek Kulik (M. Kulik, Wydłużenie z mocą wsteczną terminu przedawnienia karalności. Glosa do uchwały składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z 14 września 2022 r., I KZP 9/22, „Orzecznictwo Sądów Polskich” 2023, nr 5, s. 33–43), a także dr Konrad Lipiński (K. Lipiński, Retroaktywna modyfikacja terminów przedawnienia w związku z epidemią COVID-19. Glosa do uchwały składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego – Izba Karna z dnia 14 września 2022 r., I KZP 9/22, „Orzecznictwo Sądów Polskich” 2023, nr 4, s. 64–79). Trybunał Konstytucyjny – który od 2016 r. utracił konstytucyjną charakterystykę – w wyroku z 12 grudnia 2023 r. (sygn. P 12/22) orzekł o niezgodności art. 15zzr1 ust. 1 ww. ustawy z art. 2 Konstytucji.

Marek Kulik w tym kontekście wyjaśnił, że obywatel przestaje mieć wówczas wiedzę o swojej sytuacji prawnej – nie wie, kiedy karalność jego przestępstwa ulegnie przedawnieniu i czy w ogóle do tego dojdzie. W jego opinii terminy przedawnienia biegły cały czas i nie zostały faktycznie zawieszone. Instytucja przedawnienia karalności przestępstwa nie może stanowić remedium na brak sprawności wymiaru sprawiedliwości. Jak zauważył Marek Kulik, przedawnienie karalności przestępstwa to w pewnym sensie „kara” dla organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości za to, że były mało sprawne. Jednocześnie widmo tej „kary” wymusza tę sprawność.

Niewinni prawnicy-zbrodniarze

Zgodnie z przytoczonym wcześniej art. 43 Konstytucji zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości nie podlegają przedawnieniu. Witold Kulesza wskazał, że dopuszczenie przedawnienia karalności zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości prowadziłoby do zakwestionowania całego systemu prawa karnego, który służyć ma sprawiedliwości. Przedawnienie karalności uniemożliwia przeprowadzenie procesowo dowodu, że sprawca dopuścił się zbrodni wojennej lub zbrodni przeciwko ludzkości.

Jak tłumaczył Witold Kulesza, istotą przedawnienia karalności jest to, że nie można podważyć zasady domniemania niewinności.

Sprawca najcięższych zbrodni, jakie zna ludzka cywilizacja, gdyby dopuścić przedawnienie ich karalności, objęty byłby domniemaniem niewinności, dlatego nie można byłoby mu przypisać sprawstwa tych zbrodni. W ten sposób dochodziłoby do zakwestionowania całej idei sprawiedliwości, której służyć ma prawo karne.

Witold Kulesza wyjaśnił, że prawnicy, którzy dopuścili się w przeszłości oczywistych zbrodni wojennych lub zbrodni przeciwko ludzkości, nigdy nie stanęli przed sądem jako oskarżeni o popełnienie tych zbrodni, przez co ich oczywistość nigdy nie została potwierdzona w formie wyroku sądowego. Dodał, w kontekście zbliżających się tegorocznych obchodów 85. rocznicy wybuchu II wojny światowej, przypadającej na 1 września 2024 r., że między Niemcami a Polakami, nie tylko prawnikami, istnieje głęboka różnica w zakresie rozumienia pojęcia „zbrodni wrześniowych”. Dla Niemców to zbrodnie Polaków popełnione na Niemcach należących do „piątej kolumny”, sprzyjającej nacierającym oddziałom niemieckim, zaś dla Polaków to zbrodnie niemieckich sędziów, którzy skazywali na karę śmierci Polaków wykonujących swoje obowiązki służbowe, w tym jako członkowie straży narodowej (m.in. dokonywali zatrzymań podejrzanych Niemców, przesłuchiwali ich i po dwóch dniach zwalniali ze względu na brak dowodów uzasadniających podejrzenie, że zatrzymany Niemiec należał do owej „piątej kolumny”).

