PODZIEL SIĘ

O roli nauczyciela akademickiego w społeczeństwie, nauczania prawa i procesu karnego mówi dr hab. prof. UJ Andrzej Światłowski, wieloletni nauczyciel akademicki, aktualnie p.o. kierownika Katedry Postępowania Karnego na Wydziale Prawa i Administracji UJ.

Paweł Czarnecki: Panie Profesorze, dziękuję że zgodził się Pan przeprowadzić rozmowę. Nie boi się Pan trudnych pytań?

Andrzej Światłowski: Nie w stopniu, który zniechęciłby mnie do rozmowy z portalem Karne24.com.

„Środowisko akademickie ma obowiązek reagować”.

P.C.: W styczniu 2017 r Senat Uniwersytetu Jagiellońskiego podjął uchwałę, będącą swoistym apelem o poszanowanie prawa. W maju kolejny raz zajął stanowisko Wydział Prawa i Administracji UJ, wskazując – o czym pan wspomniał – na niekonstytucyjność forsowanych zmian pozycji KRS. Czy nauczyciele akademiccy na wydziałach prawa, a nawet szerzej, czy środowisko akademickie powinni zajmować publicznie stanowisko w kwestiach dotyczących prawa?

A.Ś.: Spodziewałem się „trudnych pytań”, to jednak jest kolejnym bardzo łatwym, bo odpowiedź na nie jest oczywista. Środowisko akademickie ma obowiązek reagować, zwłaszcza środowisko o takich tradycjach i zasłużonej renomie. Inny może i powinien być stopień reakcji, ale z pewnością tak – to powinność środowiska akademickiego.

P.C.: Jak ocenia Pan Profesor zmiany legislacyjne, które dokonały się w prawie karnym? Mam na myśli prawo karne w najszerszym rozumieniu. materialne i procesowe, jak również obrzeża karnej regulacji?

„Powiem wprost: naprawienie prawa karnego może być bardzo trudne”.

A.Ś.: Wiele powiedziano, zwykle zresztą krytycznie, o kierunkach zmian, które obserwujemy w ostatnim czasie. Samo ich wyliczenie – zarówno dokonanych, jak i projektowanych – byłoby bardzo obszerne. Mało zaś mówi się o czym innym – o fatalnej jakości legislacyjnej tych zmian i braku systemowego spojrzenia. Brak refleksji, a momentami podejmowanie nieprzemyślanych ruchów legislacyjnych bez odpowiedniego uzasadnienia projektów

System prawa karnego niestety staje się coraz bardziej chaotyczny. Coraz trudniej się w nim poruszać profesjonalistom, a co dopiero tym, którzy nie są prawnikami. Szereg zasad do których byliśmy przyzwyczajeni, na czele z przemyślaną w mniejszym lub większym stopniu filozofią kodeksów karnych zostało zdewaluowanych. Powiem wprost: naprawienie prawa karnego  może być bardzo trudne. Co gorsza naprawienie zaufania do państwa i jego konstytucyjnych organów będzie niełatwe.

P.C.: Na nudę w legislacji nie narzekamy. Co sądzi Pan Profesor o planowanej reformie sądownictwa? Czy to jest przysłowiowa „dobra zmiana”?

A.Ś.: No cóż, to niewątpliwe element „dobrej zmiany”. Czy zaś te propozycje idą w dobrym kierunku? Tu odpowiedź jest także jednoznaczna, wystarczy się zapoznać choćby z bardzo dobrymi, obszernymi opiniami Sądu Najwyższego i Krajowej Rady Sądownictwa. O innych kompetentnych gremiach nie wspominając. Kluczowe propozycje są wprost niekonstytucyjne.

Na ten temat też zresztą nasz Wydział się wypowiadał – w obszernej i świetnie umotywowanej opinii prawnej. Pod względem merytorycznym na ogół trudno o podejmowanych w ostatnim czasie zmianach prawa i procesu karnego powiedzieć coś dobrego.

„Studia prawnicze nie powinny być forum uczenia tylko praktyki stosowania prawa”.

P.C.: Panie Profesorze, ma Pan ogromne doświadczenie dydaktyczne – od kilkunastu lat prowadzi Pan zajęcia na studiach magisterskich, podyplomowych, szkoleniach dla przedstawicieli zawodów prawniczych, proszę powiedzieć, czy potrzebujemy zmienić system kształcenia prawników, tak aby absolwent był przygotowany do funkcjonowania w społeczeństwie?

