PODZIEL SIĘ

W Sejmie procedowana jest właśnie tzw. „ustawa koronawirusowa”, czyli Rządowy projekt ustawy o zmianie ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych oraz niektórych innych ustaw (druk sejmowy nr 299).

W projekcie tym niepostrzeżenie, bez żadnego uzasadnienia, wprowadza się nowe regulacje w procedurze karnej (art. 13 projektu ustawy), dotyczące przede wszystkim środków zapobiegawczych.

Sama ingerencja ustawodawcy w te przepisy może wydawać się uzasadniona.  W obecnej sytuacji istnieje obawa szerzenia się epidemii w zakładach karnych i aresztach śledczych (z problemem tym zmaga się Nowy Jork). Należy pamiętać, że tymczasowego aresztowania nie można stosować wówczas, gdyby spowodowało to dla życia lub zdrowia oskarżonego poważne niebezpieczeństwo (art. 259 § 1 pkt 1 k.p.k.). Duże prawdopodobieństwo kontaktu z wirusem (zwłaszcza w przypadku osób narażonych na ciężki przebieg choroby ze względu na wiek lub stan zdrowia) stwarza takie właśnie niebezpieczeństwo.

W związku z powyższym możemy znaleźć się w sytuacji, w której niedopuszczalne będzie zastosowanie tego środka zapobiegawczego i zajdzie konieczność jego uchylania wobec osób, które obecnie znajdują się w aresztach śledczych.

Być może należałoby więc rozważyć nową alternatywę dla najsurowszego środka zapobiegawczego (np. w postaci dozoru elektronicznego). Tyle że proponowane w ustawie rozwiązania z problemem tym mają niewiele wspólnego.

Nowy środek zapobiegawczy

Zaproponowano więc nowy środek zapobiegawczy. Jest to orzeczenie wobec oskarżonego o przestępstwo popełnione w stosunku do członka personelu medycznego, w związku z wykonywaniem przez niego czynności opieki medycznej lub osoby przybranej personelowi medycznemu do pomocy w związku z wykonywaniem tych czynności, zakazu zbliżania się do pokrzywdzonego na wskazaną odległość, zakazu kontaktów lub zakazu publikacji, w tym za pośrednictwem systemów informatycznych lub sieci telekomunikacyjnych treści godzących w prawnie chronione dobra pokrzywdzonego (projektowany art. 267a § 1 k.p.k.).

Dodatkowo środek ten można połączyć z poręczeniem majątkowym, które miałoby ulegać przepadkowi w przypadku naruszenia tych zakazów (projektowany art. 267a § 2 k.p.k.). Dalej jeszcze w przepisie tym uregulowano szczegółowo czym jest ów zakaz publikacji (art. 267a § 3 k.p.k.).

Trudno powiedzieć jakie problemy nowa regulacja ma rozwiązywać, ale wydaje się, że jeśli jest to mechanizm służący zapewnieniu bezpieczeństwa oraz ochrony czci w Internecie pracowników służby zdrowia (tak przynajmniej wskazano w uzasadnieniu projektu). Jeśli tak, to jego miejsce jest w odpowiednich przepisach o charakterze administracyjnym, a nie pośród środków zapobiegawczych. Służą one bowiem wyłącznie zabezpieczeniu prawidłowego toku postępowania karnego, a wyjątkowo także zapobieganiu popełnieniu przez oskarżonego nowego, ciężkiego przestępstwa (art. 249 § 1 k.p.k.).

Co więcej, rozwiązanie to jest zupełnie zbędne, bowiem te same funkcje spełniać może istniejący w kodeksie środek w postaci dozoru Policji. Stosując dozór można bowiem nałożyć na oskarżonego obowiązki w postaci zakazu opuszczania określonego miejsca pobytu, zgłaszania się do organu dozorującego w określonych odstępach czasu, zawiadamiania go o zamierzonym wyjeździe oraz o terminie powrotu, zakazu kontaktowania się z pokrzywdzonym lub z innymi osobami, zakazu zbliżania się do określonych osób na wskazaną odległość, zakazu przebywania w określonych miejscach oraz innych ograniczeń swobody oskarżonego, niezbędnych do wykonywania dozoru (art. 275 § 2 k.p.k.).

Mamy tu więc otwarty katalog obowiązków i zakazów, w ramach których expressis verbis wymieniono zakaz kontaktowania się z określonymi osobami oraz zakaz zbliżania się do określonych osób. Natomiast publikowanie określonych treści w Internecie może zostać zakazane jako „inne ograniczenie swobody oskarżonego”. Również zbędne jest dodatkowe powiązanie tego środka z instytucją poręczenia majątkowego, które może przecież obecnie ulec przepadkowi w przypadku utrudniania przez oskarżonego postępowania karnego (art. 268 § 1 k.p.k.).

Obowiązek zastosowania aresztu?

Drugim, znacznie bardziej niepokojącym rozwiązaniem w omawianej ustawie jest projektowany art. 258a k.p.k., zgodnie z którym jeżeli oskarżony uniemożliwia lub utrudnia wykonywanie zastosowanego wobec niego środka zapobiegawczego lub umyślnie naruszył obowiązek lub zakaz związany ze stosowaniem takiego środka, sąd lub prokurator jest zobowiązany zastosować środek zapobiegawczy gwarantujący skuteczną realizację celów jego stosowania. Z przepisu tego wynika więc sugestia, że w zasadzie każde umyślne naruszenie obowiązku lub zakazu, związanego ze stosowaniem jakiegokolwiek środka zapobiegawczego, winno prowadzić obligatoryjnie do zmiany tego środka i zastosowania takiego, który daje „gwarancję skutecznej realizacji celów postępowania”.

Nie trzeba specjalnej przenikliwości, aby się domyśleć, o który środek zapobiegawczy tutaj chodzi. Jest to ewidentnie rozwiązanie, które ma służyć obejściu zasady proporcjonalności, zgodnie z którą tymczasowego aresztowania nie stosuje się, jeżeli wystarczający jest inny środek zapobiegawczy (art. 257 § 1 k.p.k.) oraz obejściu wymogu wykazania uzasadnionej obawy o to, że oskarżony będzie podejmował próby bezprawnego wpływania na przebieg postępowania (art. 258 § 1 k.p.k.).

Należy więc wyraźnie zaznaczyć, że projektowanego art. 258a k.p.k. nie można interpretować w oderwaniu od pozostałych regulacji kodeksowych. Nie stanowi on wyjątku od zasady celowości (art. 249 § 1 k.p.k.) oraz proporcjonalności (art. 257 § 1 k.p.k.) stosowania środków zapobiegawczych. Nie może też stanowić podstawy stosowania tymczasowego aresztowania w sytuacji, gdy zachodzą negatywne przesłanki zastosowania tego środka, takie jak niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia oskarżonego (art. 259 § 1 pkt 1 k.p.k.), czy też brak zagrożenia surową karą (art. 259 § 2 k.p.k.).

Nie jestem w stanie dostrzec jakiegokolwiek związku tego rozwiązania z obecną epidemią i odnoszę wrażenie, że przepis ten ma jedynie na celu ułatwienie stosowania aresztu.

Autorem jest dr Jacek Duda, adiunkt w Katedrze Prawa Karne UEK, ekspert Krakowskiego Instytutu Prawa Karnego i autor bloga “Populizm po polsku”

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz treść komentarza
Wpisz tutaj swoje imię

3 × 5 =