Niemieccy sędziowie skazywali Polaków za rzekome zbrodnie wrześniowe na Niemcach, powołując jako podstawę ukarania dekret, wydany po pożarze Reichstag’u, pt.: „O karaniu za akty komunistycznej przemocy”. Jak przekonywał Witold Kulesza, uzasadnienie karania Polaków za rzekome zbrodnie wrześniowe było tak absurdalne, że ciężko komentować ówczesne rozumowanie niemieckich prawników, ale pomimo tego uchronili się instytucją przedawnienia przed odpowiedzialności karną za zbrodnie wrześniowe popełnione na Polakach, ponieważ upłynął termin przedawnienia karalności zabójstwa i nie można było prowadzić przeciwko nim postępowań karnych. Prawnicy sami spowodowali podstępne i perfidne zmiany w niemieckim prawie karnym, które właśnie przy posłużeniu się instytucją przedawnienia karalności przestępstwa zapewniły im domniemanie niewinności. Nie tylko nie ponieśli przez to odpowiedzialności karnej, ale jako niewinni popełnienia zbrodni wrześniowych na Polakach, rozwijali swoje kariery zawodowe.

Zbrodnie sądowe

Witold Kulesza opisuje przypadki zbrodni komunistycznych w swojej monografii dotyczącej crimen laesae iustitiae, czyli zbrodni obrazy sprawiedliwości (W. Kulesza, Crimen laesae iustitiae. Odpowiedzialność karna sędziów i prokuratorów za zbrodnie sądowe według prawa norymberskiego, niemieckiego, austriackiego i polskiego, Łódź 2013). W Polsce zbrodnie w okresie stalinizmu były popełniane przez sądy wojskowe, które stawiały zarzut przynależności do nielegalnej organizacji, jaką była Armia Krajowa. Karano śmiercią za przynależność do organizacji nielegalnej. Witold Kulesza wskazał, że znalazł tylko jeden przypadek, w którym sędzia odważył się uznać, iż Armia Krajowa w tamtym okresie nie była organizacją nielegalną. Inni sędziowie spełniali zamówienie władzy oczyszczenia politycznego pola do zbudowania nowego państwa polskiego.

Jak wyjaśnił Witold Kulesza, ideą przyświecającą ustawie o Instytucie Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, uchwalonej 18 grudnia 1998 r., której był współautorem, było stworzenie podstaw prawnych dla osądzenia sprawców zbrodni komunistycznych, a więc także zbrodni popełnionych w okresie stanu wojennego. Żaden sprawca zbrodni z okresu stalinizmu, jak i z okresu stanu wojennego, będący sędzią lub prokuratorem, nie został prawomocnie skazany. Pod tym względem Witold Kulesza zgadza się z niemieckimi autorami, którzy współcześnie piszą, że zawód prawnika to zawód równoznaczny z nabyciem podczas studiów prawniczych umiejętności technicznego służenia władzy.

Prawnik jest niezbędny każdej władzy, by jej wolę ująć w formach aktów prawnych i ją wykonywać stosując stworzone przez siebie akty prawne.

Gdy zmienia się system władzy, to prawnicy zmieniają swoją rolę – służą nowemu systemowi, nowym wartościom, które kreuje nowa władza, z tym samym zaangażowaniem i niezmąconym sumieniem. Witold Kulesza podkreślił, że także w Polsce nie doszło do żadnego prawomocnego skazania prawnika za zbrodnię sądową ani z okresu stalinizmu, ani z okresu stanu wojennego. Krokiem naprzód było podjęcie 19 września 2023 r. uchwały przez Sąd Najwyższy (sygn. II ZZP 2/22), w której zdefiniowano zbrodnię sądową jako pojęcie prawnokarne i jednocześnie wskazano okoliczności, w których zbrodnia sądowa staje się nieulegającą przedawnieniu karalności zbrodnią przeciwko ludzkości. Witold Kulesza dodał, że tak samo w Niemczech nie doszło do żadnego prawomocnego skazania prawnika za zbrodnię sądową, choć istnieje konsensus, iż nie ulega ona przedawnieniu karalności.

Nieprzedawnialność nadużycia służbowego?

W okresie stalinizmu zapadały wyroki skazujące za nadużycia służbowe, popełnione w wyniku wykonania przez funkcjonariusza publicznego polecenia, które otrzymał od władzy zwierzchniej. Skazania uzasadniano tym, że funkcjonariusz publiczny nie poinformował władzy wyższego szczebla, np. partii, iż otrzymał dane polecenie, tylko je wykonał, co uznano za działanie na szkodę interesu publicznego.

