poniedziałek, 25 sierpnia, 2025
Strona główna Tematy dnia 390 km/h autem po mieście: piractwo, lecz nie przestępstwo

390 km/h autem po mieście: piractwo, lecz nie przestępstwo

przez Redakcja
83 wyświetleń

Jazda z prędkością 390 km/h po mieście, chociaż niewątpliwie karygodna i słusznie budząca potrzebę wymierzenia kierowcy surowej kary, sama w sobie nie stanowi w Polsce przestępstwa.

Niezmiennie szczególnym zainteresowaniem mediów cieszą się przypadki piractwa drogowego i walki z tym zjawiskiem. 25 lipca 2025 r. liczne portale internetowe poinformowały o kolejnym przypadku kierowcy, który w trakcie nocnych przejażdżek po ulicach miasta stołecznego miał rozwinąć prędkość równą 390 km/h.

W efekcie brawurowej jazdy kierowca utracił prawo jazdy, a także wszczęto przeciwko niemu postępowanie przygotowawcze, celem ustalenia czy doszło do realizacji znamion czynu zabronionego z art. 174 k.k. – tj. czy samozwańczy „Mr. Badass” sprowadził bezpośrednie niebezpieczeństwo katastrofy w ruchu lądowym.

Prędkość nie tworzy przestępstwa

Już 18 lipca 2025 r. dowiedzieliśmy się, że prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie. Przyjęto bowiem, że zachowanie kierowcy „nie zawierało znamion czynu zabronionego”.

Z treści komunikatu rzecznika Prokuratury Okręgowej mogliśmy się dowiedzieć, że prowadzący postępowanie prokurator „uznał, iż podejrzany swoim niebezpiecznym oraz nieodpowiedzialnym zachowaniem nie wypełnił znamion przestępstwa, albowiem jego zachowanie nie stanowiło konkretnego bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym, a stanowiło wyłącznie potencjalne niebezpieczeństwo. Przy czym nie ma znaczenia dla ustalenia znamion czynu zabronionego z jaką prędkością poruszał się podejrzany”.

Zachowanie kierowcy stanowiło zatem wyłącznie wykroczenie. Co więcej, zgodnie z treścią komunikatu, wniosek taki byłby tożsamy bez względu na rozwiniętą przez prowadzącego prędkość – jest ona bowiem, zdaniem prokuratury, irrelewantna z punktu widzenia kwestii realizacji znamion czynu zabronionego stypizowanego w art. 174 k.k., penalizującego sprowadzenie niebezpieczeństwa katastrofy.

Sprowadzić zagrożenie, tylko jak?

Na gruncie art. 174 k.k. pod pojęciem katastrofy rozumieć należy zdarzenie nagłe, powodujące rozległe skutki w ruchu drogowym, wodnym lub powietrznym. Karalne jest nie tylko sprowadzenie katastrofy, ale też sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa jej nastąpienia. Zgodnie z większościowym poglądem doktryny, aby przypisanie odpowiedzialności stało się możliwe, sprawca musi sprowadzić niebezpieczeństwo zdarzenia zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach.

Pojęcie „sprowadza” oznacza w zasadzie dowolną czynność sprawcy, która, przy uwzględnieniu określonych przebiegów przyczynowych, prowadzi do powstania zagrożenia katastrofą.

Atak na dobro prawne w postaci życia i zdrowia człowieka lub mienia nie musi być w tym przypadku jakkolwiek intencjonalny – paragraf drugi art. 174 k.k. wprowadza możliwość realizacji przedmiotowych znamion w sposób nieumyślny. W takiej sytuacji wystarczy, że sprawca naruszy reguły postępowania z dobrem prawnym – np. poprzez rozwinięcie prędkości znacznie przekraczającej dozwoloną – w efekcie czego dojdzie do powstania bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy.

Nie ulega wątpliwości, co dostrzegła prokuratura, że niebezpieczeństwo katastrofy musi mieć charakter „bezpośredni”. Na konieczność tę wskazuje jednoznacznie treść przepisu.

Znaczenie, jakie ma umiejscowienie tego terminu w treści przepisu dla możliwości przypisania sprawcy realizacji znamion czynu zabronionego, tłumaczy Sąd Najwyższy: „w toku postępowania trzeba jednoznacznie ustalić, że w sytuacji będącej skutkiem czynu sprowadzone zagrożenie wystąpiło już w takiej skali, iż niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia wielu osób mogło się ziścić bez żadnych dalszych, bezprawnych zachowań danego sprawcy i bez konieczności pojawienia się jakichkolwiek nowych czynników «dynamizujących»” (postanowienie SN z 16.04.2014 r., II KK 314/13).

