Podczas 1. odcinka programu ŁĄCZY NAS KARNE w sezonie 2024 analizowano odpowiedzialność karną za nadużycia władzy w związku ze służbą publiczną, na przykładzie sprawy Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.
Gośćmi programu 8 stycznia 2024 r. byli: prof. dr hab. Zbigniew Ćwiąkalski – kierownik Zakładu Prawa Karnego Katedry Prawa i Postępowania Karnego Wyższej Szkoły Prawa i Administracji, Rzeszowskiej Szkoły Wyższej, emerytowany profesor Katedry Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego, były minister sprawiedliwości i prokurator generalny, adwokat, oraz dr Maciej Pach – asystent w Katedrze Prawa Konstytucyjnego Uniwersytetu Jagiellońskiego, autor artykułów dotyczących kryzysu konstytucyjnego.
Sprawowanie służby publicznej musi odbywać się na podstawie i w granicach prawa. W demokratycznym państwie prawnym działanie bez podstawy prawnej lub wykroczenie poza jej granice, szczególnie przez osoby sprawujące władzę państwową, nawet na najwyższych szczeblach, powinno być przedmiotem ocen sądu. Nadużycia władzy mogą rodzić odpowiedzialność karną, jednak jej egzekwowanie nie jest w każdym przypadku jednolite. Oprócz kwestii typowo prawnych, związanych z przestępstwami funkcjonariuszy publicznych, takich jak utrata biernego prawa wyborczego czy możliwość skorzystania z prawa łaski przez prezydenta, ponoszenie odpowiedzialności karnej wiąże się z emocjami społecznymi, wynikającymi nierzadko z odmiennej wykładni prawa przez obie strony sporu politycznego.
Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik
Sprawa Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, byłych szefów Centralnego Biura Antykorupcyjnego, skazanych prawomocnym wyrokiem Sądu Okręgowego w Warszawie z 20 grudnia 2023 r. na karę 2 lat pozbawienia wolności i zakaz pełnienia funkcji publicznych przez 5 lat, związana jest z tzw. aferą gruntową z 2007 r.
Zbigniew Ćwiąkalski wskazał, że Centralne Biuro Antykorupcyjne organizując prowokację działało bez podstawy prawnej.
Tłumaczył, że w ustawie z 9 czerwca 2006 r. o Centralnym Biurze Antykorupcyjnym nie było wówczas uprawnień do legalizacji dokumentów (tworzenia fałszywych dokumentów na użytek konkretnej prowokacji) ani przeprowadzania prowokacji w sytuacji, w której brak jest wiarygodnych informacji o popełnieniu przestępstwa. Według Zbigniewa Ćwiąkalskiego popełnione przestępstwo korupcyjne zostało sprowokowane przez Centralne Biuro Antykorupcyjne.
W powyższej sprawie do odbycia przez osoby skazane pozostaje kara 2 lat pozbawienia wolności. Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia 8 stycznia 2024 r. wydał nakazy doprowadzenia skazanych do jednostek penitencjarnych. Zbigniew Ćwiąkalski wyjaśnił, że to za sprawą posłów ustępującego obozu rządzącego na początku 2023 r. uchwalono nowelizację Kodeksu karnego wykonawczego, zgodnie z którą już nie „zaprasza się” osoby skazanej do odbywania kary pozbawienia wolności, tylko zatrzymuje się ją w dowolnym miejscu, np. w centrum handlowym. Zatrzymania skazanych dokonuje Policja na podstawie dokumentacji dostarczonej przez sąd.
Z kwestią zatrzymania Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika wiąże się problem zastosowania prawa łaski przez Prezydenta Andrzeja Dudę w 2015 r., gdy sprawa nie była jeszcze prawomocnie osądzona. Podnosi się, że w ramach działu XII Kodeksu postępowania karnego pod nazwą „Postępowanie po uprawomocnieniu się orzeczenia” zawarty jest rozdział 59. „Ułaskawienie”, dlatego prawo łaski może być stosowane dopiero po prawomocnym orzeczeniu sądu.
Zbigniew Ćwiąkalski argumentował, że nie można ułaskawić osoby, która jest niewinna w świetle prawa, na przyszłość – tak samo, jak nie można udzielić rozwodu przed zawarciem związku małżeńskiego.
