Nie ma przepisów, które dawałyby komukolwiek uprawnienie do usuwania wyroków Trybunału Konstytucyjnego z urzędowego zbioru orzeczeń. Co więcej, usunięcie wyroku z tego zbioru może stanowić przestępstwo!
Kilkanaście dni temu w mediach pojawiła się informacja, że z bazy danych TK i urzędowego zbioru orzeczeń całkowicie lub częściowo zniknęły trzy wyroki Trybunału Konstytucyjnego w sprawach o sygn. K 47/15, K 39/16 i K 44/16. Informacja ta, podchwycona kilka dni później przez większość mediów, także za sprawą oświadczenia sędziego TK Stanisława Biernata, była impulsem dla licznych newsów m.in. o „usuwaniu”, „znikaniu” czy wręcz „gumkowaniu” orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego przez jego obecne kierownictwo.
Kilka dni później pojawiły się w przestrzeni publicznej pytania o prawnokarną ocenę zachowania polegającego na usunięciu wyroku TK z urzędowego zbioru orzeczeń „Orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego”.
Czy świadome usunięcie orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego z urzędowego zbioru orzeczeń jest bezkarne, czy też stanowi przestępstwo przerobienia dokumentu z art. 270 k.k., poświadczenia nieprawdy w dokumencie z art. 271 k.k. lub usunięcia dokumentu z art. 276 k.k.?
Aby odpowiedzieć na to pytanie, najpierw należy przedstawić zasady „publikowania” orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego w świetle obowiązujących przepisów.
Ogłaszanie i publikowanie orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego
Na gruncie obowiązujących przepisów orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego „publikowane” są obligatoryjnie w dwóch miejscach. Ponadto, fakultatywnie, mogą oczywiście zostać zamieszczone w różnych bazach danych i innych zbiorach, prowadzonych zarówno przez sam Trybunał (np. Internetowy Portal Orzeczeń), jak i mających charakter komercyjny.
Po pierwsze, stosownie do art. 190 ust. 2 Konstytucji, orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego w sprawach dotyczących m.in. zgodności ustaw z Konstytucją podlegają niezwłocznemu ogłoszeniu w organie urzędowym, w którym kontrolowany akt normatywny był ogłoszony. W wypadku ustaw jest to Dziennik Ustaw.
Teoretycznie prawnokarnej analizie można byłoby poddać zachowanie polegające na usunięciu z Dziennika Ustaw, który jest prowadzony wyłącznie w formie elektronicznej, wyroku Trybunału Konstytucyjnego, uprzednio opublikowanego pod określoną pozycją. Niemniej w wypadku orzeczeń w sprawach K 47/15, K 39/16 i K 44/16 nie zostały one dotychczas w ogóle ogłoszone w Dzienniku Ustaw, mimo konstytucyjnego obowiązku niezwłocznego ich ogłoszenia.
Zaniechanie niezwłocznego ogłoszenia wyroku Trybunału Konstytucyjnego w Dzienniku Ustaw realizuje znamiona przestępstwa z art. 231 § 1 kodeksu karnego.
Za nietrafne należy uznać tym samym stanowisko zajęte przez prokuraturę, która umorzyła postępowanie w tego typu sprawie. Orzeczenia TK, stosownie do art. 190 ust. 1 Konstytucji, mają bowiem moc powszechnie obowiązującą i są ostateczne. Jeżeli tylko orzeczenie zostało wydane przez Trybunał Konstytucyjny i zasiadających w nim sędziów, jest ostateczne i podlega obowiązkowi niezwłocznego ogłoszenia, niezależnie od trybu wydania orzeczenia, liczby sędziów w składzie TK czy innych kwestii proceduralnych. Przepis Konstytucji ma bowiem kategoryczne brzmienie, zaś ochrona interesu publicznego i pewności prawa wymaga, aby każde orzeczenie TK zostało niezwłocznie ogłoszone. Nie jest to jednak ten problem prawny, który ujawnił się w ostatnich dniach i obecnie wymagałby analizy.
Po drugie, według art. 115 ust. 2 ustawy z dnia 30 listopada 2016 r. o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym (a wcześniej art. 81 ust. 1 ustawy z dnia 22 lipca 2016 r. o Trybunale Konstytucyjnym oraz art. 108 ust. 2 ustawy z dnia 25 czerwca 2015 r. o Trybunale Konstytucyjnym), Trybunał Konstytucyjny wydaje zbiór swoich orzeczeń („Orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego”, czyli tzw. OTK ZU), w którym publikowane są orzeczenia wraz z uzasadnieniami i zdaniami odrębnymi. Obecnie zbiór ten jest prowadzony wyłącznie w postaci elektronicznej.