Oznacza to, że sprawca musi sprowadzić sytuację, która niezależnie od jakiejkolwiek jego dalszej ingerencji może w każdej chwili przekształcić się w katastrofę.

Rozpraszacze obciążają sprawcę

Samo przekroczenie prędkości, nawet bardzo znaczne, nie stanowi samodzielnej przesłanki dla przypisania sprawcy odpowiedzialności z art. 174 k.k. Jednocześnie podkreślić należy, że nie znajdują potwierdzenia słowa rzecznika Prokuratury Okręgowej, iż dla ustalenia znamion czynu zabronionego nie ma znaczenia fakt, z jaką prędkością poruszał się podejrzany.

Znaczne przekroczenie dozwolonej prędkości to samodzielnie niewystarczająca, ale istotna przesłanka przypisania realizacji znamion przestępstwa.

Na podstawie wypowiedzi przedstawicieli doktryny oraz orzecznictwa wskazać można inne przesłanki, które, w odpowiednim połączeniu z istotnym przekroczeniem dozwolonej prędkości, uzasadniałyby przypisanie odpowiedzialności z art. 174 k.k.:

  • korzystanie z rozpraszaczy w trakcie jazdy,
  • przemieszczenie się głównymi trasami tranzytowymi oraz przejazd przez skrzyżowania,
  • jazda pod prąd,
  • wykonywanie niebezpiecznych manewrów przy złych warunkach pogodowych,
  • niedostosowanie ogumienia do pory roku,
  • nieprzepisowa jazda w godzinach szczytu.

W przypadku naszego protagonisty wystąpiły dwie ze wskazanych powyżej przesłanek – przekroczenie prędkości (i to wyjątkowo znaczne) oraz korzystanie z rozpraszaczy.

Nie można sumować wykroczeń

Na umieszczonym na platformach społecznościowych nagraniu widać, że kierowca korzysta z telefonu w trakcie swej brawurowej jazdy. Jednak, co dowiodła sprawa Froga i interpretacja zaproponowana przez M. Małeckiego, o zaistnieniu niebezpieczeństwa katastrofy nie decyduje suma popełnionych przez sprawcę wykroczeń ani suma osób narażonych na niebezpieczeństwo na różnych etapach prowadzenia pojazdu.

Decydujące znaczenie mają jednostkowe manewry na drodze, podjęte w danym miejscu, w danym czasie, w stosunku do określonej grupy uczestników ruchu drogowego lub mienia w wielkich rozmiarach.

Sytuacja widoczna na filmiku nie pozwala na przypisanie kierującemu odpowiedzialności z tytułu art. 174 k.k. Nie sposób bowiem dostrzec na tym konkretnym odcinku trasy, którym poruszał się Mr. Badass, jakichkolwiek innych uczestników ruchu lub w ogóle innych osób, którym w tej konkretnej chwili mogłaby zagrażać jazda kierowcy:

  • godzina jest późna,
  • trasa pusta,
  • kierowca rozpędza się na prostym odcinku drogi, nie wjeżdżając np. na skrzyżowanie,
  • nie widać żadnych pieszych, przejść przez jezdnię, a jedynie w oddali majaczą światła sygnalizacji.

Na podstawie dostępnych materiałów nie sposób uznać, by doszło do stanu skonkretyzowania niebezpieczeństwa. W sytuacji będącej skutkiem niebezpiecznej jazdy sprowadzone zagrożenie nie wystąpiło jeszcze bowiem w takiej skali, iż niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia wielu osób mogło się ziścić bez żadnych dalszych, bezprawnych zachowań kierującego i bez konieczności pojawienia się nowych czynników dynamizujących.

W świetle obowiązujących przepisów, piractwo drogowe polegające na znacznym przekroczeniu prędkości samo w sobie nie jest jeszcze przestępstwem.


Opracował Bartosz Joniak – student prawa na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Cover foto wygenerowano przy użyciu narzędzia Gemini.

Czytaj więcej

Projekt dofinansowany ze środków budżetu państwa, w ramach programu Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego pod nazwą Społeczna Odpowiedzialność Nauki II.

Copyright © 2017-2025 by Krakowski Instytut Prawa Karnego Fundacja / ISSN: 2544-9052