Prowadzący dr hab. Mikołaj Małecki dodał, że przed wydaniem prawomocnego wyroku sądu nie jest sprecyzowane jakiego czynu, a tym bardziej jakiej kary ma dotyczyć ułaskawienie.
Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik do momentu skazania sprawowali mandaty posłów na Sejm. Zbigniew Ćwiąkalski tłumaczył, że osoby skazane straciły mandaty poselskie w chwili ogłoszenia prawomocnego wyroku sądu, a wydane w tej sprawie postanowienia przez Marszałka Sejmu Szymona Hołownię mają jedynie charakter deklaratoryjny. Jak wynika bowiem z art. 99 ust. 3 Konstytucji: „Wybraną do Sejmu lub do Senatu nie może być osoba skazana prawomocnym wyrokiem na karę pozbawienia wolności za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego”. Istotne jest przy tym, że wygaśnięcie mandatu poselskiego, to co innego niż ułaskawienie, które dotyczy kary.
Zbigniew Ćwiąkalski podkreślił, że choć prezydent po wydaniu prawomocnego wyroku ma prawo ułaskawić Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, to nie przywróci jednocześnie ich mandatów poselskich, które utracili bezpowrotnie.
Z uwagi na zaskarżenie przez skazanych postanowień marszałka Sejmu do Sądu Najwyższego, według Zbigniewa Ćwiąkalskiego należy uwzględnić orzeczenia sądu, w skład którego wchodzą sędziowie powołani w sposób prawidłowy, a zlekceważyć orzeczenia wydane z udziałem neosędziów („neosędzia” to osoba powołana przez prezydenta na stanowisko sędziego Sądu Najwyższego na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa po 2018 r., określanej jako „neoKRS”).
Dualizm funkcji Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego
31 marca 2010 r. doszło do rozdzielenia funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego oraz zastąpienia Prokuratury Krajowej przez Prokuraturę Generalną. Obydwie funkcje połączone były w Polsce od 1989 r., zaś w żadnym państwie Unii Europejskiej funkcji tych nie sprawuje ta sama osoba, z uwagi na ewidentny konflikt interesów. Rozdział ten trwał jednak tylko do 2016 r.
Zbigniew Ćwiąkalski ocenił, że przekazanie prokuratorowi krajowemu kompetencji prokuratora generalnego jest niekonstytucyjne. Tłumaczył, że z uwagi na to, iż w Polsce nie ma Trybunału Konstytucyjnego, to nie ma organu, który mógłby o niekonstytucyjności tego rozwiązania orzec. W jego opinii nie można rozdzielić funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego do momentu, aż prokurator generalny będzie mógł decydować o kształcie prokuratury i możliwe będzie uchwalenie ustawy, która zostanie podpisana przez prezydenta, czyli nie wcześniej niż za 2 lata. Według Zbigniewa Ćwiąkalskiego kuriozalne i niezgodne z Konstytucją jest to, że konieczna jest pisemna zgoda prezydenta do odwołania prokuratora krajowego, przy jednoczesnym braku wpływu prezydenta na jego powoływanie.
Trybunał Konstytucyjny po 19 grudnia 2016 r.
Kryzys związany z Trybunałem Konstytucyjnym trwa już kilka lat.
Według Macieja Pacha Trybunał Konstytucyjny od 2016 r. utracił konstytucyjną charakterystykę.
Uzasadnia to szczegółowo w swoim artykule (M. Pach, Okoliczności i przejawy utraty konstytucyjnej charakterystyki przez polski Trybunał Konstytucyjny po 19.12.2016 r., [w:] Konstytucja, praworządność, władza sądownicza. Aktualne problemy trzeciej władzy w Polsce, red. Ł. Bojarski, K. Grajewski, J. Kremer, G. Ott, W. Żurek, Warszawa 2019, s. 125–155).