Zgodnie z art. 105 pkt 2 k.k. nie ulegają przedawnieniu umyślne przestępstwa: zabójstwa, ciężkiego uszkodzenia ciała, ciężkiego uszczerbku na zdrowiu lub pozbawienia wolności łączonego ze szczególnym udręczeniem, popełnionego przez funkcjonariusza publicznego w związku z pełnieniem obowiązków służbowych. Zdaniem Witolda Kuleszy art. 231 § 1 k.k., dotyczący przestępstwa przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariusza publicznego, zyskał, ze względu na praktykę sądową, niechlubne miano „przepisu kauczukowego” lub „przepisu worka”. Przestępstwo nadużycia służbowego jest traktowane przez część doktryny i orzecznictwo sądowe jako przestępstwo formalne – nie musi nastąpić skutek do realizacji znamion tego przestępstwa, wystarczające jest samo przekroczenie uprawnień lub niedopełnienie obowiązków przez funkcjonariusza publicznego. Ogólnikowość tych znamion sprawia, że art. 231 § 1 k.k. określany jest mianem „przepisu kauczukowego” lub „przepisu worka”, ponieważ wszystkie zachowania funkcjonariuszy publicznych, które nowa władza uznaje za przekroczenie uprawnień lub niedopełnienie obowiązków, mogą uzasadniać pociągnięcie ich do odpowiedzialności karnej. W opinii Witolda Kuleszy funkcjonariusz publiczny powinien ponieść odpowiedzialność karną za przestępstwo nadużycia służbowego pod warunkiem, że zostanie wskazana i wyraźnie opisana szkoda w interesie publicznym lub prywatnym, która została wyrządzona, będąca skutkiem przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków.

Witold Kulesza przywołał stwierdzenie z orzeczenia sądu powszechnego, który uznał, że dla odpowiedzialności karnej funkcjonariusza publicznego za nadużycie służbowe wystarczy, iż stworzył on stan „niepewności prawnej” w wyniku przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków. Jego zdaniem, jeżeli tak szeroko będzie interpretowany art. 231 § 1 k.k., to dojdzie do tego, że funkcjonariusze publiczni będą powstrzymywali się od jakichkolwiek działań, przestaną kierować się w swoich decyzjach ochroną interesu publicznego lub prywatnego, żeby nie narażać się na odpowiedzialność karną w razie zmiany władzy. To wymusza uznanie, że przestępstwo z art. 231 § 1 k.k. to przestępstwo skutkowe, które do realizacji znamion wymaga wykazania szkody w interesie publicznym lub prywatnym.

Witold Kulesza zaznaczył, że byłby zatem bardzo ostrożny, gdy chodzi o jakiekolwiek zmiany dotyczące przedawnienia karalności przestępstwa nadużycia służbowego, z wyjątkiem zbrodni sądowych, o których była mowa.

Na koniec Witold Kulesza podzielił się swoim doświadczeniem dyskusji z niemieckimi studentami na temat bezprawia okresu III Rzeszy, jak i okresu powojennego. Studentom zaproponowano wykłady, które ukazywałyby techniki posługiwania się przez prawników ustawowym bezprawiem, a więc przepisami gwałcącymi elementarne zasady sprawiedliwości, w służbie władzy, która powołuje ich do pełnienia funkcji swych techników i wykonawców jej woli. Większość studentów zaprotestowała, a część, która zgodziła się z taką ideą, zastrzegła, żeby były to wykłady nieobowiązkowe. Argumentowali, że do ukończenia studiów muszą poznać ogromną ilość informacji dotyczących współczesnego prawa i współczesnego funkcjonowania państwa. Dodatkowe wykłady z okresu, w którym państwo posługiwało się prawnikami dla realizacji ustanowionego przez siebie bezprawia, przerosłyby ich zdolność przyswajania wiedzy. Zdaniem Witolda Kuleszy takie wykłady są równie potrzebne nauczycielom akademickim, jak i studentom, których starają się nauczyć zasad prawa karnego. To działanie prewencyjne, aby prawnicy nie stawali się pracownikami władzy, a następnie nie wykorzystywali w szczególności instytucji przedawnienia do unikania odpowiedzialności karnej za popełnione przestępstwa.


#ŁĄCZYNASKARNE

Czy czas leczy winy? – 27 maja 2024 r., goście: prof. dr hab. Marek Kulik i prof. dr hab. Witold Kulesza

Program popularnonaukowy ŁĄCZY NAS KARNE jest emitowany na żywo na YouTube, w sezonie 2024 w poniedziałki w godz. 20:00-21:00, oraz dostępny jako podcast na platformach streamingowych.

Kliknij i przeczytaj więcej o programie ŁĄCZY NAS KARNE.

Publikacja dofinansowana ze środków budżetu państwa, w ramach programu Ministra Edukacji i Nauki pod nazwą Społeczna Odpowiedzialność Nauki II.


Autor: Mateusz Wiktorek – Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz treść komentarza
Wpisz tutaj swoje imię

2 × pięć =