Wykroczenia – skamieliny – ŁĄCZY NAS KARNE z Mateuszem Wiktorkiem

39
0
PODZIEL SIĘ

Podczas 23. odcinka programu ŁĄCZY NAS KARNE w sezonie 2024 analizowano archaiczne znamiona z Kodeksu wykroczeń.

Gościem programu 17 czerwca 2024 r. był Mateusz Wiktorek – student na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego, seminarzysta w Katedrze Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego, zajmujący się naukowo znamionami-skamielinami w Kodeksie wykroczeń.

Kodeks wykroczeń został uchwalony 20 maja 1971 r. przez Sejm Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej i wszedł w życie 1 stycznia 1972 r. Ponad 50 lat obowiązywania Kodeksu wykroczeń powoduje, że niektóre jego przepisy stały się swoistymi skamielinami. Analiza skamieniałości wykroczeń jest dwuaspektowa. Po pierwsze użyte w Kodeksie wykroczeń słowo, które opisuje znamię wykroczenia, mogło stać się archaiczne. Po drugie typ wykroczenia może być skonstruowany w sposób nieodpowiadający współczesnej technice legislacyjnej. Mateusz Wiktorek wskazał, że najbardziej jaskrawymi znamionami-skamielinami w Kodeksie wykroczeń są: „zakład żywienia zbiorowego”, „zgorszenie”, „swawola”, „czyn nierządny” oraz – ujęte zbiorczo jako znamiona alternatywne – „ogłoszenie”, „plakat”, „afisz”, „apel”, „ulotka”, „napis” i „rysunek”.

Niektóre przepisy Kodeksu wykroczeń nie tyle przetrwały próbę czasu, co ustawodawca o nich zapomniał. W 1997 r. został uchwalony Kodeks karny, na gruncie którego posłużono się zupełnie inną siatką pojęciową niż w Kodeksie wykroczeń, w którym nie wprowadzono zmian dostosowujących go do pozostałej części systemu prawa karnego. Jak zaznaczył Mateusz Wiktorek, nie chodzi o to, aby co kilka lat zmieniać przepisy prawne z uwagi na zmiany w podejściu do języka czy pojawianie się nowych słów. W przypadku wymienionych znamion-skamielin to jednak inna „epoka prawna”, ponieważ zostały one wpisane do Kodeksu wykroczeń ponad kilkadziesiąt lat temu. Po takim, dłuższym czasie od uchwalenia danego przepisu, ustawodawca powinien rozważyć, czy nie wymaga on nowelizacji.

Zakład żywienia zbiorowego

„Zakład żywienia zbiorowego” został przewidziany w art. 113 k.w. (niezachowanie należytej czystości przy świadczeniu usług) i art. 121 § 2 k.w. (szalbierstwo). Drugi z tych typów wykroczeń, dotyczący szalbierstwa (to nazwa doktrynalna, a nie ustawowa), jest interesujący z perspektywy praktyki jego obowiązywania, bowiem zgodnie z art. 121 § 2 k.w.: „Tej samej karze podlega, kto bez zamiaru uiszczenia należności wyłudza pożywienie lub napój w zakładzie żywienia zbiorowego (…) lub inne podobne świadczenie, o którym wie, że jest płatne”.

W opinii Mateusza Wiktorka intuicja naprowadza na inne rozumienie „zakładu żywienia zbiorowego” niż to wynikające z wykładni przepisu prawnego, który obejmuje to znamię.

Prowadzący program dr hab. Mikołaj Małecki zapytał, czy szalbierstwem jest zamówienie jedzenia z dostawą do domu dla żartu, aby następnie celowo go nie odebrać. Mateusz Wiktorek odpowiedział, że punktem wyjścia powinno być określenie, czy miejsce, w którym składa się zamówienie lub które obsługuje pośrednik w aplikacji mobilnej jest „zakładem żywienia zbiorowego”. Może wydawać się, że „zakład żywienia zbiorowego” to miejsce w rodzaju stołówki (szpitalnej, pracowniczej, studenckiej), gdzie można spożyć prosty i tani posiłek lub napój, bez obsługi kelnerskiej. Okazuje się jednak, że zgłębiając różne definicje na poziomie krajowym i międzynarodowym, „zakładem żywienia zbiorowego” jest zasadniczo każde miejsce, w którym przygotowuje się żywność, w tym, oprócz stołówek, także bar oraz restauracja. Próba ograniczania zastosowania znamienia „zakładu żywienia zbiorowego” do miejsca takiego jak stołówka, z tanim jedzeniem, jest nietrafna. Z tego względu zamówienie jedzenia z dostawą do domu dla żartu, aby następnie celowo go nie odebrać, może stanowić wykroczenie szalbierstwa z art. 121 § 2 k.w. [co potwierdza wyrok Sądu Okręgowego w Gdańsku z 29 marca 2012 r. (sygn. XIII Ka 132/12), który dotyczył telefonicznego zamówienia kebabów z dostawą do domu, uznanego za wyłudzenie pożywienia w „zakładzie żywienia zbiorowego”, mimo tego, że nie spożyto ich w lokalu].