Okoliczności utraty konstytucyjnej charakterystyki przez Trybunał Konstytucyjny były różnorakie. Po pierwsze, mimo urzędowania legalnie powołanego wiceprezesa Trybunału Konstytucyjnego, utworzono ustawą nieznane Konstytucji stanowisko sędziego pełniącego obowiązki prezesa Trybunału Konstytucyjnego, na które powołana przez Prezydenta Andrzeja Dudę została Julia Przyłębska. Po drugie, pełniąca obowiązki prezesa Trybunału Konstytucyjnego zwołała Zgromadzenie Ogólne Sędziów, podczas którego doszło do licznych nieprawidłowości. Po trzecie, Julia Przyłębska dopuściła do obowiązków sędziowskich 3 osoby, które w świetle orzecznictwa samego Trybunału Konstytucyjnego zostały nielegalnie wybrane w jego skład, tj. Mariusza Muszyńskiego, Henryka Ciocha i Lecha Morawskiego, określanych jako „dublerzy” (zostali wybrani na miejsca wcześniej obsadzone przez Sejm poprzedniej kadencji). Z uwagi na śmierć dwóch z wskazanych osób, Sejm na ich miejsce wybrał, również nielegalnie, kolejne dwie osoby, tj. Jarosława Wyrembaka i Justyna Piskorskiego, określanych jako „dublerzy dublerów”.
Maciej Pach wskazał, że do czasu upływu kadencji 3 sędziów, wybranych legalnie przez Sejm VII kadencji (funkcjonujący w latach 2011-2015), którym prezydent uniemożliwił złożenie ślubowania, ich miejsca w składzie Trybunału Konstytucyjnego nie mogą być ponownie obsadzone.
Po czwarte, nie podjęto uchwały przedstawiającej prezydentowi kandydatów na prezesa Trybunału Konstytucyjnego, a mimo tego doszło do powołania Julii Przyłębskiej przez prezydenta na to stanowisko.
Mikołaj Małecki zapytał o podobieństwo sytuacji związanej z Trybunałem Konstytucyjnym do funkcjonowania Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, określanej jako „neoizba Sądu Najwyższego”. Maciej Pach odpowiedział, że problem związany z neoizbą Sądu Najwyższego wynika z tego, iż w jej skład wchodzą w całości neosędziowie. O ile w skład Trybunału Konstytucyjnego wchodzą 3 osoby, które zajmują miejsca wcześniej obsadzone, dlatego nie są sędziami, o tyle pozostałe, wybrane legalnie w jego skład osoby są sędziami. Natomiast w przypadku neoizby Sądu Najwyższego wszystkie osoby zostały nielegalnie powołane przez prezydenta, bowiem wnioskodawcą była neoKRS. Zdaniem Macieja Pacha stwierdzenie uchwałą Sejmu nielegalności wyboru sędziów Trybunału Konstytucyjnego jest dopuszczalne tylko wobec tych 3 osób, które zostały wybrane na miejsca wcześniej obsadzone.
neoKRS
Maciej Pach, odnosząc się do problemu związanego z niekonstytucyjnością Krajowej Rady Sądownictwa po 2018 r., wskazał, że zmieniono system wyboru jej sędziowskich członków, dlatego określana jest jako „neoKRS”. Zgodnie z art. 187 ust. 1 Konstytucji, Krajowa Rada Sądownictwa składa się m.in. z 15 członków wybieranych spośród sędziów Sądu Najwyższego, sądów powszechnych, sądów administracyjnych i sądów wojskowych, 4 członków wybieranych przez Sejm spośród posłów oraz 2 członków wybieranych przez Senat spośród senatorów.
W skład Krajowej Rady Sądownictwa, do 2018 r. 15 sędziów było wybieranych przez samych sędziów, a od 2018 r. 15 sędziów wybieranych jest przez Sejm.
Maciej Pach tłumaczył, że w odniesieniu do sędziowskich członków Krajowej Rady Sądownictwa, Konstytucja expressis verbis nie precyzuje, iż wybierają ich sędziowie, jednak nie można interpretować danego przepisu w oderwaniu od pozostałych przepisów danego aktu normatywnego czy w ogólności systemu prawa.
Powołał przy tym art. 186 ust. 1 Konstytucji, który odnosi się do wyznaczonego zadania Krajowej Rady Sądownictwa, jakim jest stanie na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów. Sytuacji, w której zdecydowana większość członków Krajowej Rady Sądownictwa jest wybierana przez Sejm, a więc samych polityków, nie da się pogodzić z wyznaczonym konstytucyjnie zadaniem tego organu. Maciej Pach podkreślił, że sędziowie powinni wybierać 15 sędziowskich członków Krajowej Rady Sądownictwa.