A.Ś.: I to jest wreszcie trudne pytanie. W każdym razie trudne dla mnie, bo nie wiem, jak udzielić odpowiedzi mającej rozsądne rozmiary. Z jednej strony – można po prostu odpowiedzieć, że tak, ale to byłaby odpowiedź banalna i nic nie wnosząca. Gdyby jednak chcieć podać jakieś konkrety – tu odpowiedź byłaby stanowczo zbyt obszerna jak na rozmiary tego wywiadu…

Studia prawnicze nie powinny być forum uczenia tylko praktyki stosowania prawa. Odkąd sięgam pamięcią, zawsze się mówiło, że kształcenie prawników powinno być nasycone elementami praktycznymi. Tymczasem z tym nasyceniem jest chyba trochę tak, jak z upraszczaniem i przyspieszaniem postępowania karnego oraz wzmacnianiem ochrony praw pokrzywdzonego. W ostatnich latach bez wątpienia bardzo uproszczono procedury, bardzo przyspieszono, niebywale poprawiono pozycję pokrzywdzonego, ciągle jednak się słyszy, że nadal trzeba to wszystko dopiero zrobić. I to w sytuacji, gdy nie minął nawet rok obowiązywania wielkiej nowelizacji kodeksu postępowania karnego, gdy odwrócono wprowadzoną wówczas reformę procesu karnego, wyraźnie przesuwającą akcenty w kierunku kontradyktoryjności, odciążającą postępowanie przygotowawcze a tym samym – radykalnie przyspieszającą i racjonalizującą proces. Zaczynam się więc zastanawiać, czy kształcenie uniwersyteckie nie powinno być jednak przemodelowane w innym kierunku. Na uczenie szczegółowych zagadnień czas powinien być na aplikacjach.

„Instrumentalizacja prawa, w szczególności prawa karnego jest czymś po prostu złym”.

P.C.: Zapytam zatem wprost: jak powinny Pana zdaniem wyglądać idealnie zaprojektowane studia prawnicze? Krótko mówiąc, jak znaleźć balans między teorią, praktyką a nauczeniem studentów wartości akademickich?

A.Ś.: Każdy absolwent studiów prawniczych musi mieć we krwi, ze stosuje się normy prawne, a nie wyrwane z kontekstu pojedyncze przepisy, że istnieją ugruntowane już często od czasów starożytnych zasady, reguły i metody, których nie można ignorować ot tak, bo tego wymaga chwila lub może chęć załatwienia czegoś albo przypodobania się komuś. Powinien pamiętać, że instrumentalizacja prawa, w szczególności prawa karnego jest czymś po prostu złym. No i że twarz ma się tylko jedną.

Studia prawnicze powinny zatem dawać przede wszystkim bardzo mocny fundament teoretyczny i etyczny. Studia mają dawać narzędzia i instrumenty, za pomocą których prawnik będzie zdolny poradzić sobie z każdymi przepisami i – co bardzo ważne – będzie odporny na różne dziwaczne pomysły interpretacyjne, które ostatnio coraz śmielej są podnoszone. Przecież to studia uniwersyteckie.

P.C.: Czy Pan Profesor mógłby pokusić się o jakieś rady dla osób, które prowadzą zajęcia z prawa karnego (materialnego i procesowego?)

A.Ś.: Mam przyjemność i jednocześnie zaszczyt kierować Katedrą, w której od lat panuje ciągłość w podejściu do dydaktyki. Nie zmieniamy formuły wykładu, ćwiczeń czy egzaminu z roku na rok, lecz w oparciu o swoje doświadczenia i o opinie studentów wprowadzamy drobne korekty, które – mam nadzieję – zbliżają nad do optymalnego stanu.

Ćwiczenia bazują na rozwiązywaniu kazusów z kodeksem w ręku (a więc na praktycznym stosowaniu przepisów, których w tym celu nie trzeba się przecież uczyć na pamięć), egzamin składa się z testu, pytań otwartych i z kazusów, co pozwala na możliwe sprawiedliwą ocenę przygotowania studenta. Zresztą w corocznych ocenach studenckich taki kształt egzaminu jest chwalony. Egzaminy z prawa karnego  materialnego i procesowego powinny sprawdzać umiejętność racjonalnego posługiwania się instytucjami prawa karnego. Przede wszystkim, choć oczywiście nie wyłącznie. Wspomniana podbudowa teoretyczna i dogmatyczna też jest przecież potrzebna.

„Obecny model studiów doktoranckich uważam za głęboko dysfunkcjonalny”.

P.C.: A co ze studiami doktoranckimi?

A.Ś.: Dość krótkie mam na razie doświadczenie w opiece nad doktorantami, nie czuję się więc uprawniony do formułowania daleko idących ocen. Nie kryję jednak, że obecny model studiów doktoranckich uważam za głęboko dysfunkcjonalny. System skłania doktorantów do zajmowania się wszystkim, tylko nie pisaniem doktoratu, zamiast premiować szybkie ukończenie dobrej, wartościowej pracy, wręcz wymusza przedłużanie studiów. Na naszym wydziale robi się sporo, by ten system postawić z głowy na nogi, pole manewru nie jest jednak duże.

P.C.: A czym w wolnym czasie zajmuje się Prof. Andrzej Światłowski, czy ma jakieś hobby?

A.Ś.: Nawet kilka, niestety, zawsze zbyt mało tego wolnego czasu…

P.C.: Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Paweł Czarnecki
Foto: KIPK

1 KOMENTARZ

  1. Profesor Światłowski jest fantastycznym wykładowcą. Profesjonalizm, rzetelność, klasa i uśmiech na twarzy/ Uwielbiałem nasze kibicowskie przekomarzania się na seminarium. Prof. wysyłał mi nawet fotki z Derbów, gdzie on był na sektorze, a ja w klatce. Pozdrowienia dla Pana Profesora!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz treść komentarza
Wpisz tutaj swoje imię

19 − 4 =