PODZIEL SIĘ

Przeglądanie zdjęć, gifów i filmów z rozkosznymi dziećmi i zwierzątkami jest tym momentem w ciągu dnia, kiedy można zapomnieć chociaż na chwilę o znoju pracy. Widok nieporadnych stworzeń rozczula serca nawet najbardziej zatwardziałych ponuraków. Nie dziwi więc oburzenie i wyrażana głośno potrzeba ukarania sprawców, którzy w te bezbronne istoty uderzają.

Pod artykułami o bestialskim potraktowaniu piesków lub kotków pojawiają się pełne pasji komentarze, domagające się wymierzenia takim przestępcom surowych kar. Niestety, ten mechanizm wywęszyli także populistyczni politycy. Przestępczość przeciwko dzieciom i zwierzętom stała się poligonem testowania najbardziej surowych sankcji, a zmiany wprowadzane przy akompaniamencie oklasków mogą ośmielić rządzących do jeszcze bardziej absurdalnych rozwiązań legislacyjnych.

Najnowsze nowelizacje

O tym, że mamy do czynienia ze wzmożeniem ustawodawczym w zakresie prawa karnego świadczą niedawne wydarzenia. Weźmy na przykład decyzję rządu z 11 kwietnia 2017 r. o przyjęciu projektu o zaostrzeniu kar za znęcanie się nad zwierzętami. Patryk Jaki z Ministerstwa Sprawiedliwości podczas konferencji prasowej dotyczącej tych zmian powiedział:

„Jesteśmy przekonani, że tego typu zmiana spowoduje, że mniej będziemy słyszeli wyroków w zawieszeniu bądź małych grzywien, które nie mają żadnego oddziaływania prewencyjnego. Wprost przeciwnie, niektórzy mówią, że prowokują do popełnienia kolejnego przestępstwa na zwierzęciu”.

Główne założenie ustawy to zaostrzenie kar oparte na teorii, zgodnie z którą przestępczość spada po wprowadzeniu surowszych kar za dane rodzaje przestępstw. To niestety tak nie działa! Tylko przy niektórych przestępstwach sprawca kalkuluje sobie wcześniej, czy mu się „opłaca” podjąć ryzyko popełnienia przestępstwa. Inną poważną wątpliwość budzi teza o „prowokacyjnym” charakterze nieizolacyjnych kar kodeksowych. Niestety Patryk Jaki nie wskazał, kim są co „niektórzy” głoszący takie tezy.

To jednak nie jedyny w ostatnich miesiącach przykład wykorzystania najsłabszych do budowania kapitału politycznego. 11 kwietnia 2017 r. podpisana została ustawa „zaostrzająca kary za przestępstwa wobec dzieci„.

– Te zmiany przepisów zmierzają do zwiększenia prawnokarnej ochrony osób małoletnich i osób nieporadnych życiowo – czyli tych najsłabszych – komentował Prezydent RP na swoim Twitterze.

Karać surowiej

Ustawa podpisana przez Prezydenta RP przedstawiana jest jako zaostrzająca kary za przestępstwa wobec dzieci. Jednak nie ogranicza się ona wyłącznie do tej grupy pokrzywdzonych. Jedną z największych nowości wynikających z ustawy jest zmiana sankcji przy tzw. ciężkim uszczerbku na zdrowiu, który dotyczy przecież zarówno dzieci, jak i dorosłych. Typ podstawowy będzie teraz zbrodnią, a sankcja za typ kwalifikowany (jeżeli następstwem czynu będzie śmierć) została niemalże zrównana z zabójstwem, bowiem sąd będzie mógł za to orzec nawet dożywotnie pozbawienie wolności.

Poza tym wprowadzono kilka zmian polegających na podwyższeniu sankcji za typy kwalifikowane, gdy sprawca popełnia przestępstwo przeciwko dzieciom. Wydaje się, że ze względu na rozkład przestępczości główne oddziaływanie ustawy skoncentruje się na uszczerbkach na zdrowiu, a nie ochronie dzieci, na których to skupiła się opinia publiczna i politycy.

Zmiany te są niespójne z pozostałymi przepisami kodeksowymi. O niektórych problemach zauważonych jeszcze na etapie pracy nad ustawą pisała dr Agnieszka Barczak-Oplustil w tekście „Prezydencki projekt nowelizacji Kodeksu karnego i ustawy o postępowaniu w sprawach nieletnich (kilka uwag krytycznych)”, wytykając projektowi zasadnicze niespójności i błędy. Nie wszystkie jednak zostały skorygowane na etapie dalszych prac legislacyjnych.

Rejestr pedofilów

Innym przykładem  populistycznych zmian dotyczących dzieci jest ustawa wprowadzająca tzw. rejestr pedofilów, który będzie częściowo dostępny publicznie. Według ekspertów takie rozwiązania są bezcelowe. W uchwale Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego wprost wskazano, że jest to rozwiązanie bezskuteczne.

„Rejestry publiczne są w zakresie zmniejszania zagrożenia przestępczością seksualną całkowicie nieskuteczne”.

To jednak nie jedyny problem ustawy – obok niemożliwego do zrealizowania celu przynosi ona szereg wątpliwości interpretacyjnych i zamętu, który jeszcze przed nami. Nakłada szereg obowiązków na osoby mające jakikolwiek związek z zatrudnianiem dzieci (nie wiadomo np. czy rodzic zatrudniający nianię także naraża się na odpowiedzialność karną). Między innymi o tym aspekcie sprawy mówiła dr Małgorzata Pyrcak-Górowska podczas zebrania Katedry Prawa Karnego UJ w dniu 24 marca 2017 r. (nagranie zebrania znajduje się na profilu FB Katedry Prawa Karnego UJ).