Mateusz Wiktorek tłumaczył, że wykroczenie szalbierstwa z art. 121 § 2 k.w. nie jest typem przepołowionym z przestępstwem oszustwa z art. 286 § 1 k.k., tzn. do pewnej wartości wyrządzonej szkody dany czyn miałby być szalbierstwem, a powyżej tej kwoty – oszustwem. Według niego nazywanie szalbierstwa „oszustwem na małą skalę” może naprowadzać na takie rozumowanie, które nie jest prawidłowe. Kodeks wykroczeń jasno określa przy różnych typach wykroczeń konkretną kwotę przepołowienia, np. 800 zł w art. 119 § 1 k.w. (kradzież/przywłaszczenie). Jeżeli ustawodawca nie wskazuje żadnej kwoty, to należy przyjąć, że jest to zabieg świadomy, a szalbierstwo jest wykroczeniem bez względu na wartość wyłudzonego pożywienia lub napoju. Ponadto przy przestępstwie oszustwa konieczne jest wprowadzenie w błąd albo wyzyskanie błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania pokrzywdzonego, który w efekcie tego rozporządza mieniem. Przy wykroczeniu szalbierstwa czynnością sprawczą jest wyłudzenie świadczenia – w doktrynie podaje się, że przy wyłudzeniu nie musi być nawet interakcji pomiędzy sprawcą a pokrzywdzonym. To odróżnia przestępstwo oszustwa od wykroczenia szalbierstwa.

Przyjęcie, że art. 121 § 2 k.w. (szalbierstwo) i art. 286 § 1 k.k. (oszustwo) nie są typami przepołowionymi wywołuje jednak problem praktyczny, jak rozróżnić wyłudzenie od oszustwa w restauracji. W zależności od interpretacji znamion szalbierstwa (wyłudzenie świadczenia) i znamion oszustwa (m.in. wprowadzenie w błąd i rozporządzenie mieniem), kwalifikacja danego czynu może być odmienna. W konsekwencji stwarza to ryzyko stosowania dwóch różnych reżimów odpowiedzialności karnej do czynów wiążących się ze spożyciem pożywienia lub napoju w restauracji i traktowania ich jako wykroczenia lub przestępstwa.

Znamię „zakładu żywienia zbiorowego” jest kłopotliwe również z tego względu, że ustawodawca w obecnie obowiązującym brzmieniu Kodeksu wykroczeń posługuje się również znamionami „przedsiębiorstwa gastronomicznego” i „zakładu gastronomicznego”. Mateusz Wiktorek tłumaczył, że zakresy znaczeniowe tych trzech pojęć bardzo się pokrywają, dlatego uważa, iż jeżeli chodzi o określenie miejsca popełnienia wykroczenia związanego z gastronomią, należy dokonać ujednolicenia tych pojęć. „Przedsiębiorstwo gastronomiczne” i „zakład gastronomiczny” to pojęcia uwspółcześnione. Ustawodawca posługuje się pojęciem „przedsiębiorstwa” na gruncie Kodeksu cywilnego. Wybór jednego z tych dwóch pojęć, tj. „przedsiębiorstwa gastronomicznego” lub „zakładu gastronomicznego”, zamiast archaicznego znamienia „zakładu żywienia zbiorowego”, w art. 113 k.w. i art. 121 § 2 k.w. czyniłby Kodeks wykroczeń bardziej przejrzystym.

Według Mateusza Wiktorka ponad 50 lat temu dostęp do żywności był ograniczony (system kartkowy w PRL), dlatego wprowadzenie wykroczenia szalbierstwa mogło być uzasadnione. Obecnie ten typ wykroczenia należy co najmniej przekształcić, w tym poprzez uwzględnienie, że bardziej powszechne stało się zamawianie jedzenia z dostawą do domu niż spożywanie go na miejscu w „zakładzie żywienia zbiorowego”. Niezbędne wydaje się uwypuklenie różnic między szalbierstwem a oszustwem. Najistotniejsze jest jednak znowelizowanie znamienia „zakładu żywienia zbiorowego”, aby nie budziło wątpliwości u obywateli.