Znikające wyroki
Wyroki w sprawach K 47/15, K 39/16 i K 44/16, niezwłocznie po ich ogłoszeniu przez skład orzekający, zostały opublikowane w zbiorze urzędowym „Orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego” z 2016 roku, seria A, kolejno pod pozycjami nr 2, 71 i 86. Doszło zatem do wykonania ustawowego obowiązku publikacji orzeczeń TK w urzędowym zbiorze.
Lektura zbioru urzędowego „Orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego” prowadzi do wniosku, że obecnie zostały usunięte z niego pozycje nr 2, 71 i 86 z roku 2016, seria A, pod którymi opublikowane były orzeczenia w sprawach K 47/15, K 39/16 i K 44/16.
Powyższe orzeczenia zostały również w całości lub częściowo usunięte (przynajmniej w ramach dostępu z zewnątrz) z bazy orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego (Internetowy Portal Orzeczeń – IPO). Niemniej jest to baza danych, której obowiązku prowadzenia – w przeciwieństwie do zbioru urzędowego orzecznictwa TK – nie przewidują żadne przepisy powszechnie obowiązujące. Stworzona przez Trybunał Konstytucyjny ułatwia jednak przeszukiwanie i wyszukiwanie orzeczeń TK.
Kilka dni temu media podały informację, że grupa sędziów TK zwróciła się do kierownictwa Trybunału Konstytucyjnego z prośbą o wyjaśnienie, kto i na jakiej podstawie podjął decyzję o usunięciu trzech wyroków z bazy orzeczeń TK. Warto jednak podkreślić, że prośba ta została źle sformułowana.
Problemem nie jest usunięcie trzech wyroków TK z bazy danych Internetowy Portal Orzeczeń (IPO), ale ze zbioru urzędowego „Orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego” (OTK ZU).
Ze względu na to, że istnieje ustawowy obowiązek publikacji orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego w urzędowym zbiorze, rodzi się pytanie, jak z perspektywy prawa karnego ocenić zachowanie polegające na usunięciu uprzednio opublikowanego orzeczenia z tego zbioru.
Zbiór orzeczeń – dokument czy zbiór dokumentów?
Prawnokarna ocena zachowania polegającego na usunięciu orzeczenia TK z urzędowego zbioru orzeczeń prowadzonego w postaci elektronicznej zależy od odpowiedzi na pytanie, czy zbiór ten – w perspektywie prawa karnego – jest dokumentem, zaś orzeczenia są jedynie częścią tego dokumentu, czy też zbiór orzeczeń jest zbiorem dokumentów, zaś każde z orzeczeń jest odrębnym dokumentem.
Kodeks karny w art. 115 § 14 definiuje dokument jako „każdy przedmiot lub inny zapisany nośnik informacji, z którym jest związane określone prawo, albo który ze względu na zawartą w nim treść stanowi dowód prawa, stosunku prawnego lub okoliczności mającej znaczenie prawne”. Nie budzi większych wątpliwości, że treść orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego ma znaczenie prawne, zaś każde z orzeczeń samodzielnie teoretycznie spełnia przesłanki dokumentu. Publikowane są one jednak w jednym, elektronicznym zbiorze orzeczeń.
Czy zatem dokumentem w rozumieniu kodeksu karnego jest dalej każde z orzeczeń, czy też jednak łącznie cały zbiór orzeczeń?
Kodeks karny nie rozróżnia dokumentów „pojedynczych” i „zbiorowych” lub „złożonych”. Aczkolwiek w sposób wyraźny uznaje za karalne zachowanie polegające na fałszowaniu dokumentu, a nie dokumentacji.
Nie budzi wątpliwości, że niekiedy – dla uzyskania pełnej i wiarygodnej treści informacji mającej znaczenie prawne – konieczne jest łączne odczytanie kilku odrębnych nośników informacji, np. kilku kartek papieru. Taka sytuacja może mieć miejsce np. w wypadku kilkustronicowej umowy czy też historii choroby zawartej w dokumentacji medycznej. Dokumentem w rozumieniu prawa karnego są wówczas, w wypadku np. umowy, wszystkie kartki papieru zawierające pełną treść umowy, a nie każda z kartek z osobna, chociaż – teoretycznie – spełniałyby one oddzielnie kodeksową definicję dokumentu.
Jeżeli poszczególne dokumenty zgrupowane w jedną całość pozostają ze sobą w na tyle ścisłym i funkcjonalnym związku, że tworzą nowy dokument „złożony”, przedmiotem przestępstw z kodeksu karnego jest właśnie ów jeden dokument „złożony”. Jeżeli jednak pomiędzy poszczególnymi dokumentami brak takiej więzi, przedmiotem przestępstwa jest każdy dokument oddzielnie, a nie ich zbiór.
Przenosząc powyższe uwagi na kanwę urzędowego zbioru orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego trzeba zauważyć, że poszczególne orzeczenia TK zamieszczone w tym zbiorze stanowią samodzielną całość i nie ma pomiędzy nimi żadnego ścisłego oraz funkcjonalnego związku.
