Każdemu zdarzyło się zapewne przynajmniej raz być ofiarą bądź sprawcą ochlapania pieszego przez pojazd – albo przynajmniej świadkiem tego mało przyjemnego zdarzenia. W materiale portalu tvn24.pl toczy się interesująca i zaskakująca dyskusja o potencjalnej odpowiedzialności kierowcy wobec pieszego.
Przedstawiciel łódzkiej Policji stwierdza, że nie ma podstawy prawnej do ścigania kierowców za ochlapanie pieszego i takie zachowanie co najwyżej mogłoby zostać uznane za stworzenie zagrożenia w ruchu drogowym (wykroczenie).
Ripostuje adwokat wskazując, że możemy mieć tu do czynienia z przestępstwem zniszczenia mienia (art. 288 Kodeksu karnego).
Art. 288 § 1 k.k. stanowi: „Kto cudzą rzecz niszczy, uszkadza lub czyni niezdatną do użytku, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5”. Jak widać treść tego przepisu jest stosunkowo ogólna, nie ma więc żadnych przeszkód przed zakwalifikowaniem za jego pomocą zachowania polegającego na ochlapaniu pieszego prowadzonym przez siebie pojazdem.
Aby ukarać kierowcę, muszą zostać spełnione m.in. dwa warunki: umyślność działania oraz wartość szkody wynosząca co najmniej 1/4 minimalnego wynagrodzenia.
Mniejsza wartość szkody pozwala na ukaranie kierowcy jedynie za wykroczenie z art. 124 k.w. (zniszczenie rzeczy jest tzw. typem przepołowionym).
Jeśli chodzi o umyślność sprawcy należy podkreślić, że nie musi on działać celowo. Wystarczy, że godzi się na to, że prowadząc pojazd w określony sposób może zniszczyć np. ubranie pieszego. Oznacza to, że zbliżając się np. do dużej kałuży kierujący ma świadomość, że bardzo prawdopodobne jest ochlapanie i zniszczenie lub uszkodzenie rzeczy pieszego, i w tej sytuacji nie robi on niczego, by tego uniknąć (nie zwalnia, nie próbuje ominąć kałuży itp.).
Może się zdarzyć, że kierowca nie będzie w stanie uniknąć wjechania w głęboką kałużę, a wówczas nie będzie mógł odpowiadać karnie.
Przykładowo: kałuża była niewidoczna, nie było przewidywalne, że jest ona głęboka, nie dało się jej ominąć bądź zahamowanie stwarzałoby w danych okolicznościach niebezpieczeństwo wypadku.
Zupełnie inną kwestią jest możliwość wykrycia sprawcy. Jak czytamy w materiale portalu tvn24.pl, jest to niezwykle trudne.
Foto: pixabay.com