Zgorszenie

„Zgorszenie” to znamię, które występuje w Kodeksie wykroczeń wyłącznie raz, w art. 51 § 1 k.w., zgodnie z którym: „Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny”. Wykroczenie może zatem polegać na wywołaniu „zgorszenia” w miejscu publicznym.

W przekonaniu Mateusza Wiktorka znamię „zgorszenia” ma konotację religijną, etyczną. Słowem tym posługuje się św. Tomasz oraz zostało wielokrotnie użyte w Katechizmie Kościoła Katolickiego. W doktrynie podkreśla się, że to bardzo ocenne znamię. Odpowiedzialność karna powinna być jednak w jak największym stopniu zobiektywizowana, ponieważ regulacje prawnokarne dotyczą wszystkich obywateli, bez względu na ich wyznanie czy światopogląd.

Ze względu na ocenność znamienia „zgorszenia” przedstawiciele doktryny formułują różne warunki, aby ułatwić stosowanie art. 51 § 1 k.w. Osobą „zgorszoną” musi być osoba przeciętna, która nie jest nadmiernie wrażliwa (obiektywizacja), ale jednocześnie twierdzi się, że odczucie „zgorszenia” jest subiektywne. Zauważalny jest zatem rozdźwięk, z jednej strony realizacja znamienia „zgorszenia” jest obiektywizowana, a z drugiej wciąż pozostaje subiektywna. Poza tym rozszerza się wykładnię znamienia „zgorszenia” o takie kwestie, które nie wynikają wprost z jego wykładni językowej.

Mateusz Wiktorek wskazał, że normy kulturowe mają wpływ na normy prawne.

Niewątpliwie należy racjonalnie i funkcjonalnie wykładać przepisy prawa karnego. W zależności od momentu obowiązywania danego przepisu można go różnie wykładać. Kodeks wykroczeń powinien adaptować się do aktualnej sytuacji społecznej, ale są tego granice.

Sprawca wykroczenia z art. 51 § 1 k.w. musi wywołać „zgorszenie” w miejscu w publicznym u co najmniej jednej osoby. To warunek karalności, znamię „zgorszenia” zakłada atak na dobro osobiste, w konsekwencji którego musi wystąpić specyficzny skutek odczuwany przez pokrzywdzonego. W art. 51 § 1 k.w. oprócz skutku w postaci wywołania „zgorszenia” w miejscu publicznym penalizowane są również inne skutki, takie jak zakłócenie spokoju, porządku publicznego i spoczynku nocnego. Jest to istotne, ponieważ twierdzi się, że „zgorszenie” w miejscu publicznym oznacza zakłócenie porządku publicznego. Z tego względu możliwe jest uznanie, że takie zachowanie i tak byłoby penalizowane w zakresie innych znamion z art. 51 § 1 k.w., nawet w braku znamienia „zgorszenia”. Wyraża się również pogląd, że wywołanie „zgorszenia” w miejscu publicznym wypełnia znamiona wykroczenia nieobyczajnego wybryku z art. 140 k.w., co także przemawia za usunięciem archaicznego znamienia „zgorszenia” z Kodeksu wykroczeń. Ewentualnym rozwiązaniem mogłaby również być zamiana znamion „wywołania zgorszenia” na znamiona „doprowadza do demoralizacji”. To również wątpliwe określenie, chociażby na gruncie ustawy z 9 czerwca 2022 r. o wspieraniu i resocjalizacji nieletnich, ale odwołujące się do naruszenia – bardziej zobiektywizowanych – zasad współżycia społecznego.

Zdaniem Mateusza Wiktorka należy znowelizować art. 51 § 1 k.w. poprzez usunięcie znamion „wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym” lub ich zmianę na znamiona bardziej neutralne światopoglądowo. W każdym z tych przypadków nie dojdzie do depenalizacji danej kategorii zachowań, ponieważ zastosowanie znajdą inne znamiona art. 51 § 1 k.w. lub typ wykroczenia z art. 140 k.w.

Swawola

Możliwość dopuszczenia się przez sprawcę wykroczenia ze „swawoli” ustawodawca przewidział trzykrotnie, tj. w art. 75 § 2 k.w. (nieostrożne posługiwanie się przedmiotami lub płynami), art. 79 § 2 k.w. (zgaszenie oświetlenia miejsc dostępnych dla publiczności) oraz art. 143 § 1 k.w. (utrudnianie lub uniemożliwianie korzystania z urządzeń użytku publicznego). W kontekście słowa „swawola”, w słownikach języka polskiego wskazuje się na figle, psoty, zabawę.