Jak widać nawet pobieżna analiza wprowadzanych ustaw pozwala nabyć poważne wątpliwości co do ich jakości. Należy się zatem zastanowić czy jest jakiś inny cel ich uchwalania?

Zbijanie kapitału politycznego

W zakresie przestępczości przeciwko zwierzętom i dzieciom politycy wyczuli, że zwiększanie represyjności nie dość, że nie jest krytykowane, to jeszcze zyskuje poklask – nawet wśród przedstawicieli przeciwników politycznych. Świadczą o tym komentarze internautów:

Ewidentnie pokazuje to, że strategia działa. Przebija z nich generalna niechęć do środowiska, które zmiany wprowadza, ale poprzez proponowaną zmianę niechęć została – przynajmniej na chwilę – przełamana. Pozytywny przekaz dotarł nie do popierających władzę, ale do jej krytyków.

Moralny szantaż

Oczywiście każdy się zgodzi z deklaracjami, że bezbronnym istotom należy pomagać.  Czy można w takim wypadku krytykować rozwiązania, które dotyczą dzieci i zwierząt? Czy taka krytykująca osoba nie ustawi się sama w jednym szeregu ze zwyrodnialcami i pedofilami? Czy wypada zabierać głos krytyczny?

W tym dylemacie w pełni zastosowanie ma polskie przysłowie: „Dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane”.

Same dobre intencje są nic nie warte, jeżeli podejmowane działanie nie może osiągnąć zamierzonego celu. Tak jak nie można ustawowo znieść ubóstwa, tak również nie można za pomocą prawa karnego znieść przestępczości. Rozdzielić więc należy deklaracje od możliwości kształtowania rzeczywistości za pomocą treści ustawy. Ich ocena powinna być dokonana nie ze względu na uzewnętrzniane motywacje a wyłącznie poprzez analizę potencjalnych skutków.

Dłuższa o rok kara więzienia nie pomoże żadnemu kotkowi, a takie „recepty” na wszelkie zło proponują politycy. Należy pamiętać, że uruchamianie prawa karnego do walki z patologiami społecznymi jest raczej oznaką bezsilności niż siły. Oznacza bowiem, że inne normy – społeczne lub innych gałęzi prawa – nie zadziałały prawidłowo.

Prawdziwa pomoc dzieciom i zwierzętom powinna odbywać się na wcześniejszym etapie. Jest to jednak znacznie droższe, czasochłonne i mniej efektowne niż ustawa karna. Wymaga podjęcia także realnych działań, a ustawa jest tylko deklaracją, z którą już będą musieli sobie radzić nie politycy, a służby i sądy.

Jak reagować na populizm? 

Bezrefleksyjne lajkowanie i entuzjastyczne komentowanie wiadomości, w których zawarte są informacje o deklarowanej walce z przestępczością, to woda na młyn populistów. Jak więc zachować się w sytuacji, której pojawia się informacja o prawnokarnej „pomocy” najsłabszym?

Należałby odpowiedzieć sobie na kilka pytań, m.in.:

  • Czy problem zdefiniowany przez polityków jest realny?
  • Czy problem można rozwiązać na płaszczyźnie innych gałęzi prawa?
  • Czy prawo karne może rozwiązać problem?
  • Czy nowelizacja prawa karnego jest konieczna?
  • Czy nowelizacja nie spowoduje dodatkowych niekorzystnych skutków ubocznych?

Ocena projektu zmian w prawie musi zająć więcej czasu i nie powinniśmy  poprzestawać na przeczytaniu nagłówka i oświadczeń samych polityków.

Bo nie dość, że ustawa może w ogóle nie dawać możliwości pomocy najsłabszym, to jeszcze spowodować szereg szkodliwych konsekwencji. A my sami powinniśmy się raczej czuć oszukiwani, bo nasze szlachetne odruchy wykorzystywane są do zbijania kapitału politycznego.

Przestępca też człowiek

Na marginesie należy podkreślić, że sprawcy takich przestępstw pozostają ludźmi, którzy mają swoją godność. Także im należą się prawa gwarancyjne i inne zawarte w konstytucji, prawie międzynarodowym i ustawach. Jeżeli pozwolimy na „wyłączenie ich spod prawa”, to możemy mieć pewność, że politycy wzbiją się na wyżyny kreatywności w celu znalezienia jak najbardziej sadystycznego sposobu ich ukarania.

O tym, że przy uchwalaniu ustaw może być brana pod uwagę nie tylko „troska” o dobro zwierząt i dzieci, a także destrukcyjne motywacje świadczyć może następująca wypowiedź na temat ustawy o rejestrze pedofilów powoływanego już wcześniej Patryka Jakiego:

„Troska i empatia – tak, ale wobec dzieci, a nie wobec pedofilów”.

Przemawiającą do wyobraźni przestrogą powinna być sytuacja na Filipinach po objęciu rządów przez prezydenta Duterte, który wezwał obywateli do zabijania handlarzy narkotyków, na skutek czego zginęło już tysiące osób. W jednym z przemówień mówił o tym, że jedną z jego motywacji jest chęć ochrony dzieci i dla tej ochrony nie wahałby się zabić handlarza narkotyków. Zło pozostaje złem, niezależnie od tego czy czynione jest z pięknymi deklaracjami na ustach.

Foto: Pixabay.com

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz treść komentarza
Wpisz tutaj swoje imię

piętnaście − sześć =