Ustawodawca obowiązany jest tworzyć dobre prawo, które jest logiczne, spójne, a przede wszystkim napisane odpowiednim językiem. Jednak jak pokazuje życie nie zawsze udaję się to osiągnąć, co może mieć szczególnie groźne konsekwencje w przypadku prawa karnego.
Autor publikacji – dr Mariusz Nawrocki – omawia przykładowe błędy prawodawcy w Kodeksie karnym wskazując, że nie są to wszystkie błędy, jakie możemy znaleźć w tej ustawie. Błędy te, zdaniem autora, polegają przede wszystkim na nieodpowiednim doborze słów oraz spójników, braku korelacji między poszczególnymi przepisami, jak i na nieprzestrzeganiu zasad logiki formalnej.
Kodeksowe wpadki
Pierwszym wskazanym przez M. Nawrockiego przykładem błędu w Kodeksie karnym jest sformułowanie zawarte w art. 9 § 1 k.k., stanowiące: „Czyn zabroniony popełniony jest umyślnie, jeżeli sprawca ma zamiar jego popełnienia, to jest chce go popełnić albo przewidując możliwość jego popełnienia, na to się godzi”. Czysta analiza językowa tego przepisu prowadzi autora do wniosku, iż czyn zabroniony popełniony z zamiarem bezpośrednim nie wymaga przewidywania możliwości jego popełnienia przez sprawcę, jak na to wskazano przy zamiarze wynikowym, a jedynie chęć jego popełnienia.
Ustawodawca poprzez zastosowanie spójnika „albo”, czyli alternatywy rozłącznej, pozostawia „możliwość jego popełnienia” tylko przy zamiarze wynikowym. Jednakże jest to jedynie problem gramatyczny, albowiem powszechny jest pogląd, iż zarówno przy zamiarze wynikowym jak i bezpośrednim sprawca musi przewidywać możliwość popełnienia czynu zabronionego – wyjaśnia autor.
Kolejnym przykładem niewłaściwie dobranego łącznika jest art. 34 § 1b k.k. („Obowiązki i potrącenie, o których mowa w § 1a, orzeka się łącznie lub osobno”). W tym przypadku zastosowano bowiem alternatywę zwykłą (spójnik „lub”), przez co możliwe jest zastosowanie poszczególnych elementów alternatywy indywidualnie („łącznie” albo „osobno”), jak i oba te elementy wspólnie („łącznie” i „osobno”), gdyż do tego uprawnia właśnie alternatywa zwykła.
Jak zaznacza M. Nawrocki, możliwe jest nałożenie na skazanego dwóch obowiązków i potrącenia albo dwóch potrąceń i obowiązku, wskazanych w art. 34 § 1a k.k., przy skazaniu za jedno przestępstwo.
W art. 60 § 5 k.k. ustawodawca uregulował warunkowe zawieszenie postępowania karnego w przypadku tzw. małego świadka koronnego. Wskazał przy tym bezpośrednio, które przepisy ogólne dotyczące warunkowego zawieszenia mają tu zastosowanie, a których się nie stosuje. Nie odniósł się natomiast do art. 69 § 2 i 4 i art. 70 k.k., co szczególnie w przypadku art. 69 § 2 k.k., wskazującego przesłanki zastosowania warunkowego umorzenia, ma znaczenie kluczowe. Nie wiadomo bowiem, czy przesłanki te mają również zastosowanie do tzw. małego świadka koronnego.
Pleonazmy i niespójności
Następnym przykładem błędu – w tym wypadku wyłącznie językowego – jest art. 63 § 5 k.k., w którym posłużono się sformułowaniem „okres 24 godzin”, co, jak wskazuje autor, choć nie jest pleonazmem, jest niepoprawne.
Za błąd autor uznaje również nowe brzmienie przepisów art. 72 § 1 pkt 6, 6a i 6b k.k., wskazując iż ustawodawca niesłusznie sztucznie rozróżnia terapię od terapii uzależnień, tym bardziej, że przy terapii wymienia się psychoterapię i psychoedukację jedynie przykładowo (zwrot „w szczególności”).
Treść kodeksu karnego sugeruje, że terapia uzależnień nie jest terapią.
Ponadto M. Nawrocki zwraca uwagę na fakt nieskorelowania art. 72 § 1 k.k. z art. 74 § 1 k.k., przez co pozorne wydaje się obligatoryjne zastosowanie obowiązków określonych w art. 72 § 1 pkt 6 i 6a k.k., gdy nie zastosowano żadnego środka karnego, gdyż, jak wskazuje art. 74 § 1 k.k., do zastosowania terapii i terapii uzależnień wymagana jest zgoda skazanego.
Zatem sąd nie będzie miał możliwości zastosowania tych obligatoryjnych obowiązków przy niestosowaniu środków karnych, jak wymaga tego art. 72 § 1 k.k., gdyż skazany zawsze będzie mógł się na to nie zgodzić.
Orzekanie obowiązków poddania się terapii lub terapii uzależnień, w przypadku braku orzekania środków karnych, traci swój obligatoryjny charakter, gdyż zawsze wymaga zgody skazanego.
Ostatnim przykładem wskazanym w publikacji jest art. 115 § 2 k.k. Jest to zawarte w „słowniczku ustawowym” objaśnienie zwrotu „społeczna szkodliwość czynu”. Jak wskazuje dr Nawrocki takie sformułowanie tego przepisu w żaden sposób nie objaśnia znaczenia społecznej szkodliwości, ani nie pomaga przy ocenie jej stopnia. Definicja ta jest bowiem tautologią, czyli tzw. masłem maślanym, gdyż sprowadza się do tego, że przy ocenie stopnia społecznej szkodliwości czynu sąd bierze pod uwagę elementy tego czynu. W istocie, jak wskazuje autor, przepis ten niczego nie definiuje.
Gdzie jest pies pogrzebany?
Pozostaje spróbować znaleźć odpowiedź na pytanie, dlaczego taki stan rzeczy ma jeszcze miejsce, a błędy pojawiają się także w nowych przepisach. Dr Nawrocki wskazuje przede wszystkim na fakt posługiwania się przez ustawodawcę polszczyzną w sposób nieprecyzyjny i nieodpowiedni. Język polski jest oczywiście skomplikowany, jednakże staranne prawodawstwo powinno dążyć do zachowania zasad gramatycznych i semantycznych w jak najpełniejszym zakresie.
Dobre prawo wymaga pogłębionej analizy, która to ostatnimi czasy jest, niestety, coraz pobieżniejsza. Wszystko za sprawą populizmu penalnego, czyli reagowania ustawodawcy w sposób impulsywny na zaistniały problem, bez głębszej refleksji, ignorując bądź nawet rezygnując z porad i wskazań ekspertów. Pośpiech nigdy nie jest dobrym doradcą, szczególnie w przypadku tak newralgicznej dziedziny, jaką jest prawo karne.
Artykuł „Błędy ustawodawcy w kodeksie karnym” ukazał się w „Przeglądzie Sądowym”, nr 2/2017.
Dr Mariusz Nawrocki jest adiunktem w Katedrze Prawa Karnego Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Szczecińskiego.
Daniel Kwiatkowski
Foto: KIPK