Prawo łaski na przyszłość
W dalszej części programu powrócono do sprawy ułaskawienia Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika przed wydaniem prawomocnego wyroku sądu, w odniesieniu do której Mikołaj Małecki zapytał, czy możliwe jest interpretowanie z Konstytucji dopuszczalności stosowania prawa łaski ze skutkiem zawieszającym, na przyszłość. W odpowiedzi Maciej Pach zaznaczył, że absolutnie nie można w ten sposób interpretować Konstytucji i powołał się na uchwałę 7 sędziów Sądu Najwyższego z 31 maja 2017 r. (sygn. I KZP 4/17), w której wskazano, iż: „Prawo łaski, jako uprawnienie Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej określone w art. 139 zdanie pierwsze Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, może być realizowane wyłącznie wobec osób, których winę stwierdzono prawomocnym wyrokiem sądu (osób skazanych). Tylko przy takim ujęciu zakresu tego prawa nie dochodzi do naruszenia zasad wyrażonych w treści art. 10 w zw. z art. 7, art. 42 ust. 3, art. 45 ust. 1, art. 175 ust. 1 i art. 177 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej”. Wykładnia przepisu kompetencyjnego musi bowiem uwzględniać kontekst systemowy, w szczególności kontekst zasad konstytucyjnych oraz podstawowych praw i wolności jednostki, takich jak domniemanie niewinności (art. 42 ust. 3 Konstytucji) czy prawo do sądu (art. 45 ust. 1 Konstytucji).
Jeden z widzów zapytał, dlaczego abolicja bardziej ingeruje w system sądownictwa niż prawo łaski. Maciej Pach na początku wskazał, że prawo łaski prezydenta z art. 139 Konstytucji należy rozumieć wąsko, ponieważ zgodnie z art. 126 ust. 3 Konstytucji: „Prezydent Rzeczypospolitej wykonuje swoje zadania w zakresie i na zasadach określonych w Konstytucji i ustawach”. Również odpowiednie rozumienie zasady legalizmu z art. 7 Konstytucji („Organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa”) przemawia za tym, aby ściśle, a nie rozszerzająco interpretować tę kompetencję prezydenta. Stosowanie prawa łaski należy co najmniej ograniczyć do osób prawomocnie skazanych, co potwierdza powyżej przywołana uchwała Sądu Najwyższego, której Maciej Pach poświęca glosę (M. Pach, Glosa do uchwały składu 7 sędziów Sądu Najwyższego z 31.5.2017 (I KZP 4/17), „Kwartalnik Prawa Publicznego” 2017, nr 3, s. 123–136).
W przekonaniu Macieja Pacha prezydent nie może pominąć procedury ułaskawieniowej z Kodeksu postępowania karnego i opierać się wyłącznie na art. 139 Konstytucji.
Prezydent stosując prawo łaski wkracza w uprawnienia władzy sądowniczej, ponieważ zasadniczo usuwa prawnokarne skutki skazania, wynikające z wyroku sądu, dlatego jego zakres należy jak najbardziej zawęzić. Podsumowując Maciej Pach odpowiedział, że abolicja indywidualna (ułaskawienie przed prawomocnym skazaniem) głębiej ingeruje w wymiar sprawiedliwości niż prawo łaski, bowiem narusza zasady konstytucyjne, takie jak domniemanie niewinności czy prawo do sądu.
Wygaśnięcie mandatu poselskiego
Prawo łaski może polegać na całkowitym darowaniu kary, środka karnego, jak również na zastąpieniu kary surowszej karą łagodniejszą. Maciej Pach wyjaśnił, że to jedynie skutki prawnokarne aktu łaski, które mogą być uchylone lub zmodyfikowane, albowiem dochodzi jeszcze do skutków na płaszczyźnie prawa konstytucyjnego, takich jak np. wygaśnięcie mandatu poselskiego. Odniósł się przy tym do kwestii wygaśnięcia mandatów poselskich Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, wskazując, że to nie Marszałek Sejmu Szymon Hołownia wygasił mandaty, a dokonał jedynie aktu deklaratoryjnego i potwierdził zaistnienie sytuacji prawnej, z uwagi na zapadnięcie prawomocnego wyroku skazującego. To decyzja ustrojodawcy potwierdzona decyzją ustawodawcy – dodał Maciej Pach. Od 2009 r. dodano do Konstytucji cytowany wcześniej art. 99 ust. 3, który nawiązuje do art. 11 § 2 pkt 1 Kodeksu wyborczego, zgodnie z którym nie ma prawa wybieralności w wyborach, a więc biernego prawa wyborczego, osoba „skazana prawomocnym wyrokiem na karę pozbawienia wolności za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego (…)”. Sporną kwestię rozstrzyga art. 247 § 1 pkt 2 Kodeksu wyborczego, w myśl którego wygaśnięcie mandatu posła następuje w przypadku „utraty prawa wybieralności (…)”. Marszałek Sejmu jedynie potwierdza, że z mocy prawa doszło do wygaśnięcia mandatu – nie wygasza go samodzielnie.
