Wprowadzane sukcesywnie ograniczenia w zakresie poruszania, zgromadzeń i kontaktów społecznych uzasadnia się uchyleniem niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia, które wynika z zagrożenia epidemicznego. Oznacza to, że organizowanie takich zgromadzeń czy podejmowanie kontaktów społecznych może w efekcie prowadzić właśnie do niekontrolowanego szerzenia się epidemii. Mając to na względzie, wielu komentatorów podkreśla, że w warunkach obecnego faktycznego zagrożenia epidemicznego i oczekiwanego jego nasilenia w następnych tygodniach (na co wskazuje w oficjalnych wypowiedziach Minister Zdrowia), przeprowadzenia tak masowych wydarzeń, jak powszechne wybory na terenie całego kraju, będzie prowadzić do zagrożenia życia i zdrowia wielu osób, zarówno biorących udział w komisjach wyborczych jak uczestniczących w akcie głosowania. Potwierdziły to zresztą niedawne doświadczenia z francuskich wyborów lokalnych.
Jak w tym kontekście ocenić osoby powstrzymujące się lub przystępujące jednak do czynności organizacyjnych w zakresie wyborów? Zadawano w tym zakresie pytania w debacie publicznej.
Okdpowiedzielaność samorządowców?
Zgodnie z art. 231 Kodeksu karnego „Funkcjonariusz publiczny który (umyślnie) przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do 3 lat.”
Niepodejmowanie dzisiaj działań związanych z organizacja wyborów przez urzędników samorządowych (czy szerzej władze samorządowe), ale także wszelkie inne władze, nie może realizować znamion czynu zabronionego z art. 231 k.k., bowiem nie jest ani działaniem na szkodę interesu (dobra) publicznego, ani na szkodę interesu indywidualnego. A wykazanie owego „działania na szkodę” jest warunkiem uznania ewentualnego formalnego niewykonania obowiązków wynikających z ustawy za czyn karalny. Nie jest w tym wypadku szczególnie potrzebne nawet odwoływanie się do stanu wyższej konieczności.
Nie można uznać za działanie godzące w interes publiczny czy indywidualny powstrzymanie się od czynności, które w efekcie miałyby prowadzić do zagrożenia życia lub zdrowia wielu osób, do jakiego by doszło w przypadku przeprowadzenia wyborów w warunkach epidemii, z jaką mamy obecnie do czynienia.
Z kolei osoby podejmujące się działań zmierzających do organizacji wyborów nie mogą być pociągnięte do odpowiedzialności za przygotowanie (art. 168 k.k.) do popełnienia czynu zabronionego z art. 165 § 1 pkt 1 k.k. (sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób przez powodowanie zagrożenia epidemiologicznego lub szerzenie się choroby zakaźnej), bo przecież nie robią tego w celu spowodowania zagrożenia dla życia lub zdrowia wielu osób. Tymczasem przepis o karalnym przygotowaniu warunkuje odpowiedzialność karną od właśnie takiego celu popełnienia przestępstwa (art. 16 § 1 k.k).
Odpowiedzialność za organizację wyborów
Działanie takich osób można ewentualnie traktować jako ułatwianie popełnienie w przyszłości czynu (przeprowadzenie wyborów), który, jak wcześniej wspomniano, w warunkach obecnej epidemii, będzie miał charakter sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia osób uczestniczących w wyborach (i nie tylko). Można by więc takie zachowania traktować jako karalne pomocnictwo (art. 18 § 3 k.k.) do czynu z art. 165 § 1 pkt 1 k.k., gdyby nie fakt, że działania te podejmowane są na podstawie obowiązującej ustawy.
Czy przepisy tej ustawy można już dzisiaj uznać za ustawowe bezprawie, ponieważ ich realizacja ułatwia stworzenie powszechnego zagrożenia dla życia lub zdrowia wielu osób? Chyba jeszcze nie. Natomiast problem ten powstanie, gdyby faktycznie komuś przyszło do głowy przeprowadzić wybory w warunkach takiego poziomu zagrożenia epidemicznego, jakiego spodziewamy się w nadchodzących tygodniach.
Zespół obowiązujących obecnie przepisów reglamentujących prawa i wolności oraz powód i cel ich wprowadzenia bez żadnej wątpliwości oznacza konstytucyjny stan klęski żywiołowej. Powstaje wówczas pytanie o obowiązywanie przepisów ustawowych, które nakładają na określone podmioty obowiązki dotyczące przygotowania i przeprowadzenia wyborów, w sytuacji gdy jednocześnie Konstytucja w okresie stanu klęski żywiołowej zakazuje tego. Normalną droga do zawieszenia stosowania tych przepisów jest akty władzy wykonawczej – rozporządzenie Rady Ministrów o ogłoszeniu stanu klęski żywiołowej. Wtedy nie ma wątpliwości. W perspektywie sądowej sytuacja jest prostsza, bo sądy stosują tylko Konstytucje i ustawy – i mają mechanizmy do usuwania sprzeczności ustawy z Konstytucją. Urzędnicy samorządowi nie zostali jednak wyposażeni w takie instrumenty
Odrębna kwestią jest ocena zaniechania podjęcia działań, przez tych, którzy jednym aktem prawnym mogą zlikwidować potencjalne zagrożenie, jakie łączy się z planowanym przeprowadzeniem wyborów.
Prof. dr hab. Włodzimierz Wróbel, kierownik Katedry Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego
Foto: Pixabay.com