W najnowszej rozmowie z portalem Karne24.com Prof. Andrzej Zoll negatywnie ocenia skutki aktualnej sytuacji politycznej dla funkcjonowania prawa karnego. Profesor Zoll krytykuje najnowsze nowelizacje Kodeksu karnego, sprowadzające się do zaostrzania sankcji oraz wskazuje możliwe kierunki zmian w Kodeksie karnym po 20 latach jego obowiązywania. Dostrzega także potrzebę szerszej ochrony życia dziecka nienarodzonego, które jest zdolne do samodzielnego życia poza organizmem matki.
Mikołaj Małecki: Panie Profesorze, czy Pana zdaniem prawo karne może ucierpieć wskutek aktualnej sytuacji w Trybunale Konstytucyjnym lub planowanych zmian w Krajowej Radzie Sądownictwa?
Andrzej Zoll: Kryzys konstytucyjny i polityka, która jest dzisiaj prowadzona przez partię rządzącą – i w związku z tym przez parlament i rząd – prowadzi właściwie do całkowitej zmiany relacji, jaka zachodzi między prawem a polityką. W demokratycznym państwie prawa jest tak, że polityka musi być podporządkowana prawu. Oczywiście polityka wpływa na prawo. Na tym polega exposé premiera, który przedstawia program polityczny rządu, a on otrzyma podstawę prawną w procesie legislacyjnym. Ale zgodnie z zasadą legalizmu ten program powinien się mieścić w ramach konstytucji. Obserwujemy teraz taki proces, w którym prawo zostaje podporządkowane polityce i to będzie miało przełożenie na charakter samego prawa. Prawo przestaje być ogranicznikiem władzy, a przede wszystkim staje się instrumentem sprawowania władzy. I tu dochodzimy do prawa karnego, bo ono najbardziej wkracza w sferę wolności i praw człowieka.
„Do jakiego stopnia sądownictwo pozostanie niezawisłe, a w związku z tym jak będzie wyglądała praktyka stosowania prawa – to znak zapytania”.
M.M.: Na czym polegają zagrożenia związane z wkraczaniem polityki w te sfery?
A.Z.: Jeśli prawo karne będzie instrumentem sprawowania władzy, to będzie osłabiona funkcja gwarancyjna prawa karnego. Ja się obawiam, że coraz częściej będziemy otrzymywać przepisy karne, które będą prowadzić właśnie do osłabienia funkcji gwarancyjnej prawa karnego. Taki kierunek zmian jest prawdopodobny i należy się tego obawiać. Niedobre jaskółki już są, np. zbrodnia vatowska i grożące za nią 25 lat pozbawienia wolności. Pozostaje kwestia, do jakiego stopnia sądownictwo pozostanie niezawisłe, a w związku z tym jak będzie wyglądała praktyka stosowania prawa – to znak zapytania.
„Zaostrzanie kar prowadzi do przeludniania więzień i to wyklucza możliwość racjonalnej pracy z więźniami, czyli pojawia się błędne koło, bo kara nie jest wykonywana”.
M.M.: Rzeczywiście, pojawiło się w ostatnim czasie kilka nowelizacji Kodeksu karnego, sprowadzających się do podwyższania sankcji za popełnienie przestępstwa. Czy to dobry kierunek zmian w prawie?
A.Z.: Nie jest to sensowny kierunek. Pracowaliśmy nad reformą prawa karnego idącą w kierunku racjonalizacji sankcji. W 2010 roku przystępowaliśmy do pracy nad dużą nowelizacją kodeksu karnego i mieliśmy bardzo dokładną analizę polityki karnej, którą otrzymaliśmy z Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości. Z tej analizy bardzo wyraźnie wynikało, że mamy jeden z wyższych w Europie współczynników prizonizacji, przekraczający w tamtym czasie grubo 200 osób na 100 tys. mieszkańców. Ten współczynnik nie był uzasadniony stanem przestępczości, który nie był i nie jest bardzo wysoki, tzn. znajduje się w średniej europejskiej. Jeżeli chodzi o przestępczość kryminalną, to w Polsce mamy stosunkowo niski poziom przestępczości. Ale zastanówmy się, do czego prowadzi podwyższenie sankcji. Zaostrzanie kar powoduje przeludnianie więzień i to wyklucza możliwość racjonalnej pracy z więźniami, czyli pojawia się błędne koło, bo kara nie jest wykonywana. Jak zaczynaliśmy prace nad nowelizacją, to kolejka do więzień przekraczała 40 tys. osób. Te osoby miały prawomocny wyrok na bezwzględną karę pozbawienia wolności i ona nie mogła być wykonywana.
„Jeżeli prawo obowiązuje, to należy je stosować, a nie tylko straszyć prawem”.
M.M.: To w zasadzie czemu służy podnoszenie sankcji?
A.Z.: Mówienie, że zaostrzamy kary, jest typowo populistycznym krokiem, który ma pokazać, jak władza jest surowa. Natomiast efekty tego mogą być albo tylko negatywne, albo po prostu zapowiadane zaostrzenia karne nie będą stosowane. Więc jeden i drugi efekt jest negatywny. Jeżeli prawo obowiązuje, to ja uważam, że należy je stosować, a nie tylko straszyć prawem, a tutaj z czymś takim mamy do czynienia. Jeśli zastosuje się to surowe prawo tylko do wybranych wypadków, to też dojdzie do naruszenia zasady równości i ze sprawiedliwością nie będzie to miało dużo wspólnego.
M.M.: Kodeks karny obchodzi w tym roku okrągłą rocznicę po 20 latach od jego uchwalenia w 1997 roku. Gdyby miał Pan Profesor możliwość zmiany w kodeksie karnym jednej-dwóch rzeczy, to co by Pan zmienił?
A.Z.: Wydaje mi się, że w części ogólnej kodeksu karnego – jeżeli chodzi o zasady odpowiedzialności karnej – te zmiany, które zostały wprowadzone w lipcu 2015 roku wyczerpują potrzebę nowelizacji. Natomiast przyjęło się, że podżeganie i pomocnictwo nie są postaciami zjawiskowymi, tylko odrębnymi typami czynów zabronionych, więc należałoby z tego wyciągnąć wniosek co do zagrożeń karnych. Konsekwentnie byłbym za tym, żeby te zagrożenia były niższe. Zresztą w jednym z projektów była regulacja, zgodnie z którą zagrożenie za podżeganie i pomocnictwo nie przekracza 2/3 ustawowego zagrożenia przewidzianego za sprawstwo, za wyjątkiem pewnej kwalifikowanej formy podżegania, gdzie byłoby to zrównane ze sprawstwem. Tak więc to bym zmienił.
„Wprowadziłbym pełną ochronę życia dziecka poczętego, zdolnego do samodzielnego życia poza organizmem matki”.
M.M. A co z częścią szczególną Kodeksu karnego?
A.Z.: Uważam, że nie są rozwiązane kluczowe sprawy związane z przestępstwami przeciwko życiu i zdrowiu. W jednym z projektów pojawiła się karalność matki zabijającej dziecko zdolne do samodzielnego życia poza jej organizmem. To był błąd taktyczny i z tego trzeba zrezygnować. Tu też bym nawiązał do reformy, którą proponowaliśmy przed 2015 rokiem. Wprowadziłbym pełną ochronę życia dziecka poczętego zdolnego do samodzielnego życia poza organizmem matki. Czyli granicę pełnej ochrony przesunąłbym z granicy mówiącej o porodzie na moment osiągnięcia przez dziecko zdolności do samodzielnego życia poza organizmem matki.
Prof. Andrzej Zoll – wieloletni kierownik Katedry Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego, prof. emerytowany UJ, profesor zwyczajny w Wyższej Szkole Prawa i Administracji w Rzeszowie-Przemyślu, autor kilkuset publikacji poświęconych zasadom odpowiedzialności karnej i konstytucyjnym aspektom prawa karnego. Sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku, były prezes Trybunału Konstytucyjnego, były przewodniczący Rady Legislacyjnej, były Rzecznik Praw Obywatelskich, były Przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej, były członek Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego. Wykładowca Studiów podyplomowych na Uniwersytecie Jagiellońskim.
Rozmawiał Mikołaj Małecki
Foto: Piotr Malec & KIPK
Hipokryta…