Do obowiązków marszałka należy strzeżenie praw Sejmu, który powinien obradować w składzie zgodnym z Konstytucją.
Maciej Pach wskazał, że w Sejmie mogą zasiadać wyłącznie posłowie, a nie również byli posłowie.
Tłumaczył, że byli posłowie mogą korzystać z przywileju wchodzenia do budynków sejmowych, ale nie mogą wchodzić na salę obrad Sejmu, a tym bardziej brać udziału w głosowaniach.
Kolejny widz zadał pytanie, że skoro postanowienie marszałka Sejmu o wygaszeniu mandatu poselskiego ma charakter deklaratoryjny, to jakie konsekwencje dla mandatów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika oraz obsadzenia ich miejsc w Sejmie ma uchylenie stosownych postanowień przez Sąd Najwyższy. Maciej Pach wyjaśnił, że w takiej sytuacji należy przyjąć, iż nie zaistniała okoliczność, z którą Konstytucja i Kodeks wyborczy wiąże wygaśnięcie mandatu poselskiego. Osoba, której dotyczy zaskarżone postanowienie marszałka Sejmu, powinna do momentu rozstrzygnięcia Sądu Najwyższego powstrzymać się od wykonywania obowiązków poselskich, bowiem do wygaśnięcia mandatu dochodzi ex lege, a nie wskutek wydania postanowienia przez marszałka Sejmu. Uchylenie takiego postanowienia przez Sąd Najwyższy powinno wiązać się z dopuszczeniem danej osoby do wykonywania obowiązków poselskich.
Maciej Pach wrócił do sytuacji z 2018 r., w której poseł został mianowany ambasadorem, a następnie oddał głos w 175 głosowaniach. W świetle Kodeksu wyborczego, z chwilą mianowania danej osoby na ambasadora wygasa jej mandat poselski. O tej sprawie Maciej Pach pisze w swoim artykule (M. Pach, 175 głosowań byłego posła, „Konstytucyjny.pl” z 22 lipca 2018 r., <https://konstytucyjny.pl/175-glosowan-bylego-posla-maciej-pach>).
Prezydenckie prawo łaski może być stosowane wyłącznie po wydaniu prawomocnego wyroku skazującego i tylko po przeprowadzeniu procedury ułaskawieniowej przewidzianej przez Kodeks postępowania karnego. Nie wpływa ono na mandat poselski, który wygasa z mocy prawa w chwili prawomocnego skazania. Z uwagi na to, że w przeszłości doszło do głosowania podczas obrad Sejmu przez byłego posła, należy wyciągnąć z tej sytuacji wnioski i nie dopuszczać do niej w przyszłości. Ponoszenie odpowiedzialności karnej przez osoby sprawujące służbę publiczną jest egzekwowane na podstawie tego samego prawa, które wiąże innych obywateli, dlatego nie powinno przebiegać w odmienny, uprzywilejowany sposób.
#ŁĄCZYNASKARNE
Służba publiczna a prawo karne – 8 stycznia 2024 r., goście: prof. dr hab. Zbigniew Ćwiąkalski i dr Maciej Pach
Program popularnonaukowy ŁĄCZY NAS KARNE jest emitowany na żywo na YouTube, w sezonie 2024 w poniedziałki w godz. 20:00-21:00, oraz dostępny jako podcast na platformach streamingowych.
Kliknij i przeczytaj więcej o programie ŁĄCZY NAS KARNE.
Publikacja dofinansowana ze środków budżetu państwa, w ramach programu Ministra Edukacji i Nauki pod nazwą Społeczna Odpowiedzialność Nauki II.
Autor: Mateusz Wiktorek – Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego