Funkcjonujący od 14 marca 2024 r. przepadek pojazdu mechanicznego ma tak dużo mankamentów, że Ministerstwo Sprawiedliwości postanowiło go znowelizować, przy okazji wprowadzania nowych przepisów związanych z ruchem drogowym. Proponowane zmiany są jednak kosmetyczne i będą stwarzać kolejne trudności, co kontrastuje z projektem Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego, który jednak nie został wdrożony.
3 lipca 2025 r. do Sejmu wpłynął rządowy projekt zmiany niektórych ustaw w celu poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego (druk 1451). Oprócz wprowadzania nowych typów czynów zabronionych czy zdefiniowania „nielegalnego wyścigu”, została w nim poruszona kwestia przepadku pojazdu mechanicznego. Proponowane zmiany nie rozwiązują jednak w pełni występujących obecnie problemów, a wręcz tworzą nowe.
Rząd mądrzejszy od Komisji Kodyfikacyjnej
Rząd postanowił stworzyć własne rozwiązania prawne w zakresie ruchu drogowego, mimo, że wiele poruszanych problemów, w tym przepadek pojazdu mechanicznego, zostało już przeanalizowanych przez Komisję Kodyfikacyjną Prawa Karnego (KKPK) i zostały one ujęte w stworzonym przez nią projekcie zmiany ustaw karnych z 14 czerwca 2024 r. Art. 44b k.k. miał otrzymać brzmienie:
“§ 1. W wypadkach wskazanych w ustawie sąd może orzec przepadek pojazdu mechanicznego prowadzonego przez sprawcę w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym.
§ 2. Jeżeli w czasie popełnienia przestępstwa pojazd nie stanowił wyłącznej własności sprawcy albo orzeczenie przepadku nie jest możliwe, sąd może orzec przepadek całości lub części jego równowartości.
§ 3. Jeżeli orzeczenie przepadku pojazdu lub jego równowartości byłoby niewspółmierne do wagi popełnionego czynu, sąd może orzec nawiązkę na rzecz Skarbu Państwa.”
Rozwiązanie to znacząco upraszczało instytucję przepadku pojazdu, nie pozostawiając przy tym luk w prawie. Propozycje rządowe wydają się bardziej kompleksowe, ale niestety powielają wcześniej krytykowane przepisy, zamiast je odpowiednio zmodyfikować lub usunąć.
Choć docenić należy dobre intencje rządu, który próbuje rozwiązać długotrwałe problemy w ruchu drogowym, w kwestii przepadku pojazdów lepszym rozwiązaniem byłoby przyjęcie art. 44b w formie zaproponowanej przez KKPK.
KKPK postulowała odejście od obligatoryjnego orzekania przepadku pojazdu mechanicznego na rzecz pozostawienia swobody orzekania sądowi.
W większości przypadków sąd i tak orzekłby przepadek w sytuacji, gdy sprawca znacząco przesadził z ilością spożytego alkoholu, jednak mogą zdarzyć się sytuacje, gdy przepadek będzie niewspółmierny do stopnia winy, a sąd i tak będzie zmuszony do jego orzeczenia.
Przykładowo, każde prowadzenie pojazdu pod wpływem środka odurzającego skutkuje obligatoryjnym przepadkiem pojazdu. Obiektywnie można stwierdzić, że kierowca mający 1,4 promila alkoholu we krwi stwarza większe niebezpieczeństwo na drodze niż osoba korzystająca np. z niewielkiej ilości marihuany, jednak to temu drugiemu sprawcy grozi obligatoryjny przepadek pojazdu, co jeszcze bardziej uwypukla konieczność wprowadzenia fakultatywności, aby każdy był równy wobec prawa.
Fakultatywność była OK. Do czasu
Doktryna prawa karnego zarzucała obligatoryjnemu przepadkowi między innymi:
- łamanie zasady równości wobec prawa;
- ograniczanie swobody orzekania przez sąd;
- brak możliwości odstąpienia od obligatoryjnego przepadku w art. 178 § 3 k.k.;
- naruszenie zasady proporcjonalności przez wprowadzenie do polskiego porządku prawnego sankcji bezwzględnie oznaczonej.
Ponadto w rządowym projekcie utrzymano dotychczasową granicę 1,5 promila alkoholu we krwi, która nie ma naukowego uzasadnienia, na co wskazywano w ekspertyzach legislacyjnych.
Decyzja rządu o pozostawieniu obligatoryjnego przepadku dziwi o tyle, że w kwietniu 2024 r., gdy zaczęto pracę nad nowelizacją art. 44b k.k. dominował pogląd, że należy wprowadzić fakultatywny przepadek pojazdu mechanicznego.
Z ust rzeczniczki prasowej Ministerstwa Sprawiedliwości Karoliny Wasilewskiej mogliśmy usłyszeć:
„Chodzi przede wszystkim o to, żeby wprowadzić fakultatywność zamiast obligatoryjności. Teraz mamy taką sytuację, że jest obowiązek orzekania o przepadku pojazdu. W przekonaniu resortu sprawiedliwości to ograniczenie kompetencji sądu. W tej zmianie nie chodzi o to, żeby pozwolić pijanym kierowcom jeździć. Chodzi o to, żeby przepisy były konstytucyjne; dawały możliwość niezależnego i zgodnego z prawem działania sądu„. (wypowiedź dla Polskiego Radia)
W uzasadnieniu projektu rządowego nie wskazano, dlaczego doszło do zmiany stanowiska w tej sprawie, jednak w związku z tym, że nowy kształt art. 44b jest częścią większej nowelizacji przepisów związanych z ruchem drogowym (a nie jedynie drobną zmianą, jak zapewne pierwotnie zakładano), której przyczyną była m.in. sprawa Łukasza Ż., należy domniemywać, że spowodowała to chęć zaostrzenia przepisów, a usunięcie obligatoryjnego przepadku pojazdu raczej kłóciłoby się z tym dążeniem.
Nawiązka zamiast przepadku – rozwiązanie idealne?
Kolejnym problemem jest orzekanie przepadku równowartości pojazdu w sytuacji, gdy nie stanowi on wyłącznej własności sprawcy lub po popełnieniu przestępstwa sprawca się go pozbył.
Wielokrotnie wskazywano, że takie uregulowania łamią zasadę równości wobec prawa oraz nie odzwierciedlają stopnia zawinienia sprawcy.
Dolegliwość przepadku zależy nie od popełnionego czynu zabronionego, ale tego, jakim pojazdem poruszał się sprawca.
Rząd postanowił rozwiązać zaistniały problem likwidując przepadek równowartości pojazdu i zastępując go nawiązką na rzecz Skarbu Państwa w wysokości co najmniej 5000 zł – obligatoryjną w przypadku współwłasności pojazdu, zaś fakultatywną, gdy orzeczenie przepadku pojazdu jest niemożliwe lub niecelowe (m.in. zbycie, zniszczenie, znaczne uszkodzenie pojazdu).
Ponieważ maksymalna kwota nawiązki wynosi 100 tys. złotych, właściciele pojazdów o znacznej wartości mogą zawierać fikcyjne umowy o współwłasności, aby uniknąć przepadku pojazdu i zapłacić nawiązkę stanowiącą część wartości pojazdu.
KKPK podeszła do problemu w inny sposób i zamiast całkowicie likwidować przepadek równowartości pojazdu, wprowadziła możliwość orzekania przepadku części wartości pojazdu, gdy nie stanowi on wyłącznej własności sprawcy lub przepadek jest niemożliwy z jakiegokolwiek powodu, dzięki czemu przy współwłasności łącznej sąd będzie mógł sam zdecydować o zakresie orzeczonego przepadku równowartości pojazdu.
W uzasadniono wyraźnie podkreślono:
„Unormowanie nie będzie miało zastosowania, jeżeli sprawca prowadził pojazd mechaniczny należący wyłącznie do innej osoby. Wynika to z faktu, że w (zmienionym – przyp. red.) art. 44b § 1 k.k. postanowiono o pojeździe, który nie stanowi wyłącznej własności sprawcy, a zatem o sytuacji, w której pojazd mechaniczny jest przedmiotem współwłasności. Przepis nie dotyczy zatem sytuacji, w której pojazd mechaniczny należy w całości do innej osoby”.
Nawiązka pojawiała się również w projekcie KKPK, ale byłaby stosowana w sytuacji, gdy orzeczenie przepadku pojazdu lub jego równowartości byłoby niewspółmierne do wagi popełnionego czynu, a ponadto nie ustalono dolnej granicy, dzięki czemu sąd sam zdecyduje jaka kwota będzie odpowiednia w konkretnym przypadku.
Jak wskazano w uzasadnieniu projektu KKPK, „takie ujęcie sprzyja realizacji zasady sprawiedliwości społecznej, o której mowa w art. 2 Konstytucji RP, a także zasady równości wobec prawa, o której stanowi się w art. 32 ust. 1 Konstytucji RP”.
Co dalej z przepadkiem pojazdu?
Analiza dwóch propozycji zmiany art. 44b prowadzi do następujących wniosków:
- Orzekanie o celowości przepadku pojazdu mechanicznego powinno być pozostawione do uznania sądu, a nie narzucane z góry przez ustawodawcę, szczególnie, że ustalona granica, od której przepadek jest obligatoryjny, nie ma racjonalnego uzasadnienia.
- Nawiązka jest dobrą alternatywą dla przepadku pojazdu, jednak w kształcie zaproponowanym w projekcie rządowym może prowadzić do omijania prawa przez właścicieli pojazdów o znacznej wartości i lepszym rozwiązaniem jest dodatkowe wprowadzenie możliwości orzekania przepadku części równowartości pojazdu jak postuluje KKPK.
Tak duży rozdźwięk między projektami, szczególnie w kontekście obligatoryjności przepadku, zmusza nas jednak do zastanowienia się nad postrzeganiem przez rząd sensu funkcjonowania KKPK, która została powołana przez Ministerstwo Sprawiedliwości 4 kwietnia 2024 r.
Mimo stworzenia przez KKPK kilku projektów nowelizacji (m. in. wspomnianego już projektu zmiany ustaw karnych z 14 czerwca 2024 r., ale też propozycji wprowadzenia tymczasowego aresztowania w formie dozoru elektronicznego z 7 stycznia 2025 r.), nie są one procedowane ani nawet nie adaptuje się zawartych w nich rozwiązań do tworzonych przez rząd i Sejm projektów ustaw.
Pozostaje obserwować, czy w najbliższym czasie coś się w tej kwestii zmieni i KKPK zajmie należne jej miejsce w procesie tworzenia prawa.
Opracował Kordian Bielak – student prawa na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Cover foto wygenerowano przy użyciu narzędzia Gemini.