Znamię „swawoli” jest problematyczne, ponieważ w doktrynie przyjmuje się, że wymaga ono zamiaru bezpośredniego, czyli popełnienia przez sprawcę wykroczenia umyślnie. Pogląd ten bierze się od wyroku Sądu Najwyższego z 13 kwietnia 1934 r. (sygn. III K 300/34), który prawie sto lat temu orzekł, jak rozumieć działanie ze „swawoli”. Mateusz Wiktorek zauważył rozdźwięk, ponieważ nawet gdyby uznać ten wyrok za trafny, to dotyczył on art. 20 Prawa o wykroczeniach z 11 lipca 1932 r., a więc poprzednio obowiązującego aktu prawa wykroczeń. Był to całkowicie inny typ wykroczenia, ponieważ czynnością sprawczą było wprowadzenie w błąd władzy, urzędu itd. ze „swawoli”, naprowadzające samo w sobie na stronę podmiotową w postaci zamiaru bezpośredniego.

Jak stwierdził Mateusz Wiktorek, biorąc pod uwagę, że zachowanie danej osoby jest wynikiem „swawoli”, czyli działania przykładowo w ramach zabawy, to nie działa ona celowo, umyślnie (z zamiarem bezpośrednim), ale działa nieumyślnie. Z wykładni językowej i doktrynalnej wynika swego rodzaju lekkomyślność, która wyklucza umyślność sprawcy. Przekładanie prawie stuletnich tez judykatury na wykładnię przepisów w zupełnie innym otoczeniu społecznym, ustrojowym i kulturowym, a przede wszystkim w innym momencie zaawansowania nauki prawa karnego (błędnie wówczas utożsamiano stronę podmiotową czynu z winą sprawcy), jest nieadekwatne.

Mateusz Wiktorek uważa, że wykładnię danego znamienia należy osadzać w szerszym kontekście, który może wpływać na interpretację całego typu czynu zabronionego jako umyślnego lub nieumyślnego.

W jego opinii znamię „swawoli” należy łączyć z nieumyślnością, nawet mimo tego, że jest to w niektórych typach wykroczeń znamię kwalifikujące (znamię typu kwalifikowanego, czyli zaostrzającego ustawowe zagrożenie karą). Takie specyficzne zachowanie zasługuje na większe potępienie, dlatego „swawola” zaostrza odpowiedzialność karną za czyn nieumyślny.

Znamię „swawoli” funkcjonowało do 11 listopada 2011 r. również na gruncie art. 66 § 1 k.w. (wprowadzenie w błąd instytucji lub organu albo blokowanie numeru alarmowego), ale zostało usunięte przez ustawodawcę, który zarzucił mu nieadekwatność, archaiczności i subiektywizację odpowiedzialności karnej. Ustawodawca ograniczył się jednak do jednego typu wykroczenia, a zastrzeżenia tyczą się również innych typów wykroczeń, które obejmują działanie ze „swawoli”.

W obecnym stanie prawnym znamię „swawoli” należy wykładać prawidłowo, czyli uwzględniać, że „swawola” szczególnie zabarwia nieumyślność sprawcy. W przyszłości należy znowelizować – poprzez przemodelowanie – art. 75 § 2 k.w., art. 79 § 2 k.w. oraz art. 143 § 1 k.w. i usunąć z nich znamię „swawoli”, które ustawodawca usunął wcześniej z art. 66 § 1 k.w., formułując wobec niego wiele zastrzeżeń.

Czyn nierządny

Proponowanie dokonania „czynu nierządnego” z chęci uzyskania korzyści materialnej stanowi wykroczenie z art. 142 k.k., zgodnie z którym: „Kto natarczywie, narzucając się lub w inny naruszający porządek publiczny sposób, proponuje innej osobie dokonanie z nią czynu nierządnego, mając na celu uzyskanie korzyści materialnej, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny”.