Każde orzeczenie zamieszczone w zbiorze urzędowym orzeczeń TK prowadzonym w postaci elektronicznej stanowi odrębny dokument w rozumieniu kodeksu karnego.
Przedmiotem przestępstw przeciwko wiarygodności dokumentów może być tym samym każde z zamieszczonych w zbiorze orzeczeń, a nie cały zbiór tych orzeczeń łącznie. W takiej perspektywie należy tym samym oceniać zachowanie polegające na usuwaniu orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego z urzędowego zbioru.
Karalne usunięcie dokumentu
Uznanie każdego orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego zamieszczonego w zbiorze urzędowym za odrębny dokument w rozumieniu kodeksu karnego powoduje, że zachowanie polegające na jego całkowitym usunięciu z tego zbioru nie może być kwalifikowane jako przerobienie dokumentu z art. 270 k.k. Przerobienie dokumentu polega bowiem na nadaniu mu innej treści niż pierwotnie posiadał. Dokument tym samym musi dalej istnieć w obiegu, ale ze zmienioną treścią.
Tymczasem usunięcie orzeczenia powoduje również jego całkowitą eliminację z obiegu dokumentów. Z podobnych względów wydaje się odpadać możliwość kwalifikacji tego zachowania jako poświadczenia nieprawdy w dokumencie w rozumieniu art. 271 k.k.
Art. 276 k.k. uznaje jednak za przestępstwo także usunięcie dokumentu. Karalne jest podjęcie jakichkolwiek czynności prowadzących do uczynienia dokumentu niedostępnym dla osoby uprawnionej, choćby znane było miejsce przechowywania dokumentu. Nie budzi wątpliwości, że funkcją zbioru urzędowego orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego jest umożliwienie każdemu obywatelowi swobodnego dostępu do orzeczeń TK. Każdy obywatel jest tym samym osobą uprawnioną do dostępu do orzeczeń zamieszczonych w tym zbiorze.
Usunięcie orzeczenia z urzędowego zbioru powoduje tym samym, że staje się on niedostępny dla osób uprawnionych, czyli dla obywateli. Nie zmienia tej oceny to, że generalnie znane jest miejsce przechowywania oryginału dokumentu w postaci papierowej, czyli siedziba Trybunału Konstytucyjnego.
Usunięcie orzeczenia ze zbioru urzędowego orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego (OTK ZU) należy kwalifikować jako usunięcie dokumentu w rozumieniu art. 276 k.k.
Niemniej do popełnienia przestępstwa z art. 276 k.k. konieczne jest jeszcze stwierdzenie co najmniej dwóch okoliczności, nie licząc dalszych, jak choćby umyślności działania po stronie sprawcy czy też brak okoliczności wyłączających odpowiedzialność. Po pierwsze, że nie był to dokument, którym osoba usuwająca go mogła swobodnie rozporządzać. Po drugie, że usunięcie nie nastąpiło w drodze przewidzianej przepisami prawa procedury, która dopuszcza tego typu postępowanie.
Nikt nie ma prawa do usuwania wyroków
Nie ulega wątpliwości, że ani pracownicy Biura Trybunału Konstytucyjnego, ani sędziowie TK, ani żadne inne osoby nie są osobami, które mogą swobodnie rozporządzać orzeczeniami wydawanymi przez TK. Nikt nie może tym samym swobodnie dysponować wyrokami Trybunału Konstytucyjnego.
Żaden akt prawny, w tym obowiązująca ustawa z dnia 30 listopada 2016 r. o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym, nie przewiduje również ewentualnego trybu usuwania orzeczeń TK z urzędowego zbioru. Co więcej, brak takiej procedury jest świadomą decyzją ustawodawcy. Jest to bowiem prosta konsekwencja zasady zapisanej w art. 190 ust. 1 Konstytucji, że orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego są ostateczne i mają moc powszechnie obowiązującą.
Nie może zatem istnieć żadna procedura, która pozwalałaby na usuwanie ogłoszonych wyroków TK w Dzienniku Ustaw czy też usuwanie opublikowanych wyroków TK w urzędowym zbiorze orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego.
Żadna osoba nie ma uprawnienia do usuwania ze zbioru urzędowego orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego jakichkolwiek orzeczeń, które zostały w nim opublikowane.
W konsekwencji zachowanie polegające na usunięciu wyroków TK w sprawach K 47/15, K 39/16 i K 44/14 z urzędowego zbioru „Orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego”, prowadzonego obecnie na podstawie art. 115 ustawy z dnia 30 listopada 2016 r. o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym, prawdopodobnie może stanowić – przy spełnieniu dalszych przesłanek – przestępstwo z art. 276 k.k.
Dziwić tym samym musi brak reakcji organów ścigania na fakt podejrzenia popełnienia tego przestępstwa, mimo upowszechnienia tej informacji w opinii publicznej…
Autor: IG
Foto: Pixabay.com