Odchodząca władza pozostawiła za sobą niewypały i miny, które nieoczekiwanie mogą wybuchnąć, jeżeli na czas nie zostaną zneutralizowane.
Wczoraj na stronie internetowej Trybunału Konstytucyjnego podano, że uchwalone kilka lat temu z inicjatywy ministra Ziobry przepisy wydłużające okres przedawnienia karalności przestępstw, są sprzeczne z Konstytucją.
Instytucja przedawnienia karalności polega na tym, że po upływie określonego, z reguły dość długiego czasu od momentu popełnienia czynu, nie można już wydać wyroku skazującego. Nie jest rzeczą nadzwyczajną w polskich sądach, że wydawane wyroki skazujące dotyczą czynów popełnionych wiele lat wcześniej. W takich sprawach bardzo istotne jest, czy termin przedawnienia karalności takiego czynu jeszcze nie upłynął.
Jeżeli jednak wspomniane rozstrzygnięcie o niekonstytucyjności wydłużenia terminów przedawnienia karalności, zostanie opublikowane w Dzienniku Ustaw i owe niekonstytucyjne przepisy przestaną obowiązywać, to może się okazać, że szereg wyroków skazujących trzeba będzie uchylić, bowiem okres przedawnienia karalności ustalano w nich w oparciu o niekonstytucyjne przepisy. Trzeba będzie wznawiać postępowania, a na dodatek niekiedy wypłacać odszkodowania za czas niesłusznie spędzony w więzieniu. Trudno jest dziś oszacować, jaka może być skala tego zjawiska.
To jednak dopiero czubek góry lodowej. Radosna twórczość legislacyjna spod znaku byłego Ministra Sprawiedliwości spowodowała, że obecnie wiele przepisów w Kodeksie karnym zostało zmienionych w sposób naruszający Konstytucję. W szczególności chodzi o nieprzestrzeganie trybu zmiany kodeksów określonego w Regulaminie Sejmu, czy też pomijanie obowiązku przeprowadzenia trzech czytań projektu ustawy.
To była klasyka dokonywania zmian w Kodeksie karnym – szybko, na zasadzie poselskich wrzutek o ostatniej chwili do projektów ustaw, które nie miały nic wspólnego ze zmianami w prawie karnym.
Jedna z bardzo dużych nowelizacji Kodeksu karnego w ostatnich latach została przez ówczesną większość parlamentarną uchwalona w sposób, który został uznany – na wniosek Prezydenta Dudy – za niekonstytucyjny przez powołanych przez tę większość członków Trybunału Konstytucyjnego. Kiedy kilkanaście miesięcy później, w ten sam niekonstytucyjny sposób, uchwalono identyczne przepisy, Prezydent Duda już stosowną ustawę bez słowa podpisał. Z kolei przepisy określające termin wejścia w życie ostatniej nowelizacja Kodeksu karnego (tej przewidującej więzienie dla 14latków i bezwzględne dożywocie), uchwalone zostały bez dochowania procedury trzech czytań, w ustawie która regulowała zmiany w postępowaniu cywilnym. Pominięcie owych trzech czytań i specjalnego kodeksowego trybu dokonywania zmian w prawie karnym stanowi oczywiste naruszenie Konstytucji potwierdzone wielokrotnie w orzeczeniach Trybunału Konstytucyjnego (pisze o tym szeroko Mikołaj Małecki).
Jeżeli sądy zaczną skazywać na podstawie tak uchwalonych przepisów, to za jakiś czas, ktoś te wszystkie przepisy zaskarży do prawidłowo już wybranego Trybunału Konstytucyjnego (a może i wcześniej, jeżeli taki będzie interes polityczny). I raczej nie będzie wątpliwości, co się z tymi przepisami stanie, znając treść dotychczasowego orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego w tym zakresie.
Trzeba będzie wznawiać postępowania sądowe w poważnych sprawach, a być może w międzyczasie dojdzie do przedawnienia karalności na skutek upływu czasu, ze wszystkimi wcześniej opisanymi konsekwencjami.
Uchwalone w niekonstytucyjnej procedurze zmiany w Kodeksie karnym są jak tykająca bomba podłożona przez ustępującą władze pod wymiar sprawiedliwości, choć jest jeszcze czas, by zminimalizować zakres grożącej destabilizacji. Z reguły bowiem te uchwalane w niekonstytucyjny sposób przepisy wprowadzały surowsze kary, a w prawie karnym obowiązuje zakaz stosowania surowszego prawa do wcześniej popełnionych czynów. Póki co, sądy ciągle orzekają więc na podstawie wcześniej obowiązujących, łagodniejszych regulacji. Ale wkrótce może się to zmienić.
Autor: prof. dr hab. Włodzimierz Wróbel