Mateusz Wiktorek wskazał, że na gruncie Kodeksu karnego wyróżnia się, w kontekście przestępstw seksualnych, pojęcia „obcowania płciowego” i „innej czynności seksualnej”. Doktryna jest zgodna, że pod pojęciem „czynu nierządnego” kryje się zarówno „obcowanie płciowe”, jak i „inna czynność seksualna”. Odwołuje się przy tym do wyroku Sądu Najwyższego z 21 stycznia 1937 r. (sygn. I K 963/36), w którym wskazano, że: „Czynem nierządnym jest każdy czyn, mający na celu podniesienie pobudliwości lub zaspokojenia popędu płciowego przez zetknięcie się z ciałem innej osoby”. Problematyczne jest, kogo ma dotyczyć podniesienie pobudliwości lub zaspokojenie popędu płciowego wynikające z propozycji dokonania „czynu nierządnego”, czy proponującego (sprawcy), czy odbiorcy tej propozycji (pokrzywdzonego).

Zdaniem Mateusza Wiktorka odczucie związane z „czynem nierządnym” należy odnosić do sprawcy, a nie pokrzywdzonego, ponieważ wówczas odpowiedzialność karna byłaby bardzo zsubiektywizowana.

W związku z tym, w jego opinii, osoba prostytuująca nie może popełnić wykroczenia z art. 142 k.w., ponieważ zasadniczo jej celem nie jest podniesienie swojej pobudliwości lub zaspokojenie swojego popędu płciowego, a nie można odnosić tych odczuć do pokrzywdzonego.

Jak tłumaczył Mateusz Wiktorek, zachowanie polegające przykładowo na proponowaniu dokonania „czynu nierządnego” wraz z zaprezentowaniem jego potencjalnego przebiegu, co wiąże się z dotykaniem ciała innej osoby, zaciera granicę między wykroczeniem z art. 142 k.w. i przestępstwem z art. 197 § 2 k.k. Stwarza to ryzyko arbitralnej oceny, czy takie zachowanie stanowi przestępstwo doprowadzenia do innej czynności seksualnej, czy wykroczenie proponowania dokonania „czynu nierządnego”.

Prof. dr hab. Marian Filar w jednym z artykułów wskazuje, że chociaż pojęcie „czynu nierządnego” jest w polskim prawie od blisko stu lat i było tyle razy interpretowane, to ta wykładnia może być co najwyżej tylko pomocna dla wykładni aktualnej, ale nigdy nie może jej zastąpić. Ponadto z perspektywy spójności systemowej zbyteczne jest różnicowanie znamion na gruncie Kodeksu wykroczeń i Kodeksu karnego, które w istocie dotyczą tego samego zachowania. Z tego względu, według Mateusza Wiktorka, należy znowelizować art. 142 k.w. poprzez zamianę archaicznego i subiektywizującego znamienia „czynu nierządnego” na zbiorcze znamię „czynności seksualnej”, co pozwoliłoby na ujednolicenie nomenklatury Kodeksu wykroczeń i Kodeksu karnego.

Multikazuistyka

Ustawodawca w art. 63a § 1 k.w. przewidział typ wykroczenia, który często przywoływany jest w różnych miejscach ogólnodostępnych, takich jak przystanki czy słupy, w kontekście zakazu umieszczania ogłoszeń i tym podobnych przedmiotów. Zgodnie z art. 63a § 1 k.w.: „Kto umieszcza w miejscu publicznym do tego nieprzeznaczonym ogłoszenie, plakat, afisz, apel, ulotkę, napis lub rysunek albo wystawia je na widok publiczny w innym miejscu bez zgody zarządzającego tym miejscem, podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny”.

Mateusz Wiktorek wyjaśnił, że w doktrynie wprost wskazuje się, co potwierdzają definicje słownikowe, że „ogłoszenie” może być „plakatem” lub „afiszem”, „plakat” – „ogłoszeniem” lub „afiszem”, zaś „afisz” – „ogłoszeniem” lub „plakatem”. Z tego względu zakresy znaczeniowe tych znamion pokrywają się. To może powodować, że choć kwalifikacja danego czynu pozostaje niezmienna, wciąż jest to art. 63a § 1 k.w., to zróżnicowany może być opis czynu w istocie takiego samego zachowania u różnych osób.

Mikołaj Małecki zapytał, czy wyświetlenie napisu na ścianie stanowi wykroczenie z art. 63a § 1 k.w. Mateusz Wiktorek uważa, że w tym typie wykroczenia chodzi o umieszczenie w miejscu publicznym albo wystawienie na widok publiczny przedmiotu, tzn. czegoś zmaterializowanego, co da się dotknąć. Nie może być to zatem napis wyświetlony na ścianie. Zauważyć należy, że kazuistyczna konstrukcja art. 63a § 1 k.w. wymaga dopasowania tego, czym posłużył się sprawca, do konkretnego znamienia, ponieważ brak jest w nim definicji lub klauzuli ogólnej, które obejmowałyby inne przedmioty niż te wskazane explicite.

Kazuistyka rodzi ryzyko luk w prawie. Przykładem jednej z nich, w kontekście art. 63a § 1 k.w., jest flaga. Do przyjęcia realizacji znamion wykroczenia z art. 63a § 1 k.w. konieczne jest zatem określenie, czy flaga jest „ogłoszeniem”, „plakatem”, „afiszem”, „apelem”, „ulotką”, „napisem” czy „rysunkiem”. Przykładowo umieszczenie flagi ze swastyką na ścianie nie wydaje się odbiegać społeczną szkodliwością od narysowania jej na murze.

Mimo tego, jak wskazał Mateusz Wiktorek, nie da się dopasować flagi do któregoś z powyższych siedmiu wymienionych enumeratywnie znamion.

Flaga nie może być uznana za formę „apelu” jako czynności apelowania do kogoś o coś, bowiem art. 63a § 1 k.w. tyczy się różnego rodzaju przedmiotów. Ponadto flaga jest wyróżniona w art. 137 § 1 i 2 k.k., dlatego zgodnie z wykładnią systemową należy uznać, że ustawodawca mógł wymienić ten przedmiot w art. 63a § 1 k.w., a nie uczynił tego, dlatego ma to znaczenie prawne.

Inną kwestią związaną z art. 63a § 1 k.w. jest jego odniesienie do czynów popełnianych za pomocą Internetu. Nawet przy przyjęciu, że Internet to miejsce publiczne, problematyczna pozostaje „zgoda zarządzającego tym miejscem”. Zamieszczenie ogłoszenia w komentarzu w mediach społecznościowych nastręcza trudności w zakwalifikowaniu takiego czynu, nawet przy uwzględnieniu wykładni adaptacyjnej, jako wykroczenia z art. 63a § 1 k.w. Współcześnie przekaz informacyjny częściej odbywa się w formie elektronicznej, za pośrednictwem Internetu, niż w formie analogowej, za pośrednictwem np. gazet.

Nowelizacja art. 63a § 1 k.w., a także art. 67 § 1 i 2 k.w. (uszkodzenie, usunięcie lub uniemożliwienie zaznajomienia się z przedmiotem) i art. 141 k.w. (umieszczenie nieprzyzwoitego przedmiotu lub użycie nieprzyzwoitych słów), które obejmują niektóre znamiona z art. 63a § 1 k.w., jest niezbędna, ponieważ nie odpowiada współczesnej technice legislacyjnej. Powinna ona przybrać formę wprowadzenia definicji ogólnej przedmiotów takich jak „ogłoszenie”, „plakat”, „afisz”, „apel”, „ulotka”, „napis” i „rysunek” lub dodania klauzuli ogólnej (z poszanowaniem zasady określoności prawa karnego), aby penalizowane było również umieszczenie lub wystawienie innych podobnych przedmiotów. Ustawodawca powinien uwzględnić rzeczywistość wirtualną i dostosować Kodeks wykroczeń w omawianym zakresie do czynów popełnianych za pomocą Internetu.

Mateusz Wiktorek podsumował, że powinien zostać uchwalony nowy kodeks wykroczeń, ale minimalnym działaniem ustawodawcy powinna być nowelizacja najbardziej rażących znamion-skamielin.

Zmiany powinny polegać na usunięciu lub zamianie poszczególnych znamion, co w niektórych przypadkach będzie wymagało przemodelowania całego typu wykroczenia. Nowelizacja jest konieczna, aby ożywić Kodeks wykroczeń i zapobiec nierówności traktowania obywateli w praktyce stosowania prawa.


#ŁĄCZYNASKARNE

Wykroczenia – skamieliny – 17 czerwca 2024 r., gość: Mateusz Wiktorek

Program popularnonaukowy ŁĄCZY NAS KARNE jest emitowany na żywo na YouTube, w sezonie 2024 w poniedziałki w godz. 20:00-21:00, oraz dostępny jako podcast na platformach streamingowych.

Kliknij i przeczytaj więcej o programie ŁĄCZY NAS KARNE.

Publikacja dofinansowana ze środków budżetu państwa, w ramach programu Ministra Edukacji i Nauki pod nazwą Społeczna Odpowiedzialność Nauki II.


Autor: Mateusz Wiktorek – Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz treść komentarza
Wpisz tutaj swoje imię

17